» Śro sie 15, 2007 20:39
Ja niestety nie czuję sie na siłach. Pomagam kiedy i jak mogę, ale na stałe nie dam rady. Dostęp do komputera mam teraz, bo dzieci na wakacjach, mąż w delegacji i przez wakacje jakoś udawalo mi się tu zasiąść. Ale w roku szkolnym to ja jestem ostatnia w ogonku. Komputer to jedno z narzędzi pracy męża i musi na nas zarobić. Ja niestety jestem komputerowo niezaradna, to że tu piszę to mój sukces. Z czasem też kiepskawo, bo mam dwójkę dzieci w wieku szkolnym i praca w szkole mocno absorbująca i po godzinach szkolnych.
Czasem do pani Hanki zawozi coś mój mąż, jeśli akurat ma pracę w okolicy ( jest archeologiem), bo ja kierowca bardzo niepewny, a autko 20 letnie, mogłoby się poza miastem rozkraczyć.
Ale pomagać będę dalej, na tyle ile mogę. Myślę, że sprawy organizacyjne by mnie przerosły, nie mam do tego talentu.