
Ogółem stało się to czego się obawiałam od początku, Pasionek nas tak niesamowicie zauroczył swoim cudownym charakterem że podjęliśmy decyzję o tym by został, tym bardziej że działa terapeutycznie na wszystkie koty

Tak więc oto przedstawiam Wam naszego siódmego kota:

Wczoraj ważył 1.7 kg, tak więc rośnie sobie powolutku

Jest pociesznej budowy, taki krępy żbiczek

Ma okrągłą główkę, masywne łapska, zwarte ciało, puchate mocno futerko - wygląda słodko

Co więcej - skacze, wspina się, zdobywa nowe przestrzenie

Może nie tak sprawnie jak przeciętny kociak w jego wieku zazwyczaj, ale tak z metr nad podłogą to już jego rewir

Ostatnio mieliśmy spory problem z Sówką, bo po ostatnim kryzysie, wtedy gdy miała ten stan padaczkowy, pięknie wróciła do zdrowia i czuje się doskonale, ale bardzo zaostrzyła się jej schiza w stosunku do Misia, niestety ten nie pozostaje dłużny bo gdy ona startowała z wątami do niego, to on nie wycofywał się tylko startował do niej coraz częściej, więc dochodziło do spięć, Sówka wtedy drze się jakby ją ze skóry obdzierali choć nawet pół zadrapania nie ma nigdy. Ale wszystkie koty się tym stresowały. Co gorsza, ostatnio Miś zaczął wychodzić z inicjatywą i sam zaczynał spięcia, wręcz do nich dążył. Zaczęło się robić mocno niefajnie a sytuacja coraz bardziej, powolutku, eskalowała i nie miała tendencji do wyciszania się.
Na szczęście obróżki feromonowe, feromony do gniazdka i Miś nieco wyluzowany farmakologicznie (Sówki nie można) robią robotę.
Misiowi się absolutnie odechciało zaczepek, feromony dobrze działają na Sówkę a wyluzowany Miś jest znacznie mniej pobudzający do awantur i idzie ku dobremu

Żeby nie było - Miś nie jest naćpany i nie śpi nietomny

Lek zadziałał dokładnie tak jak miałam nadzieję że zadziała (chodziło o działanie przeciwlękowe) a bez tego chyba wiele byśmy nie zdziałali, nie wiedziałam czy dla Sówki to wystarczy, ale póki co - idzie to w bardzo dobrą stronę
