Bosz, co się stało w tego kota

Zmieniłam tytuł

Chociaż pewnie powinnam była napisać "czyste porno" lub coś w ten deseń
Jakbyście mu jeszcze łepek ostrzygli to byśmy do jako sfinksa za grube pieniądze sprzedali
Ale obawiam się, że pozostałe koty się teraz z łysola nabijają... Biduś. może mu jaki sweterek teraz? Żeby chociaż cycuchy schował...
Byłam dziś w Grabówce na sesji foto i... się uniosłam. To taki piękny dom (Monia, chyba byłaś tam z Iwoną wiosną) Było tak - pierwsza kota+2 kociciaki (maj), druga kota + 3 kociaki (lipiec). Przybłąkały się do państwa. Ok. kociaki pomogliśmy oddać, kocice wysterylizować (Iwona woziła, potem ja woziłam, pomimo iż tam są 2 samochody - ale cóż, mądry po szkodzie...)
a obecnie - 3 kocice

Takie z 6-7 mcy.
Jedna fajna, druga nieśmiała (ale za to puchata), trzecia dzika jak dzicz (ale za to piękna Tri). Prosiłam panią, żeby chociaż te spacyfikowane były w domu bo wtedy zdjęcia bardziej przekonujące. A gdzie tam. Stwory były najedzone, niewspółpracujące, ponadto ubzdurały sobie, że aparat skradnie im duszę

Więc ganiałam za nimi w śniegu po kolana.
W międzyczasie rozmawiałam z panią, że warto by te stfoory sterylylizować. a że narazie nie ma skarbonek więc cięzko z finansowaniem. I sugerowałam, ze może by z jedną ciachnęli za 90 zł. Ale pani była średnio chętna, wiadomo, koszty. Ok, rozumiem, koty nie są jej i nie musi się poświęcać. Ale w zestawieniu z tym domem i pozycją społeczną to tak jakoś zabrzmiało niefajnie. Karmiciele często nie mają co do garnka włożyć a dla zwierzaków zawsze coś znajdą....
Kiedy wsiadałam do samochodu wyciskając nogawki i wysypując lód z butów doszłam do wniosku - nie ma to jak się dać wrobić
Potem byłam na zastrzyku u koty z czarnym ogonkiem. Kobita mega zdziwiona zadzwoniła dziś do mnie- wie pani, kici lepiej. Zaczęła jeść i się bawi

Zaiste, niezwykłe
