Wyłapywanie kotek do kastracji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 22, 2024 19:25 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Podszywanie się pod Inspektora Weterynarii należy zgłaszać na Policję.

Jeśli sprawa nie jest zgłoszona do sanepidu i nie dzwoniła Inspekcja Weterynaryjna to znaczy że procedura nie została prawidłowo uruchomiona. Inspektor wcale nie musi zabierać kota, u mnie zgodzili się na domowe wizyty.

Jeśli weteryniarka zmusiła cię do czegoś czego nie chcesz to tu jest paragraf z kk.

https://statystyka.policja.pl/st/kodeks ... t-191.html

Sanepid zbiera najpierw taki wywiad, bez względu na to co pisze w dokumentach medycznych jakie już otrzymał. Oni mają swoje.

Doris2

 
Posty: 772
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Czw lut 22, 2024 19:35 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Skończyłam karmić koty-wiec mogę napisać.


W świetle prawa i przepisów-sytuacja tego kota jest bardzo zła.Nie wiem avinnion czy któryś Lekarz Ci o tym powiedział -a wiedzą o tym doskonale-że ani - oni -ani nikt inny- nawet Ty-nie ma prawa dotykać tego kota-do czasu zakończenia kwarantanny z negatywnym czyli dobrym wynikiem obserwacji.Ten kot od poniedziałku-nie może się od Ciebie nigdzie ruszyć.Nawet do weta-który nie ma prawa teraz go dotknąć.Ten kot-nie może teraz dostać żadnego leku ani kropłówki.W sytuacji gdybyś jednak znalazła taki Gabinet-bardzo ryzykujesz-a -on mając kartę tego kota może się skontaktować z Twoją Wetką i moga być z tego ogromne kłopoty.Wtedy niestety wszyscy będą musieli zostać poddani badaniom- a kot z automatu prawdopodobnie zostanie uśpiony.To samo gdyby doszło do jakiegokolwiek przypadkowego pogryzienia Lekarza przez tego kota.

Z tej sytuacji w świetle prawa podkreślę-nic nie można zrobić.Trzeba zadbać aby ten kot przeżył kwarantannę.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 22, 2024 19:41 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Doris2 pisze:Podszywanie się pod Inspektora Weterynarii należy zgłaszać na Policję.

Jeśli sprawa nie jest zgłoszona do sanepidu i nie dzwoniła Inspekcja Weterynaryjna to znaczy że procedura nie została prawidłowo uruchomiona. Inspektor wcale nie musi zabierać kota, u mnie zgodzili się na domowe wizyty.

Jeśli weteryniarka zmusiła cię do czegoś czego nie chcesz to tu jest paragraf z kk.

https://statystyka.policja.pl/st/kodeks ... t-191.html

Sanepid zbiera najpierw taki wywiad, bez względu na to co pisze w dokumentach medycznych jakie już otrzymał. Oni mają swoje.


Ja bym na tym etapie nie rozdmuchiwała sprawy.No jak nie daj Boże Ktoś inny z uprawnieniami sie tym zajmie-to nie wiadomo czy kwarantanna nie zacznie się od nowa.A minęło juz sporo dni.Szkoda ich stracić.Dowiedziałabym się póżniej.Juz po wypuszczeniu kota.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 22, 2024 19:47 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

iza71koty pisze:Skończyłam karmić koty-wiec mogę napisać.


W świetle prawa i przepisów-sytuacja tego kota jest bardzo zła.Nie wiem avinnion czy któryś Lekarz Ci o tym powiedział -a wiedzą o tym doskonale-że ani - oni -ani nikt inny- nawet Ty-nie ma prawa dotykać tego kota-do czasu zakończenia kwarantanny z negatywnym czyli dobrym wynikiem obserwacji.Ten kot od poniedziałku-nie może się od Ciebie nigdzie ruszyć.Nawet do weta-który nie ma prawa teraz go dotknąć.Ten kot-nie może teraz dostać żadnego leku ani kropłówki.W sytuacji gdybyś jednak znalazła taki Gabinet-bardzo ryzykujesz-a -on mając kartę tego kota może się skontaktować z Twoją Wetką i moga być z tego ogromne kłopoty.Wtedy niestety wszyscy będą musieli zostać poddani badaniom- a kot z automatu prawdopodobnie zostanie uśpiony.To samo gdyby doszło do jakiegokolwiek przypadkowego pogryzienia Lekarza przez tego kota.

Z tej sytuacji w świetle prawa podkreślę-nic nie można zrobić.Trzeba zadbać aby ten kot przeżył kwarantannę.

O jakie przepisy tu chodzi? Bo na tej stronie piszą, że takiemu zwierzęciu można udzielić pomocy medycznej:
http://chwiladlapupila.pl/warto-wiedzie ... cieklizny/

elmas

 
Posty: 69
Od: Wto wrz 21, 2021 9:27

Post » Czw lut 22, 2024 19:54 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

W sytuacji kiedy na obserwację trafia zwierzak np. potrącony przez samochód, pogryziony przez innego osobnika lub chory, powinien otrzymać pomoc medyczną. Wprawdzie nie ma określonych procedur postępowania (tak jak np. w ludzkich szpitalach określa to NFZ), lecz kodeks etyki i deontologii weterynaryjnej nakazuje lekarzowi weterynarii skrócić cierpienie zwierzęcia, nawet jeśli przechodzi ono obserwację pod kątem zarażenia wirusem wścieklizny. Bez najmniejszego problemu można podawać leki przeciwbólowe, zaopatrzyć ewentualne rany, a nawet przeprowadzić zabieg chirurgiczny. Jednakże w dyspozycji lekarza weterynarii leży podjęcie szczególnych środków ostrożności w takich sytuacjach aby nie narażać niepotrzebnie siebie oraz innych osób.

To jest inna sytuacja.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 22, 2024 19:54 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

tu pisze tak cyt

"Pomoc medyczna podczas obserwacji
Nieprawdą jest, że zwierzęciu, które przechodzi obserwację (stacjonarną lub nie stacjonarną) pod kątem zakażenia się wirusem wścieklizny nie można udzielić pomocy medycznej. W sytuacji kiedy na obserwację trafia zwierzak np. potrącony przez samochód, pogryziony przez innego osobnika lub chory, powinien otrzymać pomoc medyczną. Wprawdzie nie ma określonych procedur postępowania (tak jak np. w ludzkich szpitalach określa to NFZ), lecz kodeks etyki i deontologii weterynaryjnej nakazuje lekarzowi weterynarii skrócić cierpienie zwierzęcia, nawet jeśli przechodzi ono obserwację pod kątem zarażenia wirusem wścieklizny. Bez najmniejszego problemu można podawać leki przeciwbólowe, zaopatrzyć ewentualne rany, a nawet przeprowadzić zabieg chirurgiczny. Jednakże w dyspozycji lekarza weterynarii leży podjęcie szczególnych środków ostrożności w takich sytuacjach aby nie narażać niepotrzebnie siebie oraz innych osób."

http://chwiladlapupila.pl/warto-wiedzie ... cieklizny/

Pewnie chodzi o kodeks etyki lekarza weterynarii. To też przepisy prawa z którymi muszą liczyć się weterynarze. Za naruszenie grozi kara.

Kot jest jakby nie było po operacji. To jest inna sytuacja bo on był w trakcie leczenia. On nie pokąsał i nie podrapał tylko baba się zacięła a on ma teraz przez to cierpieć.

To jest ryzyko zawodowe. Ile to razy każdy weterynarz w ciągu całej swojej kariery się zaciął czy zakłuł w trakcie leczenia zwierzęcia. Na pewno każdy ma takie zdarzenia. I co zwierze ma być nie leczone przez cudzą niezdarność. A jak ten kot okaże się jednak czyjś to co wtedy. Zapłaci taki weterynarz właścicielowi zadośćuczynienie?

Tu są numery do Powiatowych Inspektoratów w Małopolsce

https://wsse.krakow.pl/page/komunikat-m ... rakowie-2/

KEL cyt:

"Art. 5
1. Lekarz weterynarii wykonuje swój zawód, opierając się na współczesnej wiedzy w zakresie medycyny weterynaryjnej, przestrzegając obowiązującego prawa i uchwał samorządu, ze szczególnym uwzględnieniem tego Kodeksu.
2. Lekarz weterynarii ma obowiązek znać aktualny stan prawny w zakresie wykonywanego zawodu.

Art. 10
1. Lekarz weterynarii używa tytułów naukowych i zawodowych zgodnie z obowiązującym prawem.
2. Niedopuszczalne jest rozpowszechnianie przez lekarza weterynarii nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd informacji o zakresie świadczonych usług lub posiadanych kwalifikacjach i kompetencjach.

Art.15
1. Lekarza weterynarii powinien cechować przyjazny i racjonalny stosunek do zwierząt.
2. W przypadku chorego zwierzęcia należy ograniczyć jego cierpienia i dążyć do przywrócenia mu zdrowia.


Art. 20
Lekarz weterynarii, który nie może podjąć się leczenia lub musi odstąpić od leczenia chorego zwierzęcia, powinien wskazać właścicielowi lub opiekunowi zwierzęcia możliwości uzyskania pomocy u innego lekarza weterynarii.

Art. 21
1. Lekarz weterynarii, podejmując opiekę nad chorym zwierzęciem, zapewnia ciągłość leczenia lub wskazuje innego lekarza weterynarii, który w jego zastępstwie będzie kontynuował leczenie.

Art. 27
Lekarz weterynarii w przypadku stwierdzenia popełnienia przez siebie błędu podejmuje działania w celu naprawienia jego skutków oraz informuje o tym właściciela lub opiekuna zwierzęcia.

4. Lekarz weterynarii przeciwstawia się niewłaściwym zachowaniom wobec zwierząt i korzysta z uprawnień przysługujących mu w tym zakresie."

Doris2

 
Posty: 772
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Czw lut 22, 2024 20:19 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Tak tylko przypomnę post z Pon lut 19, 2024 15:27
avinnion pisze:Słuchajcie jestem załamana bo właśnie zostałam potraktowana przez swoją wetkę u której się leczymy z 5 lat już, jak śmieć

Onyx okazał się kocurem, wypadł dziś zabieg więc go przyjęli. Odbieram kota, a pani doktor informuje mnie, że zacięła się skalpelem bo się zamyśliła i nie jest zaszczepiona na wściekliznę. W związku z tym, że ona się nie chce szczepić bo szczepionka 'nie jest obojętna dla zdrowia ' to ja mam teraz 30 dni obserwować tego kota u SIEBIE, bo teraz jest zmiana w przepisach i dopuszcza się obserwacje domową. Bo mam kenel, więc w czym problem? A jak mogę kota przetrzymać tylko 7 dni to JA mam go jej przywieźć i ODDAĆ im moj kenel, bo ona nie ma klatki na takie cele i pomieszczenia, ale GDZIEŚ go zadokuje. Mojego kastrata do nieznanego miejsca, w mojej klatce na 30 dni!. . A w ogóle szczepienie jest drogie i nie obowiązkowe dla wetow ( w domyśle że jak się nie zgodzę na obserwację, to mam zapłacić za szczepionkę, która kosztuje chyba 2 tys).
Mało tego mam te 30 dni, a co najmniej 14 raportować jej objawy. Ja mówię, że to kot nieznany, szaleje po klatce to skąd ja mam wiedziec jakie ma objawy?
I to w ogóle nie jest moją odpowiedzialność bo według mnie ona kota nie powinna mi oddać tylko od razu zgłosić to do inspektoratu, kota obserwować i wziąć szczepionkę. Dodam że to był jej błąd że się zacięła i według mnie stawianie mnie w takiej sytuacji jest nieprofesjonalne. Przecież ona powinna być także od takich sytuacji ubezpieczona.
No i na to usłyszałam, że jak ja się nie zgodzę to ona to zgłosi tam i ja jako osoba odpowiedzialna za tego kota zostanę ZMUSZONA do tej obserwacji.
Już nie wspomnę że nawet pani asystentka zwróciła jej uwagę, że kot pokrwawił sobie nos waląc o klatkę i jak on niby miałby nawet tydzień w klatce wytrzymać?
A to wszystko na zasadzie pani to zrobi, a nie czy mogłaby mnie pani poratowac. Słowem się doktor nie zajaknela, że jeśli on ma wściekliznę to moje bezpieczeństwo już się nie liczy?
Na koniec radośnie oznajmiła,że kot jest mega zarobaczony, więc w te 30 dni będę mogła się tym zająć.
Jestem załamana. Powiedzcie mi jakie są obowiązki weta w tym zakresie? To
Moja noga więcej w tym gabinecie nie postanie. Nie wiem gdzie znajdę inny i co zrobię z Onyx. On na razie biega po klatce jak szalony i tłucze się wszędzie.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4877
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Czw lut 22, 2024 20:25 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Nie jestem przekonana czy podczas obserwacji domowej również jest taki rygor. Przecież zostawia się zwierzę pod opieką laikowi. Gdyby ten kot był trochę bardziej obsługiwalny to chodziłby być może po mieszkaniu a opiekun by go karmił, głaskał, miał z nim kontakt

Problemem jest to że wytyczne są... Jak to często w naszych przepisach: do interpretacji tak naprawdę. I bez konkretnych tychże wytycznych. Za tego kota to opiekunka tymczasowa ma płacić, za wizyty weta, za jedzenie, za leki. Czyli tymczasowo jest on traktowany jako właścicielski. Gdyby wet zaciął się przy kastracji kota domowego wychodzącego, też ktoś by oczekiwał że na czas obserwacji właściciel zamknie go w klatce i będzie jedzenie wrzucać z metra?
Taki kot nie może swobodnie wychodzić i tyle.
Przez fakt zacięcia się weta nie staje się on bardziej zagrożony wścieklizną niż był chwilę wcześniej.

Mnie martwi inna sprawa.
Ta wetka wysyła na obserwację każdego nie zaszczepionego kota który podczas wizyt ją drapnie, ugryzie, obślini, kichnie w twarz? A czasem się zatnie przy zabiegu?
Niezły biznes dla wetow którzy prowadzą obserwację. Tym bardziej że pani doktor chętnie przyjmuje koty dzikie.

W ogóle ta cała historia jest dziwna.
Dziki, nieobsługiwany kot zostawiony pod opieką osoby która go złapała na kastrację, niby nakaz obserwacji i kwarantanny ale bez żadnego rygoru, polecenie jakiegoś weta jako tego który prowadzi obserwacje który sam siebie odradza i ma klatki w stadninie, zero formalności, wszystko na gębę, dziwne zachowanie wetki i teksty o 30 dniowej kwarantannie. Mam podskórne swędzenie.
Ostatnio edytowano Czw lut 22, 2024 20:27 przez Blue, łącznie edytowano 1 raz

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lut 22, 2024 20:25 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

avinnion ja uważam że nie należy stwarzać w umysłach weterynarzy fałszywego obrazu rzeczywistości. TO NIE JEST KOT PODEJRZANY O WŚCIEKLIZNĘ, BO NIE MA ROZPOZNANYCH CECH WŚCIEKLIZNY.TO JEST KOT KTÓRY MA BYĆ PODDANY RUTYNOWEJ OBSERWACJI Z POWODU ŻE WETERYNARZ TWIERDZI (NIE WIEM CZY MA DOWÓD) ŻE ZACIĄŁ SIĘ PODCZAS LECZENIA KOTA. KOT NIE BYŁ PODEJRZANY O WŚCIEKLIZNĘ. PRZECIEŻ BY GO NIE ZOPEROWAŁA JAKBY MIAŁA TAKIE PODEJRZENIA.

Należy przedstawić weterynarzom sytuację tak jak jest w rzeczywistości. Nie używać sformułowań że jest podejrzany (bo nie jest), bo każdy wtedy sobie myśli że kot ma cechy tej choroby i że istnieje realne zagrożenie że on ją ma.

Ja powiedziałam inspektorowi i w sanepidzie że kot nie może zostać zabrany bo jest u mnie i jest w trakcie leczenia. Nic mi nie mówili że mam go nie leczyć. Potem poszłam z nim do weterynarza i on go zbadał. W schronisku też go przyjęli do szpitala ale zmarł.

Doris2

 
Posty: 772
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Czw lut 22, 2024 20:27 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Doris2 - dokładnie.

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lut 22, 2024 20:30 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

iza71koty pisze:W sytuacji kiedy na obserwację trafia zwierzak np. potrącony przez samochód, pogryziony przez innego osobnika lub chory, powinien otrzymać pomoc medyczną. Wprawdzie nie ma określonych procedur postępowania (tak jak np. w ludzkich szpitalach określa to NFZ), lecz kodeks etyki i deontologii weterynaryjnej nakazuje lekarzowi weterynarii skrócić cierpienie zwierzęcia, nawet jeśli przechodzi ono obserwację pod kątem zarażenia wirusem wścieklizny. Bez najmniejszego problemu można podawać leki przeciwbólowe, zaopatrzyć ewentualne rany, a nawet przeprowadzić zabieg chirurgiczny. Jednakże w dyspozycji lekarza weterynarii leży podjęcie szczególnych środków ostrożności w takich sytuacjach aby nie narażać niepotrzebnie siebie oraz innych osób.

To jest inna sytuacja.

Tak jak pisze Blue - to kwestia interpretacji. Szukam i szukam, ale nie udało mi się znaleźć przepisu, który zakazywałby udzielania takim zwierzętom jakiejkolwiek pomocy.

elmas

 
Posty: 69
Od: Wto wrz 21, 2021 9:27

Post » Czw lut 22, 2024 20:35 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Jest, ale PODEJRZANYM CZYLI TAKIM CO NP. TOCZĄ PIANĘ Z UST, ATAKUJĄ CZŁOWIEKA BEZ POWODU.

Doris2

 
Posty: 772
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Czw lut 22, 2024 20:38 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Ja piszę ogólnie o zwierzętach na obserwacji, Doris.

elmas

 
Posty: 69
Od: Wto wrz 21, 2021 9:27

Post » Czw lut 22, 2024 20:40 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Co za cyrk. Przydałby się prawnik do takiej sprawy.

Doris2

 
Posty: 772
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Czw lut 22, 2024 20:45 Re: Wyłapanie kotek do kastracji a podejrzenie wścieklizny

Faktycznie cyrk - mój brat stwierdził, że na podstawie tej historii można by nakręcić film. Oby tylko ze szczęśliwym zakończeniem.

elmas

 
Posty: 69
Od: Wto wrz 21, 2021 9:27

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Patchi, zuza i 77 gości