Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 28, 2013 17:51 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

A znacie to http://www.karusek.com.pl/produkt.php?p ... 806&cat=32 :?:
Jest szansa, że to naprawdę działa :?:
Może do obcinania pazurów by mi się przydało :roll:
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Czw mar 28, 2013 17:54 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

ManfredkotTusi pisze:A znacie to http://www.karusek.com.pl/produkt.php?p ... 806&cat=32 :?:
Jest szansa, że to naprawdę działa :?:
Może do obcinania pazurów by mi się przydało :roll:

Najpierw wypróbuj po prostu chwytając kota ręką za skórę na karku. Jak się uspokoi to jest szansa, że klips zadziała. A poza tym tak samo zadziała duży klips biurowy. :D
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw mar 28, 2013 17:55 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Toteż ja o takiej zapince do włosów od razu pomyśłałam coby sprobować :)
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Czw mar 28, 2013 20:31 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

ManfredkotTusi pisze:Toteż ja o takiej zapince do włosów od razu pomyśłałam coby sprobować :)

Ale Ty tak serio?
Chcesz taką kicię milutką.... 8O

(zaniepokoiłam się...)

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 28, 2013 20:36 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Taaa milutka to ONA jest zawsze poza... momentem obcinaniem pazurków. Przy próbach obcinania to istny Tomaszek :twisted: , krew kapie (mi kapie, tak ze 2-3 kropelki :wink: ) a rany się goją (moje rany, no może rany to za dużo powiedziane :wink: ) od pazurków do pazurków :)
Ona ma te pazurki takie zakrzywione (szpony) bardziej niż dachowce i jak wbije to ręki wyrwać nie można. 8O Jak z haczyka wędkarskiego.
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Czw mar 28, 2013 20:51 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

A ona nie drapaczy?
Powinna na drapaku sobie je pięknie uformować!
Tzn.ma takie grube te pazury czy raczej igły wypielęgnowane?
Bo ja obcinam moim tylko te boczne i jeśli jakiś się nie "wydrapaczy", żeby nie wrósł.
Fiona w ogóle nie wymaga obcinania (bogini!), Amelka ma trzy takie pazurki...tylko Leoś ma komplet "obcinalnych"

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 28, 2013 20:54 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Trochę drapaczy ale nieefektywnie, tak od niechcenia. Ma cienkie zakrzywione igły.
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Czw mar 28, 2013 21:24 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Wiesz te nasze koty "rasy niehodowlanej" nie miały od kocięctwa obcinanych pazurów.
W przeciwieństwie do kotów z hodowli nikt nie uczył tego naszych bid.
Dla niej to wielki stres.
Obserwuj te cienkie zakrzywione pazury czy nie robią się obręcze z tendencją do wrastania- zwykle wrastają tylko te grubaśne.
Jeśli drapaczy tyle to znaczy ,że tyle właśnie musi żeby mieć odpowiednie pazurki.
I nie obcinałabym jeżeli nie zaczną mieć tendecji do wrastania.

Akurat moje rady w tym względzie są raczej miarodajne- mam wyłącznie koty z odzysku.
Lepiej nie mieć w domu jatki i zestresowanego kota niż dopiąć swego i obciąć.
Jestem zdania, że takie bidy mają być przede wszystkim szczęśliwe- jeśli nie ma zagrożenia zdrowia (wrastające paznokcie) to po co im udowadniać ,że jesteś silniejsza?
Niech sobie myślą ,że one są:)

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 28, 2013 21:29 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

No wiesz, wyostrzone pazury nie są zbyt przyjemne, ile razy kot mi kolana podrapał...
Po prostu kota trzeba przyzwyczaić. Spróbuj raczej metody relaksacyjnej - weź kotka na kolanka, pogłaszcz przez kilka minut, pomasuj łapki, wysuwając pazurki - i cyk cyk obcinaczką. Nie muszą być wszystkie naraz. Najczęściej kot i tak ostrzy sobie ze trzy w łapie.
Na początku też robiliśmy wielką akcję we dwoje z zawijaniem w ręcznik itd. A teraz sama po kolei wszystkie koty załatwiam.

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Czw mar 28, 2013 21:31 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Mnie by te jej pazurki nie przeszkadzały ale czesać też się nie lubi a jednak trochę czesać trzeba (zwłaszcza podwozie) i mnie to czesanie mniej boli jak ma jednak pazurki przycięte (zazdroszczę ludziom mającym koty długowłose lubiące czesanie). Choć dziś już pół kota w miarę spokojnie wyczesałam jak leżała w pozycji bocznej.
Ostatnio edytowano Czw mar 28, 2013 21:37 przez ManfredkotTusi, łącznie edytowano 2 razy
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Czw mar 28, 2013 21:32 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Igiełki też kotu przeszkadzają. Zahaczają o wszystko.

Wszystkie koty przyzwyczajałam do obcinania przez sen. Nawet po jednym dziennie. Stopniowo pozwalały na coraz więcej.
Na pewno żaden się nie zestresował i nie miałam jatki.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Czw mar 28, 2013 21:49 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Można przyzwyczaić do cięcia pazurków również dorosłego kota. I tego po przejściach też. 8) Trzeba tylko trochę cierpliwości, delikatności i wytrwałości. :)

Pozostawienie kotu niewychodzącemu ostrych pazurów może mieć jeszcze jedno następstwo, oprócz kłucia czy drapania opiekuna, kot może zahaczyć takim pazurem o cokolwiek i po prostu wyrwać go sobie "z mięsem" szarpiąc by się uwolnić.

Propagowanie przyuczenia kota do obcinania pazurów również zmniejsza szansę, iż kot "wyleci" od kogoś komu jednak pazury kłujące i robiące krwawe rysy na rękach przeszkadzają. To nie jest bolesne dla kota, ani nie stanowi takiego strasznego stresu (z małymi wyjątkami).

kotkins pisze:Jestem zdania, że takie bidy mają być przede wszystkim szczęśliwe- jeśli nie ma zagrożenia zdrowia (wrastające paznokcie) to po co im udowadniać ,że jesteś silniejsza?

Po to gdy zaczną wrastać nie stanąć przed faktem, iż kot który nigdy nie miał obcinanych pazurów nagle musi być poddany temu zabiegowi i to w sytuacji, gdy wycięcie wrośniętego pazura może być bolesne.
Poza tym żywa tkanka w nieciętym pazurze zaczyna się obniżać w kierunku czubka pazura i trzeba szalenie uważać by nie zaciąć kota. Wiem to z autopsji, pomagałam ciąć pazury starszym kotom, którym zawijały się w kierunku opuszki.

Do obcięcia pazurków nie potrzeba siły. Wręcz przeciwnie. Cierpliwość, wytrwałość, delikatność. :)

Edit: zbyt długie pazurki, które wychodzą poza pochewkę w pozycji schowanej zaczną tez przeszkadzać kotu w chodzeniu, bo zaczepia o wszystko po czym stąpa.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw mar 28, 2013 22:03 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

No właśnie o to chodzi, że opiekun oprócz obowiązku kochania i uszczęśliwiania swoich podopiecznych ma też obowiązek dbania i pielęgnacji (one czasami tego nie chcą zrozumieć :wink: ). To nie pokazywanie siły opiekuna ale konieczność.
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Czw mar 28, 2013 23:07 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Tzn.: zakładamy zacisk na kark a potem jesteśmy łagodni, cierpliwi itd.??
No , doprawdy..............

Amelkę przyuczałam do pielęgnacji (jak i do prawie wszystkiego) praktycznie od zera.
Byłam łagodna.
Czesanie łączyłam z wycinaniem.
Zaczęłam od miękkiej szczotki- wyczesywała niewiele, ale mała się jej nie bała.
Potem użyłam dobrego grzebienia z rzadkim zębem.
Teraz mogę nawet wyczesać po jednej nodze pudlówką, o ile ma dobry nastrój.
Na początku kiedy mnie gryzła nie wyrywałam się jej ale zastygałam.
I mówiłam do niej łagodnie.
Puszczała a ja kontynuowałam.
No, ale Amelka to był taki hard core miniaturowy- każda wyciągnięta ku niej kończyna była gryziona zajadle- nikt jej nie pokazał, że "grzeczne kotki tak się nie bawią". Widać w komórce pod schodami tego nie uczyli nawet białych persików...

Na efekty nauki czekałam pół roku.
Ale nie przeceniałabym ich- nadal potrafi ugryźć.
Z obcinaniem pazurów jest podobnie.
Amelka drapaczy bardzo starannie- ma igiełki , z tym, że od jakiegoś roku się nie wpina w nic.
Poza bocznymi pazurkami nie wymaga działań- niosą one zresztą taki stres, że szkoda to robić.

Chodzi raczej o to , że od dyscypliny ważniejsza jest miłość, spokój i cierpliwość.
A zacisk na karku niewiele ma z tym wspólnego.
Nie wiemy nic o przeszłości tego kota, może coś takiego skojarzy jej się bardzo źle?
Kot przyuczany od początku do czegoś takiego może to akceptować.
Choć mnie się to wydaje zbędne.
Takie " będziesz mnie słuchał kocie bo jak nie..."

Ja bym nie ryzykowała- co jeśli to wzbudzi agresję np.?

Zdaję sobie sprawę ,że w takiej sytuacji można pozakładać jeszcze klamry czy zaciski tu i ówdzie...
Tylko nie bardzo wiem czemu miałoby to służyć.
Dobru kota?


Tusiu jeśli chcesz rady kogoś naprawdę DOŚWIADCZONEGO w czesaniu takiego kota z "recyclingu" - i to nie Amelki , która waży pod 3kg ,ale większego- napisz do Ewissko , która ma Blusię.
Ta kotka to zawodniczka wagi ciężkiej, w sensie jakości a nie masy kota.
Ewa czesze, powoli dochodzi do ...persa wyczesanego.
Bez zacisków na karku.
Choć czasem- w rękawiczkach:)

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt mar 29, 2013 0:51 Re: Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Wątpię, aby ten zacisk działał. Na filmie demonstracyjnym pokazują bardzo spokojne koty, spokojne i bez zacisku (czyli "uspokajającego chwytu matki"). :wink:
Pokazaliby na takim kocie na NIE to może bym uwierzyła, że to pomaga przy zabiegach (Tigra do pobrania krwi musiała być lekko uśpiona bo było "ujeżdżanie dzikiego konia").
Jakoś powoli sobie radzę z zabiegami na Niej bo malutka nabiera zaufania (a nie jest to mój pierwszy kot), już inaczej patrzy i wie, że jest kochana i też kocha, mamy coraz lepszy kontakt.
Ona musi uwierzyć, że ja nie morduję kotów, przyzwyczaić się że coś robią i że to nie boli a nawet może być przyjemne i będzie dobrze. :)
Potrzeba czasu. Z Mańkiem, który jest już ze mną około 10 lat mogę robić wszystko (a też jest z adopcji po jakichś swoich przejściach).
Ten klips zobaczyłam pierwszy raz w życiu i dlatego mnie zainteresował w pierwszym momencie.
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], kasiek1510 i 1201 gości