z tym ze u mnie bylo inaczej bo koty sie zadomowily w dwoch piwnicach gdzie nikt nic nie trzymal wiec niebylo takiego dramatu
szkoda ze tak sie dzieje gdzie te koty maja sie schowac przed zimnem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MartynaP pisze:w bloku gdzie ja łapałam koty do sterylek tez zasłaniali okienka tyle ze robili to niedosc dokladnie bo tylko płyta zastawiali a koty i tak sobie radziły z wypychaniem tek płyty
z tym ze u mnie bylo inaczej bo koty sie zadomowily w dwoch piwnicach gdzie nikt nic nie trzymal wiec niebylo takiego dramatu
szkoda ze tak sie dzieje gdzie te koty maja sie schowac przed zimnem
justyna8585 pisze: Przeczytałam dzisiaj na dogomanii,że nie tylko u mnie nienawidzi sie kotów.Zobaczcie:
WAŻNE !!!!!!!!!!!
"Niedawno zadzwoniła do mnie kobieta, która próbowała mi wmówić , że w Mikołowie istnieje problem nadpopulacji kotów wolno żyjących i jest to ... m. in. moja wina Nieuprzejmie spytała czy wiem gdzie koty wydaje... Problem w tym , że ja nigdy żadnego psa , ani tym bardziej kota do Mikołowa nigdy nie wyadoptowałam... Coś mi tu zaśmierdziało i zaczęłam szukać...
I co...
W Mikołowie rzeczywiście jest problem z kotami, a właściwie koty mają problem z Zakładem Gospodarki Lokalowej w Mikołowie...
ZGL skazuje koty na śmierć głodową, a osoby je dokarmiające na ryzyko pozbawiania dachu nad głową i kary finansowe...
Co zabawne Mikołów to jedno z niewielu miast, które może się poszczycić tym, że prawie wszystkie wolno żyjące koty na koszty Urzędu Miasta są wysterylizowane/wykastrowane, ponadto jest tam silna grupa karmicieli, którzy dbają by były one regularnie odrobaczane i szczepione.
Ich populacja zmniejsza się zamiast zwiększać! Koty dbają również o to by myszy, a w szczególności szczury nie przyczyniły się do zagrożenia EPIDEMIOLOGICZNEGO dla ludzi...
Potworny absurd przez który cierpią koty i ludzie, którzy mimo zakazu "nielegalnie" nie pozwalają kotom umrzeć z głodu "
Liwia_ pisze:3 pierwsze kotki są najbardziej proludzkie, mają jeszcze nadzieję, próbują się dostać do człowieka - bardzo potrzebują czułości, domu... Tak bym chciała, by ktoś dał im szansę
Liwia_ pisze:Byłam dziś w schronisku, przy okazji odbierania Rudego zajrzałam i na kociarnię.
Co najmniej 3 kotki łamią serce po prostu, tak strasznie bym chciała, by znalazły domy...
Biało-bury, cudny podrostek. Troszeczkę dłuższe futerko, puchaty. Rozmruczane cudeńko, miziak, bardzo, bardzo proludzki kocurek.Ok. 4-5 miesięcy, moim zdaniem.
Bury, moim zdaniem 3,4-4 miesiąca - lgnie do ludzi strasznie, nie dało się zrobić mu zdjęcia, bo tak strzelał baranki. I gadał... Cudny kotek, potrzebuje człowieka, własnych kolan, rąk do miziania
Czarny podrostek - też ok 4 miesięcy, bardzo wesoły, przytulaśny. Bardzo miły charakter, kocha ludzi...
2 duże (jedna naprawdę bardzo duża), dorosłe koteczki. Spokojne. W schronisku dopada je już apatia, ale nadstawiają główki do głasków....
Mam jeszcze krówkę, raczej nieśmiałą, ale nie dziką i przepiękną tri - też raczej nieufną...
Użytkownicy przeglądający ten dział: AniaEl, Google [Bot], Jura, puszatek i 60 gości