No wiec byłam w czwartek ,razem z mężem , na dwóch kontrolnych interwencjach.Na kontrolnych,bo byłam już tam w grudniu.Interwencja dotyczyla psów ,w jednym przypadku ,podchalanów,pilnących stada,które miały koszmarne warunki.Lańcuchy krótkie,rozwalające sie budy,praktycznie bez dachu,bezpośrednio w błocie,bez żadnej izolacji.10 psów,które praktycznie zarabiały chłopu, pilnując stada.W zamian dostały liche jedzenie i koszmarne warunki
Dostał zalecenia,i termin miesięczny na poprawę warunków,pod grożbą odebrania psów,i dało się.
Psy maja ,może nie nowe,ale solidne ,ocieplone budy,długie łańcuchy,lepsze jedzenie
Druga interwencja ,bigiel,z uszkodzoną łapką,przy budzie na krótkim łańcuchu,dwa pozostała psy,też w nie najlepszych warunkach.I też się dało.Psy mają wyścielone ,podniesione budy,bigiel,wyleczony ,wyleguje sie w domu.
Czy ludzie nie rozumieją ,że zwierzęta też cierpią

Czy trzeba dopiero interwencji,straszenia grzywną,albo odebraniem zwierzęcia,żeby przejrzeli na oczy
W piątek od rana załatwialismy interwencję kocia.
Pani dokarmia stadko kotów bezdomnych na wsi.Prosiła o pomoc,bo sąsiedzi jej to utrudniają.Grożą policją,wyzywają,przeganiają koty
Trzeba było interweniować na policji,oraz w urzędzie gminy.Przy okazji,załatwiliśmy z gmina,że pokryją sterylizację kotek i kastrację kocurków.Może też się uda załatwić od gminy trochę karmy dla tej Pani.
Ale na razie cieszę się,że chociaż sterylki zapłacą.Karmę zawiozłam jej taką ,co moje rozdziadowane nie zjadły.
Tak więc od razu wczoraj ,udało się złapać kotkę,która tyle co przeszła ruje,i już jest po zabiegu
Ojeżdziliśmy się trochę,bo jeszcze trzeba było z Miszką na opatrunek,i z Tinką na wyciągnięcie szwów.
Ale wszystko na razie dobrze.Miszce się długo goi,bo to newralgiczne miejsce,a to młody kociak,więc ciężko Go utrzymać w miejscu.
Rana Tinki,mimo,że bardzo duża,wygoiła się pięknie,szwy już ściągnięte

Tinka ,jak zwykle była bardzo grzeczna

Ona w ogóle nie używa pazórków.Przegrzeczna dziewczynka
Wieczorem postaram się zrobić zdjęcia
