
Jakbym miała mało problemów to wielkiej suce Zuzce zaczęły się ślimaczyć oczy. Wpuszczam jej kocie krople ale wcale nie jestem pewna czy to dobrze. Dziś pojedziemy na konsultację, jeśli oczywiście DużyzBrodą zdąży wrócić we właściwym czasie z roboty. Rulon też się załapie bo nie podobają mi się jego uszy, są jakby spuchnięte. Generalnie wychodzi na to, że ratując tymczasy zaniedbuję swoje własne stado.
I tak konsultacje ortopedyczne muszą poczekać do przyszłego tygodnia na nową kasę.

Martwi mnie Żabcia. W niedzielę podskakując radośnie przywaliła z całej siły głową w bok białego samochodu tak, jakby go nie widziała. Aż się biedna psica przewróciła. Już od jakiegoś czasu obserwujemy, że Żaba obija się o różne sprzęty jakby miała problemy z polem widzenia.
A poza tym

Karol jest jeszcze bardziej chudy. Perła pomimo podania antybiotyku ma dalej sraczkę. Malaga ma gluty. Pinkowi ropieje oko ale postanowił, że nie pozwoli wpuszczać kropelek bez walki. Tylko Puchatek grzecznie daje sobie leczyć oczko, które mu już tylko troszeczkę łzawi. Przyuważyłam ostatnio Maciejkę jak zostawiła mi "prezent" w rogu salonu, bynajmniej nie w tym rogu gdzie stoją kuwety

i niestety stwierdziłam ze smutkiem, że ma podobną sraczkę jak Perła. Nie jest wykluczone, że "kupiła" od niej bakterię. Maciejka nie załapie się chyba jednak dzisiaj na wizytę bo musiałaby za tą jedną jazdą zrobić jej rentgen a na to nie mam kasy. Starą rezydentkę Kropkę boli kolano ale żeby je obejrzeć potrzebna będzie narkoza. Kizia ma w dalszym ciągu niepewny chód z powodu tych chwiejnych tylnych łapek. Leki trochę jej stan poprawiły ale nie do końca. Ona też jest w kolejce do weta.

W dobrej formie jest Klementynka, MałaBura (poza maciupeńkim katarem) i Kreska. Puchatka też bym zaliczyła do tej grupy bo wygląda bardzo ładnie, żeby nie to oczko.