Witam wszystkie Trusiofanki

Trusinek jest u nas 2. dobę. Bardzo dzielny z niego kociak. Od razu ciekawsko zaglądał w każdy kąt, penetrował każdą "dziurę". Socjalizacja z Pisiokotkami jest niesamowita - Trusinek w ogóle nie boi się kotów

, kiedy jeden z rezydentów chodził za "nowym" krok w krok - nic sobie z tego nie robił

. Na przywitanie poranne już pierwszego dnia zbarankował Bonifacego, który dał trochę popalić małemu Antkowi swojego czasu, a dzisiaj przytulił się do niego zasypiając na łóżku

. Bonifacy nieprzywykły do czułości dał się zaskoczyć i polizał małemu łepek

.
Kocio jest przepiękny i uroczy charakterem. Ufny i delikatny. Głaskany od razu zapuszcza traktorek

. Jest na prawdę niezwykły. Cały czas się nim zachwycamy. Na kolanach albo na rękach wtula się i zasypia. Ale bardzo boi się kiedy jesteśmy w pozycji wyprostowanej i np. idziemy w jego kierunku. Nawet jak podchodzę powolutku mówiąc spokojnym głosem jego imię, wołając
kici kici. Nie chcę o tym nawet myśleć, ale po jego zachowaniu przypuszczam, że może jednak to wszystko złe czego doświadczył - spotkało go od człowieka

. Biedactwo.
Ten oddech ma bardzo króciutki, płytki i szybki. Nie musi się zmęczyć, nawet jak leży i śpi. To takie słodkie, bezbronne maleństwo. Bardzo trzymam kciuki, żeby wrócił do zdrowia. Ma w sobie wiele czułości, jest ciekawy świata, lubi się bawić... Zasługuje na normalne życie.
pozdrawiamy kolonijnie
