Z kociarni bez większych zmian
Ramisia jest.. upierdliwa chodzi za człowiekiem, na kolana i ręce nie chce tylko ociera się uporczywie.
Z Cinkiem czy Melkiem nie sposób posiedzieć, ich nastrój burzy Ramisia chociaż ona chce się z nimi zakolegować to Melek i Cinek nie mają ochoty. A gdy miziani wyluzowują się i ładnie turlają, znów stygną i przewracają oczami, obrażają się i już nie chcą bo Ramisia jest obok i też chce. Reasumując można przyrównać Ramisia - kot ogrodnika. Sama nie chce innemu nie da. Z drugiej strony jakby z Podopiecznych mało kto ją lubi, ewentualnie boi się. Takie to relacje są na dziś.
Na klatkachSavanka, Osioł, Tołpa i Bambina z Marysią to obecnie główni głaskani. Oczywiście nadal są próby socjalizacji Boni, Buli, Yangmei i Migiela.
Zuzia uwielbia Małą, resztę potafi pogonić
z Nowszych ale już nie takich nowych
Alkar jest totalnie dziwny, adhd, atakuje ręce, np w czasie wymiany wody uzupełnienia pokarmu, nie wygląda to na zabawę, może polowanie, zaczepka, może wcześniej ktoś go tak uczył i oto skutki
Jumper to zagadka, jest miły, zachowawczy ale też czasem go poniesie
Florentynka jest nadal przerażona, potrzebuje więcej czasu, próbowałam naszym ''długim przedłużanym grzebykiem'' (zapomniałam nazwy Julita będzie wiedzieć

) pogłaskać ją, dotknąć ale wpadła w panikę, buczenie, syk, agresja. Na razie więc czekamy.
Mabel jest miła, fajna ale też czasem wydaje się nadpobudliwa
Franki się boimy, dajemy jej na razie też spokój
Lutek patrzy spode łba, głaskany ma minę jakby był nabzdyczony lub jakby oczekiwał kiedy to się skończy i czy przypadkiem ktoś nagle (człowiek) nie zrobi mu ała. Bidulek.
Trzymam kciuki za Cherry. Obawiałam się tego. Oby domek nie odpuścił, a Cherry.. zmądrzała
