Baltimoore pisze:
Agnieszka chciałam Ci bardzo podziękować
za wsparcie w kwocie 150 złotych na kotki.Ja tą sumę przeznaczyłam na mięsko dla Kumisi bo ona tylko mięsko je (filety, podudzia) i co drugi dzień muszę jej gotować porcje na dwa dni.
żółtko też dobre

Oczywiście za dobrze być nie może bo Kumisia nie może brać ArthroFos-u bo po tym jak jej dam, to tylko śpi i nic ale to nic nie chce jeść.
Odstawiłam bo wolę aby jadła, aby żyła.
Do tego mam z nią kolejny problem, bo wylizuje sobie przednie łapki

smaruję jej olejkiem z dziurawca i zakładam kapturek

Nasz malutki Kiciuś-Niechcianek na drugie imię


Sonia


Kola bawi się z Tolą, one się lubią

zdjęcie kiepskie bo jak zrobić ładne zdjęcie wałkującym się kotom?


Agatka i Kasia

Tusia, młodsza o rok siostra niewidomej Bisi i Bisia w kłębuszku.

Bezdomniaczek, nazwałam go Kubuś, opędzić się od niego nie mogę, gdzie ja tam i on.


Jeszcze raz Kiciuś-Niechcianek ale z podziękowaniem dla Granula
która wzięła go w opiekę wirtualną, na razie do końca roku, kwota 60 zł.
Oczywiście każdego inne kotka można wziąć pod opiekę wirtualną oprócz Molisi i Kubisi, i każdy decyduje ile przeznacza na swojego adoptuasia a naprawdę jest ich sporo, niechcianych, chorych ale kochanych.aniasa pisze:Ok, zaraz wyślę wiadomość na skrzynkę. Spytałam o numer konta, bo po prostu nie mieści mi się w głowie, jak dajesz radę finansowo udźwignąć to wszystko. Czasem coś podeślę.
Rozmawiałam z moją sąsiadką o ewentualnej adopcji Soni, ale boi się, że nie da rady. Ja z kolei mieszkam sama, do pracy dojeżdżam do Wrocławia pociągiem około 30 kilometrów, cały dzień jestem poza domem, a myślę, że jej trzeba poświecić sporo czasu i uwagi. Wiesz co jeszcze przyszło mi do głowy... Mam taką dużą klatkę około 2 metry na 3, wysoka ze 2 metry. Podłoga z grubego plastiku, można zrobić posłanko, ściany i sufit to metalowa klatka, muszę tylko sprawdzić, jak szeroko są te szczebelki... tzn. czy kot się nie przeciśnie. Może Sońka mogłaby spędzać trochę czasu na dworze w tej klatce... jak myślisz? Z drugiej strony to chyba głupi pomysł... kot w klatce... Na ile ona jest sprawna? Potrafi się wspiąć po siatce? Biega, czy tylko chodzi? Załatwia się bez problemu? Dużo myślę o niej...
Ona jest bardzo sprawna, cieka jak szalona i wskakuje już też wszędzie.
Niestety ma problem, poważny problem z załatwianiem, parę razy kończyło wizytą w lecznicy na lewatywie.
Mam też problemy z jej złapaniem, mogę to tylko zrobić jak śpi bądź jak ucieknie do pokoiku to wyciągam ją z posłanka i biorę na masowanie łapki które trzeba robić niestety. Ona panicznie się boi, jak wyniosłam ją dwór w trawę w puszorkach to się rzucała, żałośnie wyła aż się koty zleciały co też się jej dzieje.
Trzeba też sprawdzać jej dupkę, bo wylatuje jej samoczynnie śluz i też ten odbyt jest zaczerwieniony.
Przypomnę, że ona miała całą rekonstrukcję odbytu, bo miała go wyrwany razem z ogonem a do tego była potrzaskana miednica i było prawdopodobieństwo, że może się już nie załatwiać, a wtedy kotka musiałaby być uśpiona.
U mnie daje sobie radę, bawi się z kociakami, lubi koty, ma apetyt ale nie może zbyt dużo ani nowości bo zaraz zwymiotuje. Muszę ją pilnować z jedzeniem bo do niego dokładam specyfiki na załatwianie się a nie chcę aby inne koty to jadły.
To bardzo problemowy kot, koty wymagający opieki, bardzo dziki, ale jak wszystkie koty jest kochana i bardzo pokrzywdzona przez los.