Sytuacja jest bardzo skomplikowana
Po przedwczorajszej zapaści Niunia nie wróciła do poprzedniej formy.
Jest jakaś taka częściowo wyłączona,
bardzo trudno zwrócić na siebie jej uwagę.
Wczoraj rano zawiozłam Niunię do lecznicy na kroplówkę i wetka bardzo dokładnie ją obmacała. Znalazła kolejnego guzka, mniejszego i głębiej niż ten pierwszy. Zaczęła podejrzewać, że są przerzuty do płuc. Skierowała nas na rtg do innej lecznicy. Robią tam zdjęcia wysokiej jakości, a wyniki zapisują na płycie cd. Już tam na miejscu wetka wskazała guzy w płucach.
Wróciłyśmy do naszej lecznicy.
I padło to straszne pytanie
CO DALEJ?11 lat, mocznica, rozsiany nowotwór, brak apetytu ...Zostawiłam kotkę proszą o podłączenie do kroplówki i pojechałam.
Poprosiłam o czas na podjęcie decycji do wieczora.
Wieczorem nadal nie potrafiłam się zdecydować.
Nie potrafię zabić zwierzęcia, jesli nie widzę wyraźnie, że cierpi i że trzeba mu pomóc.
Zabrałam Niunię do domu.