» Pt maja 10, 2019 10:12
Re: (4) Mika(*),Tato(*),Mama(*),Szaronka (*)..ogromy dług za
Nie wiem czy pisałam o sprawie moich lokatorów - chyba się zakończyła. Tzn o ile liczyć na zwrot kosztów zniszczeń nie będę.
W poniedziałeki asystent rodziny w mopsie się do mnie odezwała pod ktorej opieką pani była jeszcze dwa lata temu. Od ponad roku nie ma asystenta w mopsie, ale ma kurator sądową. Pani asystent mnie prosiła o kontakt z kurator, abym jej powiedziałą, jak się kobieta zachowuje, w jakim stanie jest mieszkanie, ze ucieka, zniszczyła itp gdyż oni chcą jej odebrać dziewczynkę tylko w poprzek stoi kuratorka. Nie zgodziłam się, bo nie mam ochoty ani nic na zajmowanie się nie moimi sperawami, nawet jeśli cel jest szczytny. Mi zalezy jedynie na odbiorze 15 worków rzeczy. Asystent miała się sama skontaktować z kuratorką, ale nie miałą czasu, dałą mi namiar telefoniczny, zadzwoniłam w środę - kurator na urlopie. Asystentka jednak pomogła mi i zadzwoniła na komórkę kurator i co usłyszałyśmy? Pani kurator w niedzielę (czyli wtedy gdy byłam i napisałam smsa o odbiorze rzeczy o godz. 21) była u pani na nowej stancji i jest zachwycona - i mieszkaniem i tym, ile dziewczynka ma pięknych ubrań, książek i że niczego jej nie brakuje. Ale cudne było co powiedziała na informację o nie płaceniu, zniszczeniach i ucieczce: "tak, wiem, oni zawsze tak robią, to kolejne mieszkanie w którym tak to wszystko zrobili".... No klękajcie narody...
W każdym razie kurator powiedziała, zę skoro wysłałam im smsa nt odbioru rzeczy, a oni nie przyjechali ani nie odpisalui to znaczy, ze mogę je wynieść na śmietnik. Oprócz dokumentów - co jest dla mnie oczywiste - mam je spakowac w karton i zanieść do kurator. idąc z Dee w środę do lecznicy zadzwoniłam do sąsiadki i powiedziałam, zę mogą wynieść wory, a wieczorem dostałam smsa od niej, zę wspólnie sąsiedzi wynieśli wszystko.