Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 07, 2007 14:50

Dawno się nie odzywałam i pewnie juz o nas nie pamietacie. Przypomnę więc, że zdecydowałam sie na terapię kropelkami z powodu obsesyjnego wylizywania się przez Sonię. Daje jej krople dr Bacha od poczatku października. Po pierwszej buteleczce miała zmodyfikowany sklad mieszanki. Krople na pewno poprawily jej samopuczucie - nie wygląda już jak zaplakana kupka nieszczęscia, znerwicowana i skora do boksowania się. Jest wyluzowana, pogodna, spokojniejsza, ale ... nadal łysa. Chociaż pojawiła sie nadzieja - Sonia musi być w swej obsesji mniej zdeterminowana, bo brzuszek zaczął pokrywać się meszkiem, wyrastaja rzadkie i ciemne włoski. A tak w ogóle w kontaktach z kotami jest całkiem dobrze. Wprawdzie jak sie nadarzy okazja to przywali Whisky łapa, ale jak sie zapomni to z nią spi na jednym posłanku i nawet łebek jej umyje przed zaśnieciem. Może trzeba jeszcze troche czasu?
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro lut 07, 2007 16:11

Może właśnie tak...trochę czasu...ja nie podaję kropli od prawie roku, a dopiero po 10-ciu miesiącach od zaprzestania kuracji koty zaczęły wylizywać sobie łebki i naprawdę się przyjaźnić...teraz są nierozłączne...

Życzę wszystkim kuracjuszom szybkiej poprawy :P

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lut 12, 2007 11:58

Dzisiaj zaczął się piąty dzień podawania kropelek mojej Nusi. Nie wiem czy to potega mojej wyobraźni i chęci zauważenia poprawy, ale Nusia inaczej się już achowuje. Nie ucieka cały czas przed Szarusią, nie chowa się a wręcz jest zaciekawiona jej obecnością i nie pozwala już sobie włazić tak bardzo na głowę... kilka razy goniły się po mieszkaniu na zmianę. Nusia nie przesypia już całego dnia, nabrała chęci do zabawy (chociaż cały czas rezygnujez zabawek, gdy mala pojawia sie na widoku) nie warczy na małą... Mam nadzieję, że postępy będą coraz większe.

becia_leszno

 
Posty: 4
Od: Pon lut 05, 2007 13:50
Lokalizacja: Leszno (Wlkp.)

Post » Pon lut 12, 2007 19:52

To nie twoja wyobraźnia, taka już będzie twoja rzeczywistość...widzisz jak niewiele jej brakowało do szczęścia...paru dni kropelek... 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Sob lut 17, 2007 12:29

SUKCES!!!! Moje kotki śpia obok siebie!!! jeszcze nie przytulają sie, ale to i tak jest sukces!!! Zrobiły mi prezent na światowy dzień kota i nic mi więcej do szcześcia dzisiaj nie potrzeba! Czarna to Czarnulka (1,5 roczna rezydentka, której podaje krople Bacha)- wołamy na nią Nusia i Szarusia (8 miesieczna kotka wzieta z ogródków działkowych zaadoptowana dzięki ogłoszeniu na tym forum). Nie umiem wstawić zdjęcia, który jest doskonałym dowodem:) [/code]

becia_leszno

 
Posty: 4
Od: Pon lut 05, 2007 13:50
Lokalizacja: Leszno (Wlkp.)

Post » Sob lut 17, 2007 18:14

To świetna wiadomość i super prezent...a zdjęcia możesz wstawić korzystając z www.fotosik.pl :P

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Sob lut 17, 2007 19:05

Mam nadzieję, że dowód jest wystarczający :) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4a7 ... a0376.html

becia_leszno

 
Posty: 4
Od: Pon lut 05, 2007 13:50
Lokalizacja: Leszno (Wlkp.)

Post » Sob lut 17, 2007 21:19

Blisko, coraz bliżej, pięknie...po załadowaniu zdjęcia, możesz kliknąć specjalną opcję i pojawi się kilka linków, m.in. taka miniaturka na fora...wtedy widać od razu miniaturkę zdjęcia...ale wszystko przed tobą...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lut 19, 2007 18:31

wyglada na to, że jest szansa na dokocenie przy mega agresywnym kocie?
Nasz Samuel (tonkijski) rządzi resztą ;) jest cudowny, kochany, miziasty, ale dostaje szału na widok (nawet przez okno) obcych kotów.
Maluchy toleruje i sporo już u nas było na tymczasie.
Teraz jest kocur, którego pokochaliśmy od razu i zrobię wszystko, żeby został.
Zastanawiam się tylko, czy jeśli Samuel zostanie kroplami spacyfikowany to czy nie będzie nieszczęśliwy? :roll:

Drugi problem to Tristek, bez oka i kulejący. Zaakceptowany przez stado, ale nie pokochany. Wydaje na się, że przez to sika. Ma jedno miejsce, gdzie leje jak nikt nie widzi.

Trzeci problem to Salma. Jedyny nasz kot wychodzący. Wychodzi głównie dlatego, że nienawidzi reszty. Nienawidzi tak, że już wchodząc do domu burczy i potrafi przeburczeć cały pobyt. Burczy jak ją dotknąć, jak lezy przy nas a my się ruszamy. Jak kot na drugim końcu pokoju się ruszy... mozna oszaleć :roll: a przy tym uwielbia się miziać i non stop podtyka główkę do głaskania. Ale tylo na jej warunkach ;)

To wszystko w wielkim skrócie i zastanawiam się nad dwoma rzeczami:
czy to wszystko mam opisać w mailu?

Za pare miesięcy się przeprowadzamy. Czy jesli się uda kotom pomóc stres przeprowadzki nie zniszczy wszystkiego?

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon lut 19, 2007 18:45

Ofelia pisze:To wszystko w wielkim skrócie i zastanawiam się nad dwoma rzeczami:czy to wszystko mam opisać w mailu? Za pare miesięcy się przeprowadzamy. Czy jesli się uda kotom pomóc stres przeprowadzki nie zniszczy wszystkiego?
Ja w pierwszym mailu do Pani Wandy napisałam bardzo ogólnie o co mi chodzi, za to rozpisałam się na maxa przy ankiecie :) Prawie 3 godziny ją wypełniałam :) Napisz też o tej przeprowadzce, myślę, że Pani Wanda Ci doradzi.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon lut 19, 2007 19:48

U jednej z forumowiczek sam fakt przeprowadzki poprawił stosunki w stadzie. :)
Skończył się, jak sądzę, podział na "starych" i "młodych", bo wszystkie futra znalazły się na nowym terytorium.

Może warto zapytać p. Wandę, czy nie wstrzymać się z kuracją do czasu zmiany lokum?

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lut 19, 2007 22:50

Jak widzę samopomoc bachowska działa...nie napisze nic nowego...oprócz tego, że być może wystarczy utemperować jednego kota w stadzie, a reszta układu całkowicie się zmieni...co do unieszczęśliwiania tego tonkijskiego...ja mam wrażenie, że zmiana poszła Otisowi na zdrowie...teraz nawet zaczął się uczyć bawić...dziś pobiegł razem z Sonią za piłeczką 8O Wiesz, to tak jakby rozpatrywać kwestię kastracji...kot nie wie, co stracił, nie sądzę też aby czuł się nieszczęśliwy z powodu "manipulacji"...choć wiem, że dominanci podświadomie walczą sami ze sobą, żeby nie poddać się działaniu kropli, to widziałam na własne oczy...dlatego wszyscy opiekunowie kotów poddanych kuracji powiedzą ci, że widać błyskawiczne efekty w przypadku kota nieszczęśliwego, w depresji, a bardzo powolne zmiany przy "temperowaniu" charakterów...po rpostu kot nieszcześliwy CHCE z tego stanu wyjść jak najszybciej...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Sob lut 24, 2007 10:24 Krople Bacha-zaczynamy kurację

Witam,jestem nowa:)Mam kota Leona.Skontaktowałam się z Panią Wandą,bardzo szybko mi odpowiedziała i w nast.tyg.będa kropelki.Główny problem Leosia to sikanie na podłogę.Ale kiedy zaczęłam wypełniać ankietę,dotarło do mnie,ile ten mój kocur ma innych problemów i jaki ma pokręcony charakter...Te krople to moja ostatnia deska ratunku...Bardzo liczę na to,że pomogą.
Pozdrawiam Was i na pewno będe zdawała relacje z przebiegu terapii.

Leośka

 
Posty: 5
Od: Sob lut 24, 2007 10:17
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lut 24, 2007 13:27

Jeden problem sam się ozwiązał: Samuel boi się nowego i chowa na szafę, poza tym jednak nie zatrzymamy go.

Z pozostałymi wstrzymam się do przeprowadzki.

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob lut 24, 2007 20:55 Re: Krople Bacha-zaczynamy kurację

Leośka pisze:Witam,jestem nowa:)Mam kota Leona.Skontaktowałam się z Panią Wandą,bardzo szybko mi odpowiedziała i w nast.tyg.będa kropelki.Główny problem Leosia to sikanie na podłogę.Ale kiedy zaczęłam wypełniać ankietę,dotarło do mnie,ile ten mój kocur ma innych problemów i jaki ma pokręcony charakter...Te krople to moja ostatnia deska ratunku...Bardzo liczę na to,że pomogą.
Pozdrawiam Was i na pewno będe zdawała relacje z przebiegu terapii.


Czy kot ma zdrowy pęcherz? Czy robiłaś mu badania moczu? Główną przyczyną posikiwania u kotów - są właśnie choroby układu moczowego...jeśli jest chory, krople pewnie nie pomogą :(

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Wix101 i 133 gości