Dzisiaj wieczorem zawiozłam Pico do ds.
Pani zachwycona, kotunia też się w miarę szybko odnalazła. Zaczęła bawić się piórkiem ktore dostała od pwpw w prezencie.

Maleńka ma do dyspozycji fotele z poduchami, wiele zakamarków i półek, łózko i człowieka w niej zakochanego po uszy.
Chyba ze zmęczenia powiedziałam pani o wszystkich wizjach czarnych i na co ma uważać. Oby Pico była bezpieczna, zdrowa, szczęśliwa i dłuuugo żyła.
Malutka już dzisiaj pierwszą noc od półtora miesiąca nie musi spędzić w klatce...
Kochany szkrabie, powodzenia!!!
A torpedy bardziej wyciszone, mniej wariactwa, a moze mi sie tylko zdaje, bo jest mniej o 25%, co?
