Dzisiaj byliśmy znów w terenie na poszukiwaniach zainspirowani informacjami Delfin - niestety żadnych konkretów

, aczkolwiek okazało się, że tam gdzie pukaliśmy mieszkali ludzie przyjaźni zwierzętom i kotom...
Nasze futrzaczki musiały się gdzieś naprawdę dobrze zaszyć bo ani słychu i widu po nich... jedynie informacja o martwym kocie na skrzyżowaniu drogi z Grochowa do Pęciszowa, który leżał tam ostatnio, i który wydaje się że nie był naszym kiciusiem... tak czy siak smutne to.
Poszukiwania zakończyliśmy w Trzebnicy na poczcie, gdzie zleciliśmy rozniesienie do skrzynek kolejnej partii ulotek.... Może to przyniesie jakieś efekty?
pozdrawiamy ciepło
J&M