Zofia&Sasza pisze:magaaaa pisze:Red Podgórska razem z Pietkiewiczową opluwały wszystkich i wszystko.
Udało mi się znaleźć jeden z wypoconych przez nie artykulików - dwa piętra wyżej zalinkowałam, poczytajcie.
No cóż, jak się żyje z wierszówki trzeba pisać różne rzeczy.

Doceń to, że zmieniła pogląd na sprawę. I gwoli sprawiedliwości dodam, że one tak z przekonania, a nie dla kasy

Przeczytałam te artykuły i powiem, że właściwie zrobiło mi sie żal.
Żal tych starych kobiet, które kiedyś chcialy dobrze i się pogubiły, żal tych pomysłów, które zamieniły się w udręke, żal wreszcie zwierząt, które miały mieć spokojne życie a wyszło jak wyszło.
Żal, że fajne rzeczy kończa się prokuratorem. Dlaczego tak sie dzieje:(
Przecież wiele z nas nie jeden raz powtarzalo, że gdyby tylko jakieś większe pieniądze spadły z nieba to założyli by schronisko, takie z prawdziwego zdarzenia. Tylko czemu to prawdziwe zdarzenie w horror się zamienia:((
Im dłużej pomagam osobom pomagającym w schronisku, tym z większa pokorą oceniam to co tam się dzieje. Bo żeby tam dobrze sie działo to potrzeba dużo wariatów. Żeby w jednym takim miejscu było dobrze, żeby jak najwięcej zwierzaków mialo szanse żyć potrzeba naprawdę dużo wariatów, którzy bez zmrużenia oka poświęcą prywatny czas i pieniadze i będą w każdej chwili gotowi i do działania i do sięgania po sakiewkę.
Pomyślcie czasem o tym.
Widać, że to nie takie proste choćby po ilości zgłaszających się DT.
Te kobiety się pogubiły i ich największą tragedią jest to, że nie potrafią sobie powiedziec "czas juz sie wycofac bo nie ogarniam tego".
Bo gdyby pozwoliły trochę sobie pomóc to pewnie nie doszłoby do katastrofy. I tej zwierzęcej i ludzkiej.
To takie refleksje też starej kobiety.
Martwi mnie ten aktualny obraz schroniska. Bo na tych dzisiejszych zdjęciach gdzie obsługa dzielnie rozwozi cos w skrzynkach i kostki słomy wygląda to prawie sielankowo.
Piękne psy merdajace ogonami, bawiące się na wybiegach.
Gdzie są te tylne boksy z tymi pokaleczonymi, chudymi, chorymi. Juz tego nie pokazują:(
W schronisku o takim stanie zwierzat wet miałby chyba roboty na pełny etat.
Mam pojęcie ile czasu zajmuje opieka nad zwierzakami, mam pod opieka spore stadko domowych bidusiów i piwnicznych rezydentów. Wiem tez ile to kosztuje, bo te zwierzaki są tylko na naszym garnuszku. To tak pisze na wypadek, gdyby ktoś mi teoretyzowanie chciał zarzucić. Choć z drugiej strony pojęcia o opiece nad psiakami nie mam i nie wiem ile to kosztuje.