jolabuk5 pisze:[...]I obie razem z Legusią są już w drodze do domu.[...]
drążycą ręką odbierałam telefon od
jolibuk5bardzo się bałam złych wiadomości
na szczęście wszystko dobrze się skończyło
------
nie wiem czy wszyscy wiedzą, ale
Jola Dworcowa ma
64 lata...
osobiście nie znam osoby, która by z takim poświęceniem zajmowałyby się kotami
(tymi wolnożyjącymi i tymi w domu)łaziły by po dachach, przechodziły przez płoty, wspinały się na drzewa tylko po to, by nakarmić lub złapać potrzebującego kota
i gdyby
Jola Dworcowa miała więcej czasu, to na pewno poświęciłaby go na ratowanie natępnych potrzebujących
niestety zdrowie jej już mocno szwankuje - nadciśnienie, bardzo zepsute oba kolana, żylaki i astma
------
nadal obie, jolabuk5 i ja, bardzo prosimy o pomoc dla Joli Dworcowej!
przyda się karma, żwirek i kassa
przydałaby się też pomoc w karmieniu kotów na Dworcu Kaliskim (dwa miejsca)
co, gdzie, ile i dla kogo, czyli wszystko o Jolinych kotach i ich potrzebach wie jolabuk------
a teraz parę zdjęć z
Jolinego domu
domowy szpital
(17.o8.2o14):

kocia kolacja
(o2.o7,2o14):
Jolina kolacja
(o2.o7,2o14):

do
ugotowania gotowy jest
Parys (już w ds)

a tu, jeszcze nie zdecydowana
Hera lub
Atenai zagadka
(o1.o9.2o14):

ile kotów jest na zdjęciu?
osobie, która poda prawidłową odpowiedź, wyślę nagrodę------
i na koniec ogromne podziękowania dla kotolożek z Lecznicy Perełka za leczenie Jolinych kotów (najczęściej na krechę...)!------
... mry!