Zamknęłam Gabi w łazience...panna zwaliła sobie wiszący ręcznik i położyła się na nim..gdy weszłam nieśmiało podniosła główkę do głasków..zaczęła się żalic...posiedziaąłm z nią spokojnie wyjasniłam, że teraz będzie już dobrze a kicia położyła się na brzuszku i zaczęła mruczec...
Myslę, że mała potrzebuje nieco samotnosci zeby przywyknąc do tego wszystkiego...i własnie dlatego namówiłąm Matahari, żeby dac jej ni,eco, spokoju i odosobnienia.