» Śro gru 01, 2010 22:19
Re: S.K-ce.Cztery koty po zmarłym.Wszystkie w swoich domach.
Obiecałam, że nie dopuszczę do tego, aby Niunia cierpiała.
Mam nadzieję, że decyzję podjęłam we właściwym momencie.
Koteńka już zaczęła dawać wyraźne sygnały.
Przez ostatnich kilka tygodni dostawała to co lubiła,
a lubiła jeść i leżeć na kolanach człowieka,
lubiła jeść świeże mięso, wszystkie smaki whiskasa,
lubiła mleko, koniecznie tłuste, lubiła słodką śmietankę.
Wzięta na kolana zawsze mruczała.
Zdawałam sobie sprawę z tego, że mało życia przed nią,
więc po prostu chciałam, aby te ostatnie dni były szczęśliwe.
Myślę, że to się udało.
Ciało zostawiłam w lecznicy, 2 godziny temu.
W te mrozy nie mogłabym pochować na działce.
Ostatecznie nie zabiła jej mocznica ze swoimi skutkami ubocznymi, lecz nowotwór,
rozległe guzy w płucach, ogromny pod pachą, kilka mniejszych od paszki do paszki.
Pojawiały się i rosły bardzo szybko. Nie było na to skutecznego leku.
Śpij spokojnie dzielna koteczko [*]
Później przygotuję WSPOMNIENIE