Tak mi się z tymi wymiotami przypomniało - Nocka miała takie okresy, gdy wymiotowała, jeśli tylko coś zjadła. W efekcie nie chciała jeść i potrafiło to trwać nawet około 1,5 miesiąca. Była wtedy karmiona Convalescence w proszku. W trakcie takiego okresu zaczęła dostawać interferon, potem spuchł jej jeden policzek, okazało się, że zebrał się ropień, miejsce zostało oczyszczone, zagoiło się, a Nocka zaczęła jeść. Wydedukowaliśmy, że po Nocce "chodził" jakiś stan zapalny, objawiający się pogorszeniem samopoczucia i niejedzeniem. Podanie interferonu zmobilizowało organizm, ten stan zapalny wreszcie się "zorganizował" i wylazł jako ropień. No i można było się tego pozbyć. To oczywiście mocno uproszczone wyjaśnienie, do tego są to tylko przypuszczenia, bo dowodu na to nie mamy.
Dorobella - nie słyszałam o czymś takim, ale nie wydaje mi się to słuszne (przy czym podkreślam - nie wydaje mi się, nie mam pewności), dlatego że stężenie na ogół przeliczane jest na litr krwi. Nie ma zatem znaczenia, czy kot jest duży czy mały i ma w sobie więcej czy mniej krwi. Np. hematokryt podaje się w procentach i u każdego kota erytrocyty powinny stanowić od 30 do 45% każdego litra krwi. Zawartość hematokrytu będzie rosła proporcjonalnie do wzrostu całkowitej objętości krwi, ale w przeliczniku na jeden litr będzie utrzymywać się na mniej więcej tym samym poziomie. To samo z innymi "składnikami" krwi. Kurcze, jakoś mętnie to tłumaczę, wiem o co mi chodzi, ale nie jestem w stanie jakoś bardziej przystępnie tego podać, ych. Może później coś mi przyjdzie do głowy.
Motodrama pisze:Aha i dziękuję Ci bardzo za ten wątek - właśnie przyswajam. A w wątku językowym spróbuję ustalić, jaki jest wołacz od "galla", bo to zdaje się rodzaj męski jest.
Nie ma za co




Galla jest zdecydowanie żeńska

