


Za radą Marcelibu zadzwoniłam do prof.Galantego-zapytać co o tym myśli.stwierdził że on sam nie zrobi tych badań i polecił do badań na SGGW dr. Ostrzeszewisz do rinoskopii i dr.Rydlewską do tomografii.
Zadzwonlam do Sfory do dra Borowika przekonywać ze tylko z tymi lekarkami zgadzamy sie na te badania a dr. powiedział że to właśnie z tymi lekarkami jest umówiony na jutro,dodatkowo pod kier.jakiegoś profesora!! (Czyli znowu Sfora trafiła w 10-tkę-trzeba im to przyznać)
Jest to nie tyle inwazyjne badanie ile niebezpieczne, bo musi być robione w pełnej narkozie.
Jednak bez niego leczymy Promysia wciąż po omacku bo nie można postawić pełnej diagnozy.Nie można czekać na czas "bez krwotoku",bo ten czas zawsze jest zbyt krótki-musiałoby minąć dwa tyg.-teraz trzeba działać dorażnie aby wreszcie móc Promysiowi pomóc trwale-o ile to możliwe.
no i stąd wniosek że Promyś nadal jest w najlepszych rękach z możliwych!
Dr. założy z własnych! (pewnie lecznicowych) pieniędzy-poprosił tylko o zaliczkę.
Mój mąż właśnie pojechał zawiezć mu 200zł i podpisać zgodę.
Promysiu-przed Tobą kolejna szansa !! Wykorzystaj ją jak najlepiej dla siebie,proszę!!