Dzięki wszystkim za wsparcie duchowe
O sterylki zadbamy, choćbyśmy je mieli wozić do Rzeszowa, chyba że polegniemy na polu walki przy łapaniu

Szkoda tylko, że tak późno
Halina nakazała wyłapanie i aborcje wszystkich ciężarnych, ale znając zapał tych pracowników, to czarno to widzę

Oni nas w kontaktach bezpośrednich mają głęboko w ...... , a co dopiero przez telefon
Ja niestety jestem zdana na cudzą łaskę (czytaj transport), ale Dogomaniaczki są super i pomagają, jak mogą
Koteńka.... ranka po cesarce wygląda ładnie. Trochę sie martwię, że koteczka nie wykazuje instynktu macierzyńskiego

Jak przytulę maluszki do niej, to leży wprawdzie spokojnie (przez chwilę) i słychać słodkie cmokanie, ale ile razy wejdę, to maluszki przytulone do siebie grzeją sie nawzajem, a kotka gdzieś w kuwecie albo w innym kącie z dala od małych. Być może je karmi, kiedy nie widzę. No ale jest bardzo zestresowana.
Rano zrobiłam eksperyment: wyjęłam jednego malusia, otworzyłam klatkę i wyszłam. Serce mi pękało od jego pisków, ale nie weszłam. Po dłuższej chwili uspokoił się. Weszłam do pokoju- kotka w kuwecie, tak jak siedziała, a maluszka nigdzie nie ma

Struchlałam, zaczęłam szukać, grzebać pod tapczanem, przyświecając sobie latarką, a tu nic, kamień w wodę

Liczę maluszki leżące w gniazdku- trójka, nie chce być inaczej

Nagle usłyszałam cichy pisk spod koteczki

No....

To jesteśmy w domu
Zostawiłam klatkę otwartą- pokoik jest mały, nigdzie nie zginie, jak chce sobie poszukać bezpieczniejszek kryjówki, to niech szuka. Na wszelki wypadek zaproponowałam miękko wyściełany kosz w szafie
A teraz idę do pracy
