Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
dorcia44 pisze:Dziś minęło 7 lat jak Grześ umarł .
Nie czułam się na siłach i nie poszłam na cmentarz ,jutro polecę.
Wydawało mi się że dnia nie przeżyję ,że nie dam rady ,że wszystko się skończyło.
A to już 7 lat.
Pamiętam jak Kropka była do adopcji ,a On wydzwaniał do mnie jako ten chętny co ma najlepszy domek na świecie...Kropeczka jest ,Jego nie ma.
isiaja pisze:dorcia44 pisze:Dziś minęło 7 lat jak Grześ umarł .
Nie czułam się na siłach i nie poszłam na cmentarz ,jutro polecę.
Wydawało mi się że dnia nie przeżyję ,że nie dam rady ,że wszystko się skończyło.
A to już 7 lat.
Pamiętam jak Kropka była do adopcji ,a On wydzwaniał do mnie jako ten chętny co ma najlepszy domek na świecie...Kropeczka jest ,Jego nie ma.
Odchodzą...Odchodzą wszyscy ale my zauważamy bardziej brak TYCH co nas kochali...
Czas...Czas nie goi ran; czas przybliża nas do NICH...
ONI czekają ...a my jesteśmy wciąż w drodze...
Dorotko
Użytkownicy przeglądający ten dział: aga_tka i 254 gości