Fundacja Pod Jednym Dachem - gdzie te kocie Domy?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 31, 2014 11:07 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

:1luvu:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pt sty 31, 2014 18:17 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

luelka pisze:Kurcze... Trzymam kciuki za wyjaśnienie tej kwestii - daj znać, co Ci wetki powiedzą.

A nam się szykuje pracowity adopcyjny weekend ;-).

:ok: :ok: :ok:

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Sob lut 01, 2014 22:50 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

luelka jak Wam idzie weekend adopcyjny?

Monia słusznie zauważyła, że od początku tego roku jest dobra passa w adopcjach i tego się trzymajmy!

U nas nieźle:
Kandydaci do Wenszowego domu byli dzisiaj u mnie, siedzieli długo, wrażenie zrobili bardzo dobre. Bez PA nie odpuszczę, więc za tydzień wszystko się okaże (więcej na kociarni w Wenszowym wątku). Chciałabym, żeby u kogoś w domku wyluzowała się tak, jak u mnie i spała w kołderce - tak, jak w tym momencie tuż koło mnie. :)

Luna ma dobrą kandydatkę, ale nie ma kto zrobić PA w Wałbrzychu. :(
Co ze zdrowiem Lunki - powiem po niedzieli.
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie lut 02, 2014 14:20 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Zosik pisze:(...)
Luna ma dobrą kandydatkę, ale nie ma kto zrobić PA w Wałbrzychu. :(
Co ze zdrowiem Lunki - powiem po niedzieli.


:!:
Podnoszę o PA w Wałbrzychu .
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Nie lut 02, 2014 15:25 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Zosik pisze:Luna ma dobrą kandydatkę, ale nie ma kto zrobić PA w Wałbrzychu. :(
Co ze zdrowiem Lunki - powiem po niedzieli.


A co z dziewczynami z Dogo? Jest tam jeszcze fiorsteinbock - z Bielawy chyba, to niedaleko.
ObrazekObrazek
Angels can fly because they take themselves lightly

Anemon

 
Posty: 427
Od: Śro lis 05, 2008 21:24
Lokalizacja: Jelenia Góra

Post » Pon lut 03, 2014 9:44 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Anemon pisze:
Zosik pisze:Luna ma dobrą kandydatkę, ale nie ma kto zrobić PA w Wałbrzychu. :(
Co ze zdrowiem Lunki - powiem po niedzieli.


A co z dziewczynami z Dogo? Jest tam jeszcze fiorsteinbock - z Bielawy chyba, to niedaleko.


Cały czas miałam nadzieję, że znajdzie się ktoś stąd...
Wieczorem w domku siądę na dogo i popiszę do dziewczyn, o których wspomniałaś.
Z Bielawy jest do Wałbrzycha jakieś 40km, więc najpierw może uderzę do tych, które są na miejscu.
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon lut 03, 2014 21:43 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Weekend adopcyjny jak marzenie - w niedzielę swój dom znalazły dwa zwierzaki.

Pierwsza adopcja - kota nieśmiałego, z tych "niewidzialnych", i w dodatku po incydencie z padaczką - wydawałoby się, że adopcja z tych niemożliwych. Niemożliwe rzeczy bywają jednak możliwe dla... Domów Tymczasowych. Foczka.skoczka coś o tym wie ;-). Bo kicia zamieszkała już u niej na zawsze.

Foczka :1luvu: . To tak czy owak była czysta przyjemność - podpisywać z Tobą umowę adopcyjną. No i co by nie mówić - nie da się otoczyć Migoni czulszą i bardziej wyrozumiałą opieką, niż to zrobiła Ewelina. Po prostu nie da się i już. Więc w ogóle nie było mowy o potencjalnie lepszym domu. No a sama Migonia kocha Węża, czyli Snake'a, rezydenta Foczki. Więc ogólnie rzecz biorąc wszyscy są zadowoleni.

My oddaliśmy za to z Njordem w niedzielę PJD Kokosa. Trochę się śmiałam, ale jakoś z dziwnie wilgotnymi oczyma, że opiekunka Kokosa będzie pocieszać go po przeprowadzce tuńczykiem, i ja chyba też: tylko będę musiała pocieszać naraz PJDPetrę i Njorda, a tu już tuńczyk może nie pomóc.

Strasznie nam trudno było oddawać tego buraska "skoncentrowanego na swoim nosku" - nawet nie wiemy kiedy złamał nasze "zabezpieczenia domu tymczasowego", pewnie przez to swoje bezwarunkowe zaufanie do tego, że go uratujemy przed każdym odkurzaczem świata.

No ale ale. Dla kawalera to dobrze, bo jest kotem jedynym pod swoim dachem ;-) - kochanym, obdarzonym uwagą i troską. A u nas wiadomo, co chwilę jakiś chory zwierz się przyplącze, stresu przez zmiany kotów dużo, i tak na dłuższą metę - nic specjalnie dobrego dla potencjalnego kota-rezydenta. Nie bez powodu nasza jedyna rezydentka od czas do czasu chowa się w szafie z miną "juz nie mogę patrzeć na te wszystkie koty, idę szukać Narni". Tak sobie przynajmniej racjonalizujemy, przeglądając zdjęcia buraska, no a nie da się ukryć, że relacje z nowego Domu bogate w szczegóły i strasznie sympatyczne, więc tak poza jakimś tam naszym "wewnętrznym" żalem jest sto powodów do cieszenia się.

;-)

Bardzo dziękujemy Weronice, która Mecenatem otoczyła Migotkę - i Majorkę, która opiekowała się wirtualnie od maja Kokosem.

:1luvu: :1luvu: :1luvu:
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 04, 2014 10:31 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Świetne informacje oby tak dalej :ok: :kotek:
Na Leczenie i utrzymanie Rybnickich Szpitalniaków ZAPRASZAMY!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=158604

afiain

 
Posty: 1044
Od: Pt mar 11, 2011 20:33

Post » Wto lut 04, 2014 14:48 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Dobrze się zaczął rok. Trzeba podtrzymać dobrą passę adopcyjną. :D

Luna dostała z powrotem antybiotyk - na kolejne 7 dni + steryd. :(
Mam całą pakę zastrzyków... :(
Będą jajca... Luniak mnie znienawidzi za to kłucie, a moje ręce już zaczęły normalnie wyglądać... :evil:

No ale nie ma innego wyjścia. Po antybiotyku było na chwilkę lepiej, a teraz znowu kupa.
I to dosłownie.
Rzadka, śmierdząca kupa... :roll:
Dzisiaj miałam jej kawałki w łóżku.

Jutro rano mam podwieźć kupę do ponownego badania.
I dietka. Tylko suche. :(
Oczywiście wetka już zaczęła sugestie na temat rc gastro, patrząc na swoją półkę wystawową...
Dlaczego mam do tego dziwną awersję? :|

Szczepić na razie nie możemy.
Nie ma lekko.
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto lut 04, 2014 14:53 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Zosiu, a sprawdzałaś kupę na kokcydia? bo u nas w Chatce tak się to cholestwo objawiało. Biedna Ty i biedna Luneczka :( .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lut 04, 2014 15:16 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Tak, wetka mówi, że sprawdzały tamtą kupę i była czysta, ale właśnie dlatego chce zbadać kupsko jeszcze raz.

Do tego Wonsz charczy mimo odkłaczenia i odrobaczenia.
Kurna chata!
Zapomniałam przez to wszystko pogadać z wetką o Wonszu.
Chyba mam za dużo na głowie... :roll:

Muszę dzisiaj zrobić grupowe obcinanie pazurów.
Ciekawe co na to Luna...
Spróbuję dokonać tego cudu przed zastrzykami, to może mniejszych obrażeń doznam w kolejnych dniach.
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro lut 05, 2014 8:58 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Zosik, żyjesz po tym obcinaniu pazurów? Czy właśnie z upływu krwi konasz gdzieś tam, między Luną a Luniaczkową kuwetą :mrgreen: :( .
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 05, 2014 9:15 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

No pięknie... jeszcze się ze mnie śmieją, a ja w domu chwile grozy przeżywam. :twisted:
Obcięcie pazurów jest na ten moment niewykonalne bez utraty oka ze strony obcinającego lub utraty łapy ze strony "obcinanego".
Zastrzyki dwa wczoraj podałam.
Bo innego wyjścia nie było.
Latałam za nią po całym domu, a ona sobie rozkosznie uciekała, warcząc, sycząc i wściekle krzycząc, kiedy się do niej zbliżałam.
Swoją drogą...
Jakby w kinie nie było dobrej komedii, to zapraszam do mnie na wieczór.
Widok uciekającej przez cały dom, krzyczącej Luny, z położonymi po sobie uszami i mnie - biegnącej za nią, ze strzykawką z ustach i rękawicach na rękach - bezcenny!

Dzieć siedzi na dywanie i składa coś z klocków, Luna przemyka obok niego z wściekłym warkiem, za nią ja (w rękawiczkach i strzykawką w gębie), futro się z niej sypie, na co młody nie podnosząc wzroku z nad klocków:
- Robisz jej zastrzyk mamoooo?
Ja na to odpowiadam (z przedpokoju już, bo Luna dawno uciekła, a ja pognałam za nią):
- Próbuję synciu!
Synuś z rozwalającym spokojem, nadal nie podnosząc głowy z nad swej budowli:
- Dasz radę. Trzymam za ciebie kciuki.
(a w tle trwa pogoń i krzyki Luny)

Zostało jeszcze 5 dni zastrzyków. Zacząć sprzedawać bilety na ten spektakl? :mrgreen:
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro lut 05, 2014 12:06 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

:strach:

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Śro lut 05, 2014 18:31 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Jutro rano jadę z Luną do przychodni.
Gubi całe kępy sierści, ma łysy kark i przekrwioną skórę na tych łysych plackach.
Mam wrażenie, że to od zastrzyków, ale coś niedobrze to wygląda.
Strupki i przełysienia po zastrzykach widziałam, ale nie wyglądało to tak źle.
Zresztą spójrzcie - jeden z tych placków udało mi się jako-tako obfocić, nie dotykając jej.

Obrazek Obrazek Obrazek

Edit: Wiecie co... popłakałam się dzisiaj. :(
Ona jest taka biedna, tyle przeszła, ja ją gonię jeszcze z tymi zastrzykami, boli ją pewnie ten kark, a dzisiaj znowu musiałam ją ukłuć. Wkuwałam się trzy razy, bo mi się dwa razy wyrwała. :cry:
Tak mi jej szkoda... :cry:
I na siebie jestem zła!
I w ogóle... :(
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Tundra i 62 gości