z krakowa płyną wieści smutne i nieciekawe...
pamiętacie czarnobiała kotkę od ktorej w sumie akcja sie zaczeła a która złapała sie po 3 tygodniach regularnych łapanek od 4 rano?
Kotka nie miała sie gdzie podziać, do bloku w którym czasami udawało się jej przenocować nie wchodziła już. Poniewaz była zaprzyjaźniona z psem karmicielki pewniego dnia weszła za nim do jej mieszkania i została.
Ale neistety mąż karmicielki wygraża sie i żada wypuszczenia kota, ponieważ to dziki kot i jest teraz w wiezieniu.
Fakt, kotka siedzi w tapczanie cały dzien, w nocy wychodzi zjeść, załatwia się do kuwety.
Fakt, po sterylce (te dwa lata temu) siedziala u Babci Rustie trzy tygodnie w klatce i nie wykazywała ze chce się oswoić, dlatego została wypuszczona.
co teraz z nią począć....wózkownia zajęta przez te burasy, kotka nie ma sie gdzie podziać.
sreberko pojawia sie sporadycznie, prawdopodobnie zamieszkal w betonowej wnęce na pobliskich fortach

co kilka dni przychodzi na jedzonko.
Cholera moja mama sie wykańcza nerwowo ze nie dał sie głupek wtedy złapać....