skaskaNH pisze:O, ale fajneNajbardziej podoba mi sie Kaśka - pozdro dla imienniczki
Ja wiedziałam, że tak będzie

Napisze jeszcze trochę o maluchach.
Bęc jest małym, bardzo sprytnym chuliganem. Jest sprawnościowo do przodu przed rodzeństwem. To on odkrywa nowe miejsca, wskakuje gdzie się niby nie da wskoczyć i jest bardzo zabawny. Czasem myslę, że mógłby w zabawie odlecieć, bo kręci ogonem jak śmigłem. Jest typem "przecinkowym" - takie cienkie i smukłe, ale coś czuję że to się zmieni. Bury jest dziwnie bury. Ma ciemne wyraźne pręgi, jasny kropkowany brzuch a na łapkach i boczkach (tak do połowy) kudełki o jasnych końcówkach. Na grzbiecie ma kilka długich białych włosów. Wygląda superaśnie. Ma też niesamowite wąsy.
Isiek (chyba jednak przez "s" a nie "ś") to taki pan kot. Jak się go bierze na ręce to czuć kota a nie piórko (ważył ostatnio tyle co Bęc ale budowę ma raczej okrąglutką i już ręka się fajnie układa na jego grzbiecie). To chyba ulubieniec Zenka też dlatego, że to on najczęściej do rudego podchodzi ("podkicuje") i godzi się z radością na maltretowanie. Ma okrągły brzuszek, masywne łapki i coraz bardziej okrągłą mordkę. Isiek na grzbiecie ma jakby dłuższe futro i może on też będzie bardziej kudłaty.
Scania to szczególny przypadek. Ma chyba coś z zachowania ragdolli. Jest, nie wiem jak to nazwać, taka wiotka. Nie czuć jej w rękach i jest "szmatkowata" jak się ją podniesie. Dlugie futerko ma bardzo mięciutkie. Wcześniej miała lekko zadarty nosek a teraz jej się zaczyna wydłużać. Była (i pewnie jest) lżejsza od braci. Porusza się zupełnie inaczej. To taki mały kudłaty zajączek. Jest absolutnie cudna i bardzo lubi jeść.
Jeszcze parę zdań o mamuśce. Bura chyba stwierdziła, że Zenon nie jest zagrożeniem i ośmiela się coraz bardziej. Wygląda jakby chciała poszaleć z maluchami w pokoju ale brakuje jej śmiałości (jak wróciłam wczoraj z pracy to nie poznałam przedpokoju. Był usłany trawą - przyniosłam Burej - i kawałkami kartonowego pudełka, które Bura skasowała). Mamka siada sobie przy wejściu do pokoju i nawija gapiąc się na "latające" kociaki. Coraz odważniej się do mnie mizia i pozwala się głaskać. No i znowu mam wątpliwości co z nią będzie.