My też mamy grzyba

u małej tymczaski Filusi. Jak poczytałam co piszecie to włos mi sie zjeżył...Mam drugą małą, dwa własne koty, dziecko....Ale wet trochę podniósł mnie na duchu, człowiek się tak łatwo nie zaraża, zdrowy, dorosły kot też nie...Zresztą pomyślałam sobie że w pracy mam kontakt z gorszymi grzybami, świrzbem, wszami itd. i jakoś odpukać...
No to leczymy, smaruję ją bodaj Imaverolem, w lecznicy dostała jeszcze jakiś inny specyfik (po którym skóra-rewelka), na moje oko jest ciut lepiej, a przynajmniej nie gorzej....