Nowe kluski: Gaba i Cezary
Gaba, prześliczna kotunia, już po sterylce. Niestety zaczyna się robić nieufna, posykuje, raz nawet drapnęła. Też trzeba by z nią spędzić trochę czasu, by nie wycofała się zupełnie.
Cezary, kot jak żbik, ogromny, fantastyczny burasek o wielkich oczach. I na pewno wielkim sercu. Troszę bojaźliwym, ale jak się już go przydybie, to po dwóch głaskach zaczyna trochę mruczeć i nie ucieka tylko mu się głaski podobają. Nie można robić gwałtownych ruchów. Ale kot jest super. Nadaje się do adopcji, będzie fajnym nakolankowym miziakiem.
Zuzia, wolała się miziać

niż pozować do zdjęć. Uwaga: leżała mi główką na ręku i całowała mnie w nos. Poza jedną jakby chęcią ugryzienia, mam wrażenie, że trochę jej ta chęć przechodzi. Niestety pod koniec zrobił się jakiś hałas i ruch w kociarni, co chyba Zuzię lekko zirytowało i pacnęła mnie łapą z prychnięciem. Ale oglnie to ona jest boska! Jest śliczna. Niech ktoś ją weźmie bo to kot do pokochania!!!
Pekińczyki nadal są. One sa takie fajne kluski. Zero agresji. Sama radość, od czubka nosa, po czubek ogona. Dają brzuchy do głaskania i buzi dają. Sliczne fajne psiaki.
Kalince-Mili nie zrobiłam fot, bo albo była na czyichś kolankach bardzo wtulona, albo chowała się w ciemny kąt, a ja nie chciałam niuni fleszem po oczach świecić. Ona też daje się pieszczochać. Ale bojaźliwa jest, trzeba spokojnie z nią posiedzieć i pokazać, że człowiekowi można zaufać.
Dzika Banda czyli
Amiga,
Efezka i
Killer grzały dupki na zewnątrz w wolierze na wybiegu. Człowieka miały w nosie. Nie dziwne - ładna pogoda była, słońce.