PKDT -DT u mpacz78 - Gdyńscy REZYDENCI (5) i TYMCZASY (18)

[Marlon]

Ta Pani Beata to dobry materiał na wymarzony domek? Wczoraj moja siostra znalazła małą kicię, jest mega towarzyska, miała dziś pójść do nowego domu, niestety jak z nią przyjechałam to sie okazało, że w sumie nikt kota u nich nie chce, jakaś paranoja, a ja nie mam gdzie trzymać tej kici, bo boję się że jakiś z moich kotów, pomimo testów może mieć utajoną białaczkę

[Marea]

Cholipka, a to niemila wiadomosc ;( biedna Totko, musi isc do bardzo odpowiedzialnego domu, gotowego dac jej czas i w pelni swiadomego ehhh
Tosia z Hallera po nieudanej adopcji cos średnio sie czuje, reaguje stresowo nawet na swoja opiekunke i trzęsie sie biedna ehhh ciezkie te adopcje jak diabli, ciagle cos.

[mpacz78]

Marlena, napisałam Ci pw odnośnie tego domku.

Natomiast Totko jest po nieudanej adopcji tak szczęśliwa że wróciła, że nie przestaje mruczeć i się do mnie miziać Jest bardziej kontaktowa niż przed adopcją.

[Marea]

Wspolczuje Monika Serce krwawi ze trzeba oddawac zwierze ktore po tak dlugim czasie zaufalo Ci na maxa i pokochalo Twoj dom ehh

[mpacz78]

Oj tak, to jest najtrudniejsze w tymczasowaniu... jak się kot sasiedzi i potem coraz trudniej go oddać...


Czy ja jestem robotem? Wczoraj wróciłam do domu po 23.00, spać poszłam o 1.30, dziś już zdążyłam poodkurzać i pozmywać mopem 90m podłóg, w międzyczasie nakarmić koty i ogarnąć kuwety, zaraz wsiadam w samochód i jadę na Pustki po kotki do sterylek.
Coś czuję, że jak tak dalej będzie to bateryjki mi wysiądą

[Agn]

Jesteś robotem.

Co do `zwrotu` z adopcji i reakcji zwróconego kota. Czasem jest tak, że kot wraca, jak `do siebie`. I następna próba wydania go gdzieś jest koszmarem emocjonalnym dla DT. Ale też dużo zależy od tej kolejnej osoby - w przypadku niektórych kotów [a może wszystkich?] musi coś zatrybić w relacji z nowym opiekunem. Po prostu to musi być `ta` osoba.

Trzymam kciuki, żeby tak było.

[kinga-kinia]

Monika to co ty masz z Totko ja mam z Seleną.

[mpacz78]

Z Pustek przywiozłam 3 koty: 2 kocurki ok. 6 mies. jeden cały biały, oswojony, drugi cały czarny trchę dzikawy i bardzo chorą (KK) całą biała koteczkę, jest mała i młodziutka waży 1,8kg.
Kocurki są zdrowe, miały dziś kastracje, teraz są u mojej znajomej na DT, niebawem będa do adopcji.
Koteczka jest u mnie na leczeniu, jest bardzo kontaktowa i miziasta jak wyleczę to będzie do adopcji.
Malutką białą ulokowałam już w pokoiku.
Jakieś ładne imię dla białej panienki trzeba wymyśleć.
Teraz idę zrobić sobie coś dobrego do jedzenia. Zasłużyłam.
Jednak nie jestem robotem, na bateryjki nie działam

[dzidzia]

Wspolczuje Monika Serce krwawi ze trzeba oddawac zwierze ktore po tak dlugim czasie zaufalo Ci na maxa i pokochalo Twoj dom ehh

Oj krwawi, krwawi.
Dlatego mój Niuś zostanie u mnie Jest u mnie od czerwca i nie mam już serca go oddać.

No, ale ja miałam tylko 2 rezydentów. Teraz znowu mam trójkę

[biamila]

Z Pustek przywiozłam 3 koty: 2 kocurki ok. 6 mies. jeden cały biały, oswojony, drugi cały czarny trchę dzikawy i bardzo chorą (KK) całą biała koteczkę, jest mała i młodziutka waży 1,8kg.
Kocurki są zdrowe, miały dziś kastracje, teraz są u mojej znajomej na DT, niebawem będa do adopcji.
Koteczka jest u mnie na leczeniu, jest bardzo kontaktowa i miziasta jak wyleczę to będzie do adopcji.
Malutką białą ulokowałam już w pokoiku.
Jakieś ładne imię dla białej panienki trzeba wymyśleć.
Teraz idę zrobić sobie coś dobrego do jedzenia. Zasłużyłam.
Jednak nie jestem robotem, na bateryjki nie działam

Zasłużyłaś

[mpacz78]

Totko była u mnie chyba od października i dopiero stosunkowo niedawno otworzyła się, zaufała mi, ona jest cudowną kotką tylko trzeba ją zrozumieć, dać jej czas, nie można nic na siłę... teraz nie wiem co dalej, czy ja znajdę taką osobę, której będe mogła powierzyć taką koteczkę, stanu rezydentów nie wolno mi już zwiększać, ona jest młodziutka całe życie przed nią, przecież się przyzwyczai do kogoś też, ech zobaczymy...

[biamila]

Przychodzi mi do głowy: Beza, Bianka, Merlin....

[Marea]

a mi Bounty albo Coco Bialasek to znajdzie domek od reki

[mpacz78]

No tylko musi wyzdrowieć, teraz wygląda dramatycznie, z nosa leci, z oczu leci, ledwie oddycha, na białym kocie tym bardziej widać to całe obsmarkanie, łapki upaprane tymi smorglami...straszne biedactwo, a tak się garnie do człowieka, taka przylepka jest, że żal mi ją samą zamykac ale na razie muszę...
Na szczęście ma apetyt, ładnie je mięsko i karmę, oby szybko zareagowała na leczenie.
Może Coco będzie dobre to taka słodzizna jest i biała jak kokos

A jeszcze nie napisałam, że widziałam się u weta z Cleo, niestety po antybiotykach wyszedł jej grzybek , ale osłuchowo jest nieźle, płuca i oskrzela sa czyste, jeszcze zostały jakieś male szmery wyżej, ale wet już polecił odstawić antybiotyk.

[mpacz78]

A oto słodka Coco, na razie straszna bieda ale będzie cudo.