K-ów, Jerry odszedł :-(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 10, 2010 18:14 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

solangelica pisze:Jutro rano mam rozprawe o 9., po niej jade do KV z Zytą.
Martwi mnie trochę bo jest taka spowolniona jakby. Sioo malo, kupy raczej w normie.

Etiopia dzieki za priw. Ja tez oscyluje podejrzeniami wokol cukrzycy albo chorych nerek. Poprosze Romana o dokladne zbadanie kotki i moze zeby zrobil jej badania krwi i moczu?
Jak sie mocz lapie kotu??? Sa do tego jakies specjalne pojemniki czy cos? I sa wymagania jakies co do pory siusiania albo okolicznosci?
W zyciu kotu moczu nie badalam... :roll: 8)

Brzuch ma wzdety dalej mimo ze zmniejszylam jej ilosc suchej karmy. Dostaje wiecej galaretki do mokrego ale pije duzo wody.
Jasna cholera, akurat gdy ma juz dom zaklepany i siedzi na walizkach......

KTORY KOT BYL W GALERII KRAKOWSKIEJ OSTATNIO BO NIE PAMIETAM - Z MIUTI? SZARI CZY GOLDI?
Bo ja mam (zrobilam) zdjecie tej panienki w swojej galerii....


Kocie siooo można łapać na wyparzoną łyżkę wazową lub spodek od szklanki, podstawiając w strategicznym momencie :wink: O ile oczywiście pacjent daje do siebie podejść, jak kuca w kuwecie (Aster nie daje).
W galerii była Goldi (masz ją na zdjęciach ze mną).
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie sty 10, 2010 18:17 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

miszelina pisze:
solangelica pisze:Jutro rano mam rozprawe o 9., po niej jade do KV z Zytą.
Martwi mnie trochę bo jest taka spowolniona jakby. Sioo malo, kupy raczej w normie.

Etiopia dzieki za priw. Ja tez oscyluje podejrzeniami wokol cukrzycy albo chorych nerek. Poprosze Romana o dokladne zbadanie kotki i moze zeby zrobil jej badania krwi i moczu?
Jak sie mocz lapie kotu??? Sa do tego jakies specjalne pojemniki czy cos? I sa wymagania jakies co do pory siusiania albo okolicznosci?
W zyciu kotu moczu nie badalam... :roll: 8)

Brzuch ma wzdety dalej mimo ze zmniejszylam jej ilosc suchej karmy. Dostaje wiecej galaretki do mokrego ale pije duzo wody.
Jasna cholera, akurat gdy ma juz dom zaklepany i siedzi na walizkach......

KTORY KOT BYL W GALERII KRAKOWSKIEJ OSTATNIO BO NIE PAMIETAM - Z MIUTI? SZARI CZY GOLDI?
Bo ja mam (zrobilam) zdjecie tej panienki w swojej galerii....


Kocie siooo można łapać na wyparzoną łyżkę wazową lub spodek od szklanki, podstawiając w strategicznym momencie :wink: O ile oczywiście pacjent daje do siebie podejść, jak kuca w kuwecie (Aster nie daje).
W galerii była Goldi (masz ją na zdjęciach ze mną).


Dzieki Miszelina za podpowiedz. Czyli nie pomoge ze zdjeciami.
a potem to wlac do wyparzonego pojemniczka jakiegos? Duzo teog musi byc?
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Nie sty 10, 2010 18:28 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

solangelica pisze:a potem to wlac do wyparzonego pojemniczka jakiegos? Duzo teog musi byc?

Wlać do pojemniczka kupionego w aptece (kosztuje kilkadziesiąt groszy). Co do ilości, to tyle, ile Ci sie uda złapać. Jak łapałam pierwszy raz, to niewiele tego było, ale wystarczyło.
Jeszcze w sprawie technicznej. Uważaj, bo nawet jeśli kocia jednostka należy do tych, co daje podejść z chochelką do siebie w kuwecie, to może być ciekawska, co ty też tam robisz z tym dziwnym czymś i zacznie się obracać (oczywiście nie przerywając sikania :twisted: ), aby zobaczyć :mrgreen: Tak właśnie robi mój Gin. Przy łapaniu jego siuśków nieźle muszę się natrudzić, a potem jeszcze sprzątnąć zasikaną okolicę kuwety :lol:
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 10, 2010 18:30 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

Po południu Mila strasznie opadła z sił
zaczyna mieć problemy z chodzeniem
pije wodę sama je na siłę dwa razy dziennie kroplówka
aby się nie męczyła postawiłem jej kuwetę przy foteliku
pojechałem do KrakVetu Pani doktor przejrzała wyniki
i stwierdziła że wszystkie w przeciągu trzech dni pogorszyły się
o 80% temperatura spadła do 34,4 a właściwie wątroby już nie ma
trzustka powiększona śledziona również sporych rozmiarów
zaczyna się zbierać woda w brzuchu jedynie serce płuca i nerki są w normie
jutro pojadę i zrobię jeszcze raz badania krwi jeśli dalej będzie
pogorszenie chyba będę musiał podjąć najgorszą z decyzji
dziś śpimy w kontenerze na kocyku elektrycznym
trzymać kciuki mam nadzieje że to pogorszenie przed polepszeniem
:cry:
Obrazek
Obrazek Obrazek
MRUCZUŚ ,JULKA (*)

markopolo00

 
Posty: 1682
Od: Pt cze 27, 2008 19:02
Lokalizacja: kraków

Post » Nie sty 10, 2010 18:33 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

Mocne kciuki za kochaną Milusię...
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 10, 2010 18:35 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

anna09 pisze:
solangelica pisze:a potem to wlac do wyparzonego pojemniczka jakiegos? Duzo teog musi byc?

Wlać do pojemniczka kupionego w aptece (kosztuje kilkadziesiąt groszy). Co do ilości, to tyle, ile Ci sie uda złapać. Jak łapałam pierwszy raz, to niewiele tego było, ale wystarczyło.
Jeszcze w sprawie technicznej. Uważaj, bo nawet jeśli kocia jednostka należy do tych, co daje podejść z chochelką do siebie w kuwecie, to może być ciekawska, co ty też tam robisz z tym dziwnym czymś i zacznie się obracać (oczywiście nie przerywając sikania :twisted: ), aby zobaczyć :mrgreen: Tak właśnie robi mój Gin. Przy łapaniu jego siuśków nieźle muszę się natrudzić, a potem jeszcze sprzątnąć zasikaną okolicę kuwety :lol:


mam taki pojemniczek, zostal mi z moich badan bo mi dali dwa - rozumiem ze trzeba bedzie wziac Zyte z zaskoczenia.... Bede namierzac ja usilnie ;)
a moge np siuski zlapac dzis w nocy a potem wstawic do lodowki i zawiezc jutro? czy nie za bardzo?

Dziekuje za podpowiedzi techniczne na pewno sie przydadza ;)
Ostatnio edytowano Nie sty 10, 2010 18:37 przez solangelica, łącznie edytowano 1 raz
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Nie sty 10, 2010 18:36 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

markopolo00 pisze:Po południu Mila strasznie opadła z sił
zaczyna mieć problemy z chodzeniem
pije wodę sama je na siłę dwa razy dziennie kroplówka
aby się nie męczyła postawiłem jej kuwetę przy foteliku
pojechałem do KrakVetu Pani doktor przejrzała wyniki
i stwierdziła że wszystkie w przeciągu trzech dni pogorszyły się
o 80% temperatura spadła do 34,4 a właściwie wątroby już nie ma
trzustka powiększona śledziona również sporych rozmiarów
zaczyna się zbierać woda w brzuchu jedynie serce płuca i nerki są w normie
jutro pojadę i zrobię jeszcze raz badania krwi jeśli dalej będzie
pogorszenie chyba będę musiał podjąć najgorszą z decyzji
dziś śpimy w kontenerze na kocyku elektrycznym
trzymać kciuki mam nadzieje że to pogorszenie przed polepszeniem
:cry:


O Jezu........
Mila, walcz kruszynko.... Ksiezniczko nasza goralska :(
najwazniejsze ze sie nie dusi...........
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Nie sty 10, 2010 18:41 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

solangelica pisze:
mam taki pojemniczek, zostal mi z moich badan bo mi dali dwa - rozumiem ze trzeba bedzie wziac Zyte z zaskoczenia.... Bede namierzac ja usilnie ;)
a moge np siuski zlapac dzis w nocy a potem wstawic do lodowki i zawiezc jutro? czy nie za bardzo?
Dziekuje za podpowiedzi techniczne na pewno sie przydadza ;)

Tu są różne szkoły. Najlepiej oczywiście łapać rano i zaraz zawieźć, ale to nie zawsze możliwe. W lodówce ponoć można przetrzymać do 8 godzin (niektórzy mówią, że nawet 10).
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie sty 10, 2010 18:45 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

miszelina pisze:
solangelica pisze:
mam taki pojemniczek, zostal mi z moich badan bo mi dali dwa - rozumiem ze trzeba bedzie wziac Zyte z zaskoczenia.... Bede namierzac ja usilnie ;)
a moge np siuski zlapac dzis w nocy a potem wstawic do lodowki i zawiezc jutro? czy nie za bardzo?
Dziekuje za podpowiedzi techniczne na pewno sie przydadza ;)

Tu są różne szkoły. Najlepiej oczywiście łapać rano i zaraz zawieźć, ale to nie zawsze możliwe. W lodówce ponoć można przetrzymać do 8 godzin (niektórzy mówią, że nawet 10).


To bede polowac nad ranem, i tak musze wstac bladym switem :/
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Nie sty 10, 2010 18:55 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

Myslalam, że Milka na prostą wychodzi a tutaj takie informacje :(

Robię zamówienie na Vitopar Fresh, koszt 24,90 zł. + koszty wysyłki w zależności od liczby opakowań, ale max 5 zł. Przy Piracie schodza mi duże ilosci więc tak szybko od ostatniego razu. Jesli ktoś chętny to prosze dac znać do jutra do południa. Potem robię zakupy.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 10, 2010 18:56 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

solangelica pisze:
miszelina pisze:
solangelica pisze:
mam taki pojemniczek, zostal mi z moich badan bo mi dali dwa - rozumiem ze trzeba bedzie wziac Zyte z zaskoczenia.... Bede namierzac ja usilnie ;)
a moge np siuski zlapac dzis w nocy a potem wstawic do lodowki i zawiezc jutro? czy nie za bardzo?
Dziekuje za podpowiedzi techniczne na pewno sie przydadza ;)

Tu są różne szkoły. Najlepiej oczywiście łapać rano i zaraz zawieźć, ale to nie zawsze możliwe. W lodówce ponoć można przetrzymać do 8 godzin (niektórzy mówią, że nawet 10).


To bede polowac nad ranem, i tak musze wstac bladym switem :/


Próbka moczu powinna być dostarczona do laboratorium jak najszybciej - w ciągu 2 godzin po zebraniu moczu. Podpisz pojemnik ( imię kota wiek data )lub dołącz karteczkę.
Przechowywanie w lodówce może ciut zafałszować. Przynajmniej mi tak wet mówił.
IT'S OVER

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Nie sty 10, 2010 18:59 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

markopolo00 pisze:Po południu Mila strasznie opadła z sił
zaczyna mieć problemy z chodzeniem
pije wodę sama je na siłę dwa razy dziennie kroplówka
aby się nie męczyła postawiłem jej kuwetę przy foteliku
pojechałem do KrakVetu Pani doktor przejrzała wyniki
i stwierdziła że wszystkie w przeciągu trzech dni pogorszyły się
o 80% temperatura spadła do 34,4 a właściwie wątroby już nie ma
trzustka powiększona śledziona również sporych rozmiarów
zaczyna się zbierać woda w brzuchu jedynie serce płuca i nerki są w normie
jutro pojadę i zrobię jeszcze raz badania krwi jeśli dalej będzie
pogorszenie chyba będę musiał podjąć najgorszą z decyzji
dziś śpimy w kontenerze na kocyku elektrycznym
trzymać kciuki mam nadzieje że to pogorszenie przed polepszeniem
:cry:


Marek a Ona w tym momencie sie nie męczy ??
jezeli jest tak źle z wątrobą to jest zagrożenie śpiączka wątrobową -moja Mała (*) była uśpiona z tego powodu.

Milusia walcz kochanie.
IT'S OVER

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Nie sty 10, 2010 19:30 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

Na Kocimskiej odwiedziła nas dzisiaj nasza koleżanka, Paulina :) To Ona dokarmiała Leokoty i pomagała nam je złapać :) Przyniosła nam trochę puszek Kitekata - Jej rodzice karmili nim swojego kota, ale ma chore nerki, dlatego teraz je jakąś karmę nerkową. Postawiliśmy w szafce :kotek:
W cat-roomie jedna miseczka była całkiem pełna. Lego zwymiotował na naszych oczach, ale tylko śliną i w małych ilościach, więc to chyba kłaczek. Miseczki u Carmen i dzikuski pełne. Dzikusce daliśmy kitekata, może w końcu się pokusi. Carmen zjadła trochę dopiero wtedy, jak ją wygłaskaliśmy, wygląda na taką, która bardzo chciałaby wyjść na zewnątrz :)

PS. Grześ odśnieżył dojście, mamy nadzieję, że nie zasypie do rana :)

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Nie sty 10, 2010 21:13 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

Etiopia pisze:
markopolo00 pisze:Po południu Mila strasznie opadła z sił
zaczyna mieć problemy z chodzeniem
pije wodę sama je na siłę dwa razy dziennie kroplówka
aby się nie męczyła postawiłem jej kuwetę przy foteliku
pojechałem do KrakVetu Pani doktor przejrzała wyniki
i stwierdziła że wszystkie w przeciągu trzech dni pogorszyły się
o 80% temperatura spadła do 34,4 a właściwie wątroby już nie ma

trzustka powiększona śledziona również sporych rozmiarów
zaczyna się zbierać woda w brzuchu jedynie serce płuca i nerki są w normie
jutro pojadę i zrobię jeszcze raz badania krwi jeśli dalej będzie
pogorszenie chyba będę musiał podjąć najgorszą z decyzji
dziś śpimy w kontenerze na kocyku elektrycznym
trzymać kciuki mam nadzieje że to pogorszenie przed polepszeniem
:cry:


Marek a Ona w tym momencie sie nie męczy ??
jezeli jest tak źle z wątrobą to jest zagrożenie śpiączka wątrobową -moja Mała (*) była uśpiona z tego powodu.

Milusia walcz kochanie.


dzwoniłam chwilę temu do dr Motyki, ta informacja o wątrobie może wynikać z tego, że badania były robione na dwóch różnych aparatach z innymi oznaczeniami norm. Jutro będą powtórzone w Krakvecie i wtedy porównamy. Także u Mili jednak wprowadzimy interferon, mimo, że są wetki, które to odradzają, szkoda, że nie zdecydowaliśmy o tym wcześniej (zła jestem na siebie, że ich posłuchałam :evil: może nie doszłoby do takiego pogorszenia :roll: ). Jerry, który jest na interferonie daje radę, nie jest gorzej.

Miluśka, walczymy!

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 10, 2010 21:25 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

To wyniki zaleza od maszyn i roznych norm? O rany, to z tego wynika ze ktos moze podjac niewlasciwa decyzje np o uspieniu kota, na skutek takich roznic w wynikach?
Kurcze, ja rozumiem - inne normy, maszyny, ale wet powinien chyba wiedziec takie rzeczy...? Znac wielkosci norm, przynajmniej wiedizec mniej wiecej jak je do siebie przystosowac...

Zreszta nie wiem, nie chce sie wymadrzac. Strasznie sie martwie o Miluskę. Ona musi przetrwac ten kryzys, Mila, zaprzyj sie czym chcesz - ogonem, pazurami, nosem, klami - ale walcz kobieto... Krówko Milówko, pokaż co potrafisz!!!!!!

Dajcie znac jak podacie jej ten interferon, jak ona sie czuje teraz?
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google [Bot] i 221 gości