Anna61 pisze:Dobry wet nie da kotu białaczkowemu sterydu bez wyraźnej potrzeby.
Steryd podajemy tylko w celu ratowania życia i tylko wtedy.
Zgadzam się w 100%. Mam cztery białaczkowe. W międzyczasie przyjechał do mnie kot Gucio, u którego objawy były już bardzo zaawansowane. Duży, wychudzony kot, niewidomy, częste biegunki, wycieńczony tak bardzo, że schodząc z łóżka zwichnął sobie łapkę. Prawdopodobnie (nie zdążyliśmy zdiagnozować) niewydolność nerek. Tylko on raz na trzy tygodnie brał steryd i to w dniu, gdy nie chciał już wstawać, ani jeść, tylko leżał. Steryd przedłużał mu życie, godzinę po podaniu Gucio zaczynał jeść. Jeśli nie chodzi o ratowanie życia, steryd i białaczka wykluczają się.
Teraz moja białaczkowa Efisia ma zakażenie w nosku. Mniejsza o szczegóły, generalnie wet dał mi receptę na steryd i zalecił podawanie w przypadku pogarszania. A ja na hasło steryd od razu szukam innych rozwiązań. Zabrałam kotkę 60 km dalej do weta, który specjalizuje się w drogach oddechowych. Wdrożył łagodne leczenie, nawet antybiotyku na razie nie podał. Tydzień leczenia a kotce zaczyna się poprawiać. Podanie jej sterydu byłoby pójściem na łatwiznę i wyniszczaniem stopniowo kotki. Kupiłam też interferon ludzki, dziś trzeci dzień podawania. Jak dobrze wyliczyłam, porcja którą kupiłam, a dzielę na cztery koty, starczy mi na około 2 miesiące. A zapłaciłam 30 zł.
O skutkach napiszę później, bo to dopiero początek leczenia.
Warto być dociekliwym, a to co niektórzy weci mówią traktować z dozą nieufności, niestety.
lidka02 pisze:A mój Filip kiepski tylko dzisiaj śpi , a tak po tym sterydzie mu się poprawiło zwiedzał dom , mył się

, przyszedł do mnie coś po miauczał inny kot .Nie myślałam że u niego to tak krótko zadziała....
Spróbuj może z interferonem