Oj, jak go widzialaś po raz pierwszy to było cienko...
A gnojki już dzisiaj sie tak nie kochają...Diluś dał kosza Tosi...wychował, dopiescił i porzucił

...Śmiać mi się chce jak Tośka gruchając podwala sie do śpiącego Dieselka a on po dluższej chwili udawania, ze nic nie czuje i nie słyszy zrywa sie na równe nogi i cabas dziewczynę za karczycho...karci ją normalnie - nienawidzi jak mu sen zakłóca...

Bawią się, spią razem ale to już nie jest ta zażyłość co na początku. Ma to swoje dobre strony bo Tośka dzikuska nas troszkę doceniła...teraz to ludź dopieści a nie ukochany Dieselek

Z drugiej strony żal patrzeć jak ona robi ciągle do niego słodkie oczy a on taki zimny drań
