
Wczorajszy dzień - jazda bez trzymanki. Oczywiście tym razem jakoś rzeczywistość nie zechciała się dostosować do mnie i część spraw została przełożona na dziś.
Ale najważniejsze rzeczy udało się załatwić.
Wióry do kuwet są.
Neno ma usunięte oko i wydaje się, że jej ulżyło. Dziś już bryka, a ostatnie dni głównie spała i jadła. Nadal unika mnie i jest płochliwa, ale przynajmniej znów bawi się z resztą maluchów.
Pita... udało się wczoraj pobrać krew na badania. Nie jest dobrze. Nerki i wątroba są niewydolne. USG wykazało całkowicie zamazany obraz nerek. Pita nie chce jeść. Wczoraj zakładany wenflon dziś już nie działa.
Zaczyna się też anemia. Na szczęście mamy EPO.