właśnie dzwonił chłopak chętny na Malinkę.
Ma już rocznego kota i marzy mu sie towarzystwo.
Całkiem dobrze gościu mówi, tylko o sterylce powiedzial, ze |no jak ma sie kot meczyc, ma byc chory i doktor stwierdzi, ze to najlepsze to niech bedzie".
Powiedzialam mu, ze to WARUNEK adopcji - zgodzil sie.
W srode przyjedzie poogladac kicie.
tylko ona kurcze kicha, zabralismy ja dzis razem z Nora do lekarza, ale dr Jakóbczyk kazala ja w srode pokazac dr Chwastowskiemu.
Bosch, ja juz sama nie wiem, czy ją wydawac, czy czekac...
Wszystko sprawia wrazenie bycia w porzadku.
Zawiozlam kocine Panu Markowi - tak sie wkurzylam na P. Mueller, ze az sie spocilam...
Ta chora kobieta raz mowi, ze zdrowy, no i zeby go zabrac, a dzis okazuje sie, ze kot w fatalnym stanie, pupa na wierzchu - spuchnieta, nogi tak odparzone od odchodów, że martwica, ropa, ohyda
zalepiona malizna okropnie...
Dziekuje Panie Marku i jszcze raz przepraszam, ze sie okazal chory
A Millerka nie chciala mi go oddac, bo powiedziala, ze kotek jest chory i ona sie nim opiekuje i ze nigdzie nie bedzie mial tak dobrze jak u nie

no i dostala jakiejs spazmy, plakala, krzyczala i biegala
