Basiu, ja nie wiem, czy gabaryty Lenki i Marcela mogą być efektem karmienia smokiem. Widziałaś moje sierściuchy: Kluska - fakt, jest malutka, 3 kilo żywca, skoczna, wszędzie wlezie. Tosia - odkarmiona od 3. tygodnia życia mniej więcej - prawie 6 kilo: tłuszczyk swoją drogą, ale też taka wysoka dość jest. No i Fraczki: były młodsze niż Tośka, kiedy je przyniosłam, ze dwa tygodnie mogły mieć? Karmione Mixolem, a jak... I wyrosły naprawdę duże. To mogą być jakieś predyspozycje w spadku po rodzicach jednak...
Kocica jest o tyle przydatna, że zapewnia malcom poczucie bezpieczeństwa - te moje, mimo że praktycznie cały czas były ze mną, mają objawy choroby sierocej, szczególnie chłopcy: Karol ciumka końcówkę swojego ogona, a obaj z Jurkiem czasem nad miseczką z wodą maja takie chwile "zawiasu" - przestają pić, zwijają język tak, jakby obejmowali sutek czy smoczek i ... ssą
