Na razie tak nieśmiało ale może nie zapeszę...
Otóż w sobotę do ds pojechał... Docuś, tak, tak, też jestem w szoku.
Docusia znalazła w necie młoda pani, użaliła sie nad jego losem i postanowiła adoptować.
W sobotę po Docenta przyjechała mama młodej pani i po 2-godzinnej rozmowie zabrała Docenta do domu.
W domku jest juz piesek, ze schroniska, na początku Docuś go obfuczał ale chyba pierwsze lody przełamane.
Pierwsza noc spokojna, Docuś je, kuwetkuje i ciągle dopomina sie o pieszczoty.
Wygląda na to, że zostanie tam ale forumowe kciuki w tej intencji sa mile widziane.
Miałam też rozmowę w sprawie adopcji Tomcia, jesteśmy umówieni na spotkanie na środę-czwartek, pozyjemy, zobaczymy.
Tygrysek jest na nowych lekach, dzisiaj kolejna wizyta u weta, po tym nowym leku jest ciut lepiej ale to taka malizna, że mimo wszystko boje sie o niego, potrzymajcie ze mna kciuki za niego, co?
Filemonek dalej dzikunek, choć troche lepiej, uwielbia sie bawić, sam czy z innymi, jedno oczko dalej zakrapiam (przy wielkim oporze zwierza).
Reszta stada oki, weekend spędziliśmy leniwie, porozkładani gdzie kto mógł

, och jak ja kocham weekendy
