Można przyzwyczaić do cięcia pazurków również dorosłego kota. I tego po przejściach też.

Trzeba tylko trochę cierpliwości, delikatności i wytrwałości.

Pozostawienie kotu niewychodzącemu ostrych pazurów może mieć jeszcze jedno następstwo, oprócz kłucia czy drapania opiekuna, kot może zahaczyć takim pazurem o cokolwiek i po prostu wyrwać go sobie "z mięsem" szarpiąc by się uwolnić.
Propagowanie przyuczenia kota do obcinania pazurów również zmniejsza szansę, iż kot "wyleci" od kogoś komu jednak pazury kłujące i robiące krwawe rysy na rękach przeszkadzają. To nie jest bolesne dla kota, ani nie stanowi takiego strasznego stresu (z małymi wyjątkami).
kotkins pisze:Jestem zdania, że takie bidy mają być przede wszystkim szczęśliwe- jeśli nie ma zagrożenia zdrowia (wrastające paznokcie) to po co im udowadniać ,że jesteś silniejsza?
Po to gdy zaczną wrastać nie stanąć przed faktem, iż kot który nigdy nie miał obcinanych pazurów nagle musi być poddany temu zabiegowi i to w sytuacji, gdy wycięcie wrośniętego pazura może być bolesne.
Poza tym żywa tkanka w nieciętym pazurze zaczyna się obniżać w kierunku czubka pazura i trzeba szalenie uważać by nie zaciąć kota. Wiem to z autopsji, pomagałam ciąć pazury starszym kotom, którym zawijały się w kierunku opuszki.
Do obcięcia pazurków nie potrzeba siły. Wręcz przeciwnie. Cierpliwość, wytrwałość, delikatność.

Edit: zbyt długie pazurki, które wychodzą poza pochewkę w pozycji schowanej zaczną tez przeszkadzać kotu w chodzeniu, bo zaczepia o wszystko po czym stąpa.