Dorotko Fredzia tez to robi, do tego panicznie boi sie spacerów,po mieszkaniu chodzi tyłem,smiesznie celując zadkiem w drzwi,boi sie czesania, kuli się jak się wyciągnie rękę,je tylko połozone na dywanie,z reki nie wezmie kuli sie i ucieka.
Najchętniej szaleje w ogródku albo spi z panem na kanapie wtulona w niego.
Jest bardzo biedna psychicznie, do jedzenia podchodzi tak jakby złapała kiedys coś gorącego albo bała się ,że ktos ja kopnie. Nogą machnąć nie wolno,stuknąć nie wolno,pazurków nie obcinamy bo jest szał,panika.
A przeciez była podobno domowa i spała w łóżku.
U nas od zawsze chodzi spać do swojego łóżeczka i nigdy sie nie pchała do łózka,nawet sie nie wspięła ciekawie.(ja żałuję)
Wylizuje nerwowo łapki,ma okresy napadów panicznego strachu.
Wiele musiała wycierpieć i chociaz nosimy ja na rękach i kochamy bezgranicznie,strach wraca.
Łapka tylko wyleczona bez operacji-dr Rupiński jest cudotwórcą.

chciałabym kiedyś zobaczyć ,że Fredka jest szczęśliwym,wyluzowanym psem.