Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
feryenne pisze:Jest tu ktoś z Łodzi?
Pomoc potrzebna viewtopic.php?f=1&t=118954
alareipan pisze:Jeżeli możecie założyć, to oczywiście zwrócę. Jeśli nie, trzeba czekać
feryenne pisze:alareipan pisze:Jeżeli możecie założyć, to oczywiście zwrócę. Jeśli nie, trzeba czekać
Przypomnę, że w pilnym przypadku, gdzie nie można czekać, ja mogę założyć
alareipan pisze:OlaOla i Piotr dopisałam wasze kotki do listy. Na chwilę obecną mam 101 zeta, ale obiecałam zapłacić 1. ratę (100) za zrobione koty Kini. Jeżeli możecie założyć, to oczywiście zwrócę. Jeśli nie, trzeba czekać
OlaLola pisze:alareipan pisze:OlaOla i Piotr dopisałam wasze kotki do listy. Na chwilę obecną mam 101 zeta, ale obiecałam zapłacić 1. ratę (100) za zrobione koty Kini. Jeżeli możecie założyć, to oczywiście zwrócę. Jeśli nie, trzeba czekać
u nas sytuacja jest taka, że ze sterylką i tak musimy czekać aż na Dt trafią maluchy od kotki, a na razie hmmm czekają aż zwolni się miejsce.... jestem jednak dobrej myśli, że zdążymy ją wyciachać przed tym jak urodzi następne młode to raz a dwa jak trzeba będzie to wyłoży się za nią.... Dziękuje za dopisanie do listy
Maryla Maryla pisze:Sprawa nr 1.
Dziewczyny, jakiś czas temu (przed wakacjami) pisałam do Was w sprawie sterylki moich kociąt - Groszka i Marchewki, która jednak nie doszła do skutku, bo stchórzyłam![]()
Dziś okazuje się, że bez sterylki ani rusz - Marchewka popadła w sterylkę permanentną, Groszek zasikuje co popadnie, a ja nie mieszkam samaW tej sytuacji werdykt jest oczywisty - muszę je ciachnąć i nie dam rady wytrzymać do marca, do bezpłatnych marcowych sterylek. Jest mi głupio prosić Was o pomoc
, zwłaszcza że w większości dokładacie do tego z własnej kasy, dlatego proszę o pomoc teraz, ale na zasadzie transakcji wiązanej:) Teraz nie mam na to środków, bo kończę studia, ale tak nie będzie wiecznie. W listopadzie kończę staż i zacznę wreszcie normalnie zarabiać. Wtedy chętnie wspomogę bazarek i sterylkową kasę, żeby wesprzeć innych, którzy są w podobnej do mnie sytuacji. Teraz jednak potrzebuję dwóch numerków w Warszawie. Nie na gwałt, bo najpierw muszę wyciszyć obydwu kotkom rujki, ale wkrótce.
Sprawa nr 2 jest taka:
http://www.facebook.com/marylak#!/group ... 595&v=wall
Znalazłam te trzy kocięta w garażu debilnego sąsiada (wątek ten poruszałam też na forum: viewtopic.php?f=13&t=116231). Na szczęście, z pomocą przyszli przyjaciele i wspólnie znaleźliśmy bardzo fajne domy dla małych kociąt i dla ich mamy. Lada dzień będę zabierać ostatnie kocię od matki - Piranii, którą przed adopcją chcę koniecznie wysterylizować. To już jednak o wiele dalsza perspektywa (małego Werdela oddaję pierwszego listopada i matce muszą się chyba uspokoić hormony itd.). I w tym przypadku proszę Was o pomoc lub o jakieś rady:)
Dzięki
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, puszatek, Wojtek i 43 gości