Orzeszki. Wkrótce startujemy z kociarnią.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 31, 2008 9:07

Georg-inia pisze:to jest przerażające po prostu :( dziewczyny, chwała Wam za tę pracę, którą wykonałyście, ale jeśli te "dzikie" kotki będą rodzić, to to jest perpetuum mobile :( zawsze z miotu jakiś maluszek przeżyje, oczywiście chory, z katarem i zacznie rodzić lub płodzić nowe maluszki... o niewysterylizowanej mamie już nie wpsominam...
Tym sposobem Modjeska może jeździć kotobusem raz na 4 m-ce do końca świata... kwadratura koła :(

trzeba coś wymyśleć no... ależ jestem zła na to miejsce i tych ludzi :twisted:

Agnes, jak Dymna i jej dzieci? dzielna kobitka jesteś :love:


Zgadzam się, to jest błędne koło, dziewczyny się starają, stają na głowie żeby zmienić sytuację w tym strasznym miejscu ale bez chęci współpracy ze strony pracowników będzie ciężko :(

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 31, 2008 9:23

Dzięki wszystkim za wsparcie duchowe :)
O sterylki zadbamy, choćbyśmy je mieli wozić do Rzeszowa, chyba że polegniemy na polu walki przy łapaniu :roll: Szkoda tylko, że tak późno :(
Halina nakazała wyłapanie i aborcje wszystkich ciężarnych, ale znając zapał tych pracowników, to czarno to widzę :roll: Oni nas w kontaktach bezpośrednich mają głęboko w ...... , a co dopiero przez telefon :evil:
Ja niestety jestem zdana na cudzą łaskę (czytaj transport), ale Dogomaniaczki są super i pomagają, jak mogą :king:

Koteńka.... ranka po cesarce wygląda ładnie. Trochę sie martwię, że koteczka nie wykazuje instynktu macierzyńskiego :( Jak przytulę maluszki do niej, to leży wprawdzie spokojnie (przez chwilę) i słychać słodkie cmokanie, ale ile razy wejdę, to maluszki przytulone do siebie grzeją sie nawzajem, a kotka gdzieś w kuwecie albo w innym kącie z dala od małych. Być może je karmi, kiedy nie widzę. No ale jest bardzo zestresowana.
Rano zrobiłam eksperyment: wyjęłam jednego malusia, otworzyłam klatkę i wyszłam. Serce mi pękało od jego pisków, ale nie weszłam. Po dłuższej chwili uspokoił się. Weszłam do pokoju- kotka w kuwecie, tak jak siedziała, a maluszka nigdzie nie ma 8O Struchlałam, zaczęłam szukać, grzebać pod tapczanem, przyświecając sobie latarką, a tu nic, kamień w wodę :roll: Liczę maluszki leżące w gniazdku- trójka, nie chce być inaczej :roll: Nagle usłyszałam cichy pisk spod koteczki :D No.... :!: To jesteśmy w domu :ok: :D
Zostawiłam klatkę otwartą- pokoik jest mały, nigdzie nie zginie, jak chce sobie poszukać bezpieczniejszek kryjówki, to niech szuka. Na wszelki wypadek zaproponowałam miękko wyściełany kosz w szafie :D
A teraz idę do pracy :?
Obrazek

agnes_czy

 
Posty: 3509
Od: Wto lip 05, 2005 13:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon mar 31, 2008 12:40

Agnes jesteś :aniolek: .
Łezki mi się kręcą w oczach jak czytam tę relację :cry:

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 31, 2008 13:35

mi też, ale nie moge płakac, bo jestem w pracy, trzymam mocno za kociątka i mamusie
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pon mar 31, 2008 14:25

Pisząc,że powinno się to schronisko zburzyć posłużyłam się ironią,ale uważam,że przede wszystkim winni są ludzie.Na Zwierzyńcu był wątek o schroniskach i okazało się,ze nie wszystkie są złe.Niektóre mają dodatkowe fundusze,bo prowadzą np.hoteliki dla zwierząt.Wiem,ze w Orzechowcach to niemożliwe.To tylko przykład.Pisałam,że skoro jest pomoc,łatwiej byłoby pracownikom coś zrobić.Dobra wola ze strony dogomaniaków czy kociarzy nie wystarczy,jestem zawsze za radykalnymi rozwiązaniami.Zabranych zostało sporo kotów,wystarczyło tę resztę wysterylizować,a tak ilość kotów potrzebujących wzrasta w porządku geometrycznym.Będą też chorować.Ile Szczotkę kosztowała kuracja Malotki?Wystarczyłoby na kilka miesięcy utrzymania kota.A inni,którzy leczą koty?To piękne,sama też wysyłam pieniądze,ale widzę,ze to studnia bez dna.Może ktoś ma jakieś propozycje?Może zainteresować znowu tym media?Może zabrać część kotów,resztę do innego schroniska i tam sponsorować sterylki?Nie może tak być,że suka po sterylce rozdrapuje szwy i umiera.Po co te sterylki więc?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56152
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon mar 31, 2008 15:45

strasznie to wszystko smutne, ech ... :cry:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 31, 2008 15:54

Jak wróciłam z pracy, to Dymna leżała wprawdzie nadal w kuwetce, wypełnionej silikonowym piaskiem (czystej na szczęście), ale za to oblepiona maluchami :love: Gramolą się po niej, wtulają, a ona układa się tylko tak, żeby im było wygodniej. I, wyobraźcie sobie, rozmruczała się w odpowiedzi na moje mizianki :love:
Jedzenia nie tknęła, tylko wodę i niestety chyba ma trochę gorączki
Zaraz muszę ja znów męczyć, bo jedziemy do Zielonej :(
Obrazek

agnes_czy

 
Posty: 3509
Od: Wto lip 05, 2005 13:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon mar 31, 2008 16:55

Wielkie kciukasy za Dymną i za Ciebie dzielna kobieto :1luvu:

:evil: Niech już się coś wreszcie ruszy w sprawie tego schroniska, bo to układ niemożliwy na dłuższą metę. Co z panią Stefą, wyleciała? Kto przyszedł w zamian? Boję się, że koty wpadną z deszczu pod rynnę :roll:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon mar 31, 2008 17:09

Przytulak jest juz u Wiktorii, po weterynarzu. Wiesci niestety raczej niewesole, na razie wiem malutko - rozmowa przez telefon.

Przytulak jest starszym kotem, prawdopodobnie z problemami z nerkami. Wyniki beda jutro. Duzy brzucho to skutek zatkania, dostaje parafine trzy razy dziennie. Nie przeswietlili go, nie bylo tez lewatywy. Bede wyjasniac, czy nie trzeba tego zrobic. Czyli czekamy: na kuwete i na wyniki. Jest bardzo spokojny, znalazl sobie koszyk z szalikami i w nim siedzi. Obawiam sie, ze jego spokoj lezy po czesci w dyskonforcie powodowanym wyproznianiem... Zobacze go dzis wieczorem, dam znac na pewno.

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 31, 2008 23:53

Wyjeżdżałam z ciężkim sercem i ogromnym poczuciem winy, ale nie mogłam wziąć wszystkich potrzebujacych, no ale jak??? W domu mam juz 7, (a od wczoraj 12 8O )

Te Orzeszki nadal czekają na ratunek cd:

Niestety nie wiem, czy to on, czy ona... Tym bardziej nie wiem, ile ma lat. Dla siebie po cichu nazwałam ją ( :?: ) Jokerka (a moze Joker) ze względu na podobieństwo do naszej, Kundelkowej, dzielnej trzyłapki Jokerki, która niedawno odeszła do Kociego Nieba. Wiem tylko, że wygląda na bardzo chorą- chuda, sierść matowa i zmierzwiona... I niestety dzika :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mały Nosek (płeć nieznana) to ten, którego nosek jest widoczny w tej dziurze w ścianie w którymś banerku. Może mieć jakieś 5 miesięcy:

Obrazek

Obrazek

Nie znalazłam dużej Kreci, nie sądzę, żeby to była ona :? Wydawało mi się, że Kreciaa była dorosła, a to maleństwo wygląda na ok 6-7 miesięcy: No ale od mojej poprzedniej wizyty minął prawie miesiac, mogłam coś pomylić

Obrazek

Urocza, piękna Szarotka o sierści jasnoburej, niemal srebrnej, jest w zaawansowanej ciąży :cry: Ma też coś z oczkiem. Ale nie dała do siebie podejść. Być moze jednak nie jest dzika, tylko Co wcale nie musi znaczyć, że jest dzika, może tylko bardzo przerażona.. Podobno ma 4 latka...

Obrazek

Słodka, radosna ok półroczna koteczka (dla mnie Klementynka, znów przez podobieństwo do naszej Klementynki), ciągle zajęta, brykająca, goniąca muszki i listki, zachęcajaca inne koty do zabawy. Chyba nowa w schronisku, oby się tylko nie rozchorowała :roll:

Obrazek

Obrazek

Puchata Misia:

Obrazek

Obrazek

Świerzbik wyprzystojniał, ale jest smutny :(

Obrazek

Dwa "rasowe Dachowce":

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano Pon mar 31, 2008 23:56 przez agnes_czy, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

agnes_czy

 
Posty: 3509
Od: Wto lip 05, 2005 13:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon mar 31, 2008 23:54

Już wiem, czemu Przytulak TAK został ochrzczony, jest nie-do-opisania. Lekko przestraszony (niegłaskany siedzi schowany raczej), ale pod dotknięciem ręki się rooozpływa... Nawet parafinę łyka bez protestów, dzielny. Jutro odtykania cd. DT się super sprawdza. A ja obiecuje, że jutro założę osobny wątek dla Pana P.

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 01, 2008 0:34

Czekamy na wątek i dobre wieści.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 01, 2008 6:13

jak zdrówko Przytulaka? tyle kochanych pyszczków tam jescze jest.....kto zastąpi tą Stefę?wiadomo coś?
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Wto kwi 01, 2008 8:46

Pani S.została zwolniona,a nie sądzicie,że ona będzie kolekcjonować koty na własną rękę?I znów będzie problem,bo jej wolno.Tak myślę,że jakby zmobilizować wszystkie siły,ogłosić zbiórkę pieniężną i załatwić sprawę kotów raz,a dobrze?Chciałabym,aby ten zaklęty krąg przerwać.Wiem,że nie można pisać wszystkiego na forum.Czytam wszystko i zauważyłam,że tam niewiele się zmieniło.Poprawił się los kilkunastu kotów,świetnie,ale co dalej?Zabranie kolejnych kotów nic nie da.Nie mają DS te już zabrane wcześniej,a tu kolejne?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56152
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto kwi 01, 2008 8:50

Czekamy na wątek Przytulaka.

A te kociaste które siedzą w tym strasznym miejscu :(

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: moniczka102 i 461 gości