Daszek zrobił sie tez kotem mniej uzaleznionym od moich "małych niewymownych"

Już tak ciagle nie okupuje mojej osoby

Przyjdzie, poopowiada ,natuli sie i idzie w swoich sprawach! Ale potrafi przyjść jak cos robie w kuchni i pod pretekstem barankowania wsadza nosek w kazdy garnuszek, sprawdza jakość mytych szklanek i stan masła na kanapkach...A potem traca mnie łapka i nadstawia główke pod brode aby pokuksanic sie .

I nie jest juz cichym kotem. Zaczał prowadzic niesmiałe rozmowy i tak smiesznie grucha!