Na wiszące?????
Może mu żwirek nie odpowiada. Moja koleżanka tak miała. Niby tę opcję brała pod uwagę itp., ale dopiero po długich miesiącach okazało się, że kot akceptuje taki żwirek z jakiegoś taniego sklepu, Lidla czy co, niezbrylający.
Albo jak taki mały, to może nikt go nie nauczył...
Co do podziału kasy - ten czarnuszek to ma być jednorazowo, czy drugi adopciak?
I po drugie - to w końcu dajemy za lipiec tylko jednej osobie, czy dzielimy na dwie, bo już się zgubiłam. Jesli jednej, to jeszcze pół biedy, natomiast jeśli na dwie, to nie ma co z tej kasy jeszcze zubażać, bo to zadna kwota. Z tego, co wyczytałam jakiś czas temu, jopop ze spółką działają w tej chwili na taką skalę, że same dzienne wydatki na utrzymanie kotów w lecznicy po sterylce to stówa.