Biedna babcia Marunia tak ma dosyć tych kroplówek
I tak robimy je tylko dwa razy w tygodniu, ale jak widzi, że idę do łazienki z butlą, a potem wychodzę po nią, to się odwraca i próbuje schować.
A potem już u mnie na kolanach buczy i gada, ale zawsze spokojnie daje wbić igłę w tę swoją zgrubiałą skórę ze zrostami, a potem czeka aż to wszystko się skończy.
Po kroplówce biegnie do kuchni, bo wie że dostanie jedzonko na pocieszenie.
Dzisiaj przez pomyłkę otworzyłam saszetkę nie Renala, tylko Sensitiva, łał!, ale się zajadała, zjadła na raz prawie całą, a potem pobiegła do pokoju i zaczęła się bawić myszą
Strasznie mi jej szkoda, a jak przebijam się przez skórę, to aż zęby zaciskam
Ale i tak najważniejsze, że wciąż jest z nami i nawet specjalnie nic złego się nie dzieje.
Wymioty są rzadko, apetyt dopisuje prawie non stop, a po babuni widać, ze wciąż chce żyć
Po południu dotarła paczka z Zooplusa z puszkami dla maluchów, gratisowym suchym (do końca miesiąca dają 800g RC dla dorosłych do każdego zamówienia o wartości choć 149pln) i pierwszymi zabawkami dla maluszków z działki.
Mam zwyczaj nie dawać używanych zabawek nowym maluchom bez odporności, więc czekaliśmy aż będę mogła złożyć jakieś zamówienie
(finanse
)Dzieciaki dostały szeleszczącą owieczkę z kocimiętką.
Wpierw nie wiedziały co z tym zrobić, a potem zaczęło się zabawowe szaleństwo.
Wszyscy musieli się poocierać popodgryzać, popodrzucać i powyrywać sobie na wzajem
Na razie dotarła tylko część zamówienia, bo w drugiej paczce mają dotrzeć jeszcze dwie inne zabawki, pewnie też sprawią radość
Troszkę niepokoją mnie Borowik, Muchomorek, Okruszek i Bączek, bo od ponad tygodnia prawie nie zmieniła im się waga, a u Okruszka wręcz spadła.
Staram się nie panikować, stawiam na dużo ruchu odkąd są poza klatką, ale i tak patrzę na nich uważniej niż na innych.
Nie wiem czy nie zrobię kontrolnej morfologii na razie Borowiczkowi, bo prowadzę już bardzo konkretne rozmowy w sprawie jego adopcji i nie chciałabym czegoś niedopatrzyć, a nowy Domek może na to nie zwrócić po prostu uwagi.
I jeszcze, za pozwoleństwem oczywiście, pokaże Wam fotkę Jagódki z Nowego Domku.
Malutka szaleje i czuje się już jak u siebie
