Po drugiej stronie siatki - schr. łódź X- Apel

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw kwi 08, 2010 20:09 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. łódź X

CoolCaty pisze:Fauna została oddana, bo Pani powiedziała, ze na nią prycha i się jej boi :roll:
EDIT: Kotka prycha na Panią, kotka boi się Pani


aha :?
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 08, 2010 20:10 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. łódź X

aaaaa bo najpierw zrozumialam, że to ta Pani boi się kotki...... :roll:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 08, 2010 20:34 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. łódź X

Aniu które dzikuski poszły do domków.

Kurcze czy ludzie chcą mieć od razu megamiziaki, zwroty z adopcji do schronu zawsze mnie dobijają :(
Obrazek

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

Post » Czw kwi 08, 2010 20:38 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. łódź X

ale strasznie się cieszę z Elfika :dance: :dance: :dance: :dance: :dance: :ok: :ok:

smutne okropnie z Fauną- to jest bardzo wrażliwa, nieśmiała kicia
i trzeba wyrozumiałego domu, cierpliwego, żeby zaufała- ona nie jest taki miziak wywalacz brzuszka tak od razu :( :( :( ale nic kicia jest niezwykłej urody, młodziutka zdrowa, znajdzie prawdziwy domek :ok:
Obrazek

h.k. witajcie! :1luvu: :1luvu:
i piszcie jak najwięcej o chłopakach
a może wąteczek by się i przydał :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 08, 2010 20:41 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. łódź X

Ruru, ja pamiętam jak Fauna przyszła do schroniska. Jak ją przyjmowałam, to miziała się, strzelała baranki i mruczała. Przeraziła się już potem na kociarni. To jest oswojona kotka, tylko przerażona tym co się wydarzyło.

Satyr a jak ja mam Ci napisac które dzikusy - no te z dwójki co się na twarz rzucały :mrgreen: Te które były najkrócej w schronisku.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 08, 2010 20:41 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. łódź X

Mamy na kociarni nowego psiaczka. Tragicznie wychudzonego szczeniaka z przetrąconą nóżką. Pies jest albo po jakimś mega biciu albo po długotrwałym, czyli od urodzenia braku kontaktu z człowiekiem. Na ten moment kocha tylko Panią Mariolę :mrgreen:
Obrazek
Ostatnio edytowano Czw kwi 08, 2010 20:44 przez CoolCaty, łącznie edytowano 1 raz

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 08, 2010 20:44 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. łódź X

CoolCaty bo ja myślałem że może Edgarek albo Laleczka, one w sumie już dzikunki :mrgreen:
Obrazek

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

Post » Czw kwi 08, 2010 20:46 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. łódź X

Satyr77 pisze:CoolCaty bo ja myślałem że może Edgarek albo Laleczka, one w sumie już dzikunki :mrgreen:


:|

Jowitkoooo... :mrgreen:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Czw kwi 08, 2010 20:48 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. łódź X

Satyr77 pisze:CoolCaty bo ja myślałem że może Edgarek albo Laleczka, one w sumie już dzikunki :mrgreen:


Jak ja bym Edgara wywiozła, to najpierw by się wszystkie dziewczyny na mnie obraziły, a potem panie Asia i Mariola by mnie ukatrupiły :mrgreen:
A tak na serio, to dzikusy długo mieszkające w schronisku nie mają już szansy na przystosowanie się dozycia na zewnątrz. One sa nauczone siepła i podawanego jedzenia.
Nasze wścieklizny miszkają na dużym terenie, mają porobione budki i sa karmione. Dzisiaj rano u nich byłam - spały sobie w budkach wielce zadowolone.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 08, 2010 21:01 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. łódź X

Cameo no co Edgarek już strasznie zdzikował, a ja strasznie chłopaka lubie i jak mi się zwolni dużo miejsca to go ze schrona ukradne, a co :roll:
CoolCaty ufff ulżyło mi, bo to super kotuchy są :D
Obrazek

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

Post » Czw kwi 08, 2010 21:45 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. łódź X

Satyr77 pisze:Cameo no co Edgarek już strasznie zdzikował, a ja strasznie chłopaka lubie i jak mi się zwolni dużo miejsca to go ze schrona ukradne, a co :roll:


Ale mi chodziło o Laleczkę :lol: łapki precz, moja Ci ona :mrgreen: no i Etki :mrgreen:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Czw kwi 08, 2010 21:48 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. łódź X

To gadaj z Kiche, ona jest zakochana w Laleczce, ja kocham Edgarka :mrgreen:
Obrazek

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

Post » Pt kwi 09, 2010 9:19 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. łódź X

Witam ponownie :)

Przeczytałem właśnie maila od pani Ani i za jej poradą piszę tutaj :)
Chodzi o to, by na zwierzaki zwrócili uwagę, nie tylko zainteresowani adopcjami, ale i ci którzy adopcji nie planują, ale może po rzuceniu im się w oczy informacji o tych najbardziej
potrzebujących zwierzakach ze schroniska, zainteresują się zabraniem jakiegoś zwierzaka do domu.Na wszystkich tematycznych portalach pojawiają się głównie ludzie zainteresowani, a tu byłaby szansa trafić do większego grona.
Chodzi o pewien łódzki portal, który chętnie napisałby raz na jakiś czas o zwierzakach, zwłaszcza tych najbardziej potrzebujących. (To o tym pisałem w poprzednim poście). Jest jednak problem tego rodzaju, że z racji ogromnej liczby zwierząt, bez pomocy wolontariuszy może być ciężko.Ja mógłbym przyjechać w któryś weekendowy dzień (raczej w niedziele) porobić zdjęcia itp., ale tak myślałem przez noc i doszedłem do wniosku, że raz, że zabiorę na pewno w ten sposób sporo cennego czasu wolontariuszom, a dwa, że nim opracuje te zdjęcia, przyporządkuje opisy to minie szmat czasu.
Stąd też przyszedł mi do głowy inny pomysł. Jeśli autorzy zdjęć i opisów nie mają nic przeciw (a chyba są tu obecni i mogą to napisać :) ), to bym prosił o podanie do kilku tych najbardziej potrzebujących i psów i kotów linków ze strony schroniska, to by się na ich podstawie stworzyło artykuł.

Druga sprawa, to myśleliśmy (ale tu chcę mocno podkreślić, że tylko się zastanawialiśmy nad tym i decyzji żadnej nie podjęliśmy. więc proszę o nieodbieranie tych słów jak czegoś pewnego) o stworzeniu DT dla Midasa. Stąd też do Was pytanie. jak to wygląda od strony "technicznej". Chodzi o pokrywanie kosztów karmy, leczenia itp. Nawet gdybyśmy zdecydowali się dać mu DT, to bez pokrycia kosztów nie byłoby nas po prostu stać na to.
Również nie wiemy czy zwierzaki chore (bo i Midas chory i Luci chory)mogłyby przebywać ze sobą. No i jak to jest z psychiką kotów i naszych i Midasa, gdy się rozstaną? Może póki, ktoś z Was nie zaszczepi swoich kociaków, albo nie zgłosi się ktoś inny (ale to też w niezbyt długim czasie, bo potem byśmy się nie mogli z nim rozstać ;) ) coś by się dało zrobić. Tylko czy dla Pyśki w tak krótkim czasie to by nie było za dużo?

Jeszcze raz proszę, żeby nie traktować tej drugiej części postu jako czegoś pewnego, bo to wielka odpowiedzialność i nawet jeśli by się okazało możliwe finansowanie, to nie znaczy, że byśmy Midaska wzięli, bo każdy kot potrzebuje uczucia, poświęconego czasu i odpowiedniego lokalu i wymaga to głębokie zastanowienia. Tym niemniej proszę o informację, jak to ogólnie wygląda. Jeśli teraz nie Midas, to może kiedyś gdy inaczej(hmm wolniej ?) będziemy żyli to weźmiemy do DT innego kotka.

A na koniec...posta pisałem o 4 rano,ale forum wysiadło ;) Dziwi Was godzina pisania, to już się tłumaczę ;)
W nocy Denis jest mniej strachliwy (choć nadal ostrożnie patrzy) i strzela amory do Miśki... wpakował się do łóżka, a że Miśka tam spała i nie była zachwycona, że ktoś ją budzi, to ganiając po łóżku(i wyjąc serenady) Denis mnie z niego "wyrzucił" ;p

I najświeższe poranne dane od Luciego:
Kicia czuje się już lepiej :), ale niestety dziś jeszcze nic nie pił, a wczoraj pił malutko. z jedzeniem też marnie. Na razie nic nie rusza. Niewykluczone, że trzeba mu będzie dać kroplówkę. Jak pisaliśmy ostatnio, dziś popołudniu znów jedziemy do lekarza. Ehh biedaczek się trochę najeździ ale nie ma innego wyjścia.
Na szczęście dla Luciego (i Pyśki też ;) ), Pysia chyba rozumie, że Lucek jest chory i osłabiony, bo już tak na niego nie warczy, a jak już jej się zdarzy, to sama odskakuje od niego, a wcześniej to Lucek schodził jej z drogi. Wszystko więc wskazuje na to, że powoli powoli będzie piękna przyjaźń :) Tym bardziej, że spały już ze swoją panią na jednym łóżku. Jeszcze w pewnej odległości, ale zawsze to już coś :)
======
Edit: Właśnie sprawdziłem swoje dane na www.safe-animal.eu i się dowiedziałem, że imię owszem się zgadza, ale nazwisko już mam trochę inne...to jednak nic niezwykłego, bo często się ludzie mylą, ale... moje nazwisko ma tam odmianę kobiecą :D zamiast końcówki ski mam końcówką ska :ryk: Moja dziewczyna pokłada się ze śmiechu, a ja się czuję taki niemęski :ryk: :ryk:

h.k.

 
Posty: 12
Od: Wto kwi 06, 2010 20:56

Post » Pt kwi 09, 2010 15:27 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. łódź X

CC pisała
Do schroniska przyjechała dziś koteczka, której 90-letnia pani trafiła do szpitala, a syn, czy wnuk zamknął mieszkanie z kotem w środku i zniknął. Kotka była 3 tygodnie sama w mieszkaniu. Dziś zjadła. Widać, że to była utuczona kotka, a teraz jest zmierzwiona, wystraszona i wyniszczona. Jest w klatce w szafie. Opis będzie na stronie schroniska.


czy można prosić coś więcej, bo na stronie schronu nie znalazłam
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42109
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Pt kwi 09, 2010 16:05 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. łódź X

będą w przeciągu godziny.
wczoraj wróciłam bardzo późno, a dzis musiałam zająć się innymi pilnymi sprawami.

Sis

 
Posty: 15965
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości