Os.Piastów Kraków-Koty Rustie i Babci.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 31, 2007 19:58

8O 8O 8O 8O

Rustie - gdybym Cię nie znała i gdybym nie była w mieszkaniu Babci pomyślałąbym, że sprawozdaje jakiś schron albo potężna fundacja. 8O

Jesteście niesamowite :1luvu: I to my powinniśmy Wam dziękować.

Więc dziękuję - za wszystko :D
A w przyszłym roku niech wszystkie koty znajdą dom, a wszyscy Duzi - szczęście :balony:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 31, 2007 20:40

Tak, jak pisze Bungo - niesamowite jesteście. Rustie, uściskaj noworocznie Babcię od nas. A w Nowym Roku żeby było mniej kotów, a więcej Domków (takich przez duże D.)!
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon gru 31, 2007 20:49

Rustie, wszystkiego najlepszego, oby wszystkie koty znalazły domki a nowych bezdomniaków nie przybywało :D

Ucałowania dla Babci :1luvu:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pon gru 31, 2007 20:57

I ja dolączam sie do zyczen - Rustie, dla Ciebie i dla Babci
SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU :balony:
żeby jak najmniej nieszcześliwych kotów było wokól nas
a jak najwiecej dobrych domków i dobrych Ludzi wokoło :ok:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 04, 2008 8:52

Rustie pisze:1 stycznia był u nas jeden mały kotek, dziś 31 grudnia kotów jest 14:
Romeo, Piratka, Kretynek, Latawica, 3 czarne zza szafy, Klementyna, Murzynka, Karol, Kuba, Julka, Łatka i Tekla czekają ciągle na własne kochające rodziny.

Przet ten rok przez mieszkanie babci przewinęły się 82 koty, 53 znalazly przyzwoite domki, 18 kotek i 11 kocurów poszło pod nóż, 5 kotów bryka teraz za TM.


8O

Imponujące :!:

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :!: Pomyślności dla Ciebie Rusti, dla Babci i dla kotów :)
Jak najmniej kociego nieszczęścia :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 08, 2008 7:59

Rustie dopiero dotarłam do tego podlieczenia 8O
no no no
moje gratulacje i wyrazy uznania dla ogromu dobroci której dzieki Wam dostały te kociaste.

Anioły są w Krakowie :aniolek::aniolek:

Jestecie Wielkie :king:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto sty 08, 2008 13:45

berni pisze:Anioły są w Krakowie :aniolek: :aniolek:
Jestecie Wielkie :king:


Nic dodać, nic ująć - po raz kolejny chylę czoło i łączę wyrazy szacunku, Rustie :ok: :ok: :ok:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Pt sty 18, 2008 14:01

Wróciłam do żywych 8) Tęskniłam :mrgreen:
Mamy nowy wątek 8)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71188&highlight=

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 18, 2008 14:20

Ściskam mocno, Ciebie i Babcię, choć mam noworoczną obsuwę -
- Najlepszego :D !!!

I idę na nowy wątek :dance2:

P.S. W podsumowaniu zeszłorocznym całkowicie się pogubiłam, rany...

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 13, 2008 23:18

smutne wiesci mam


wykatrsowany przez nas białobury kocurek nie zyje :cry: :cry:

Ostatnio bardzo sie oswoił, karmicielce dawał się głaskać. Karmicielka podejrzewa że został zamordowany, znalazła jego ciałko obok zupełnie inne bloku, w rejony w które się nie zapuszczał nigdy.
Niestety tzw wózkownia,jedyne schronienie tych kotów, przestała byc bezpieczna dla nich. Nagle prawo do niej zgłosił jeden z innych mieszkańców, podejrzewany o wytrucie kotów kilka lat temu. On ich nienawidzi, karmicielka miala z nim juz przejscia, gość jest jakis niezrównowazony- o mało nie pobił karmicielki :evil: :cry:

Nadal jest tam sreberko które nie chciało się złapać. Kuleje nadal na łapki, ma ogromny brzuch (robaki?) . Z białoburym kocurekim bardzo sie lubili, razem jedli posiłki..
Nadal jest białoczarna...

Strasznie strasznie smutno


Spij spokojnie białbury kocurku [']
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt lis 14, 2008 20:43

słów brakuje :cry:

[*]

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pt lis 14, 2008 20:58

Smutne to... :cry:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 15, 2008 18:03

No smutne :( Czemu nie możemy sobie pozwolić na oswojenie i wyadoptowanie wszystkich kotów jakie wpadną nam w ręce? :(

A czy słyszałaś Dorotko teorię pani K., że to nasza wina? Bo gdyby nie kastracja to by żył, ha! Pewnie na płodne kocury trutka nie działa...

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 20, 2008 18:16

w wózkowni zamieszkaly jakies dwa nowe kocury które przeganiają sreberko :( :(
Sreberko, po stracie przyjaciela Burobiałego i lokum,podobno strasznie posmutniał. Nie ma się gdzie podziać, siedzi po autami cały czas. Podobno nie chce jeść :( :( :(

biedne gupiutkie sreberko
gdyby sie wtedy złapało :( :(



słyszalam tę teorię, podobnie jak tę że on miał kk też z powodu kastracji.Kastracja to samo zło dla kocurów
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto sty 06, 2009 13:27

z krakowa płyną wieści smutne i nieciekawe...


pamiętacie czarnobiała kotkę od ktorej w sumie akcja sie zaczeła a która złapała sie po 3 tygodniach regularnych łapanek od 4 rano?
Kotka nie miała sie gdzie podziać, do bloku w którym czasami udawało się jej przenocować nie wchodziła już. Poniewaz była zaprzyjaźniona z psem karmicielki pewniego dnia weszła za nim do jej mieszkania i została.
Ale neistety mąż karmicielki wygraża sie i żada wypuszczenia kota, ponieważ to dziki kot i jest teraz w wiezieniu.

Fakt, kotka siedzi w tapczanie cały dzien, w nocy wychodzi zjeść, załatwia się do kuwety.
Fakt, po sterylce (te dwa lata temu) siedziala u Babci Rustie trzy tygodnie w klatce i nie wykazywała ze chce się oswoić, dlatego została wypuszczona.

co teraz z nią począć....wózkownia zajęta przez te burasy, kotka nie ma sie gdzie podziać.


sreberko pojawia sie sporadycznie, prawdopodobnie zamieszkal w betonowej wnęce na pobliskich fortach :( :( :( co kilka dni przychodzi na jedzonko.
Cholera moja mama sie wykańcza nerwowo ze nie dał sie głupek wtedy złapać....
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Rogersoimi i 61 gości