
kociczka39 pisze:kasia86 pisze:kociczka39 pisze:też się martwię
A ja co mam powiedzieć?![]()
Mam swoich 7 kotów i 3 tymczasy, nie dam rady pomóc wszystkim...bo sama za niewiele mam, a tymczasy potrzebują najwięcej funduszy, funduszy których ja nie mam.
Szkoda, bo gdy teraz los tych kotów mógłby się polepszyć to wszyscy o nich zapomnieli, a było tyle szumu.
Też właśnie pisałam na wątku chyba Mojej Ukochanej,ze szkoda,że nie może pomóc ktoś kto może mieć tymczasy
A co do funduszy,to mi jak się uda ,to może wyskubię parę groszy i albo przy następnym nam danym spotkanku CI po prostu dam,albo wyślę na konto,jeszcze gdzieś powinnam mieć numer,jak nie zmienił się.
Teraz jedziemy z jednej pensji ,bo za wychowawczy kasy niet,ale my nie z tych szalejących,więc cos tam wyskrobię na pewno,już od jakiegoś czasu o tym myślę
Sylwia, każdy grosz sie liczy dla tych bidul.

Przedstawię co potrzebuje jeden tymczas
odrobaczenie 4 razy
od świerzbienie, zależy jak mocno
testy
szczepienie
karma sucha i mokra
żwirek
paliwo do weta, a do Łodzi jest niestety kawałek, ale bardziej mi sie oplaca niz u nas
wychodzi 200 za leczenie lekko
jedzenie nie wiem, ale karma dobra a saszetki Felixa 3 razy dziennie, no, niech będą 2 bo 3 niecałe
żwirek, nie wiem, nie przeliczałam.
tymczasy 3 do wydania mam
nie zbieram ładnych kotów i nie kolekcjonuję ich, ładne szybko znajdują domki, a co innego zwykle bidule
no, oczywiście mogę pozbierać...tylko kiedyś bym nie miała nie tylko sama na chleb, ale i te niczemu winne zwierzęta i nie chce żeby cierpiały przez moją głupotę i za nierozważne zbieractwo.
Do renty dorabiam na pół etatu, mimo bólu (kręgosłup do operacji) ale te 400 złotych dla mnie to dużo, bo mam na utrzymanie swoich kotów.
Staram się jak mogę....ale jak długo jeszcze podołam temu?
