


jopop pisze:Mamy problem z 4 kotami:
2 whiskasy, bura i dymny kocur, który jest chwilowo w innej lecznicy - to całe stadko nie bardzo ma gdzie wrócić. Mieszkały na dworze, zamknięte były nie tylko okienka piwniczne, ale również nawet śmietniki zakratowano tak skutecznie, że koty nie miały żadnego dachu nad głową. Jedynym schronieniem były balkony pod którymi można było trochę się schować - ale stamtąd były dla odmiany przeganiane.
Koty NIE SĄ miłe. Dawały się głaskać karmicielce, ale na obcych syczą. Bez rękawic spawalniczych nie zaryzykowałabym na razie głaskania (przypominam, że one kompletnie nie były oswajane w lecznicy!). Może się przełamią i postanowią jednak zaufać również innemu opiekunowi, a może trzeba dla nich będzie znaleźć bezpieczne miejsce na wolności.
Optimum - byłby DT, który pozwoliłby kotom wybrać, czy chcą sie oswoić czy nie. Jeśli tak - potem by się je wyadoptowało. Jeśli nie - wiosną trzebaby je gdzieś wypuścić, przynajmniej byłoby ciepło.
Sprawa jest pilna.
Błagam o jakieś miejsce dla nich

Miałam je zabrać (2 whiskasy i burą), ale niestety różne wydarzenia spowodowały, że nie mogę ich wziąć na DT (mieszkam z rodzicami i to oni w tym przypadku podejmują decyzję - i tym razem się nie zgodzili).