Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 26, 2011 21:31 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Kamisola pisze:Ok,wpadnę tam jutro po pracy i postaram się wywiedzieć jak sprawa wygląda,ile tych kociaków tam jest.

:ok: :1luvu: :ok: :1luvu:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 27, 2011 10:28 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

ruru, czy to jest tam gdzie wyższa szkoła informatyki? to ich teren?

mgska

 
Posty: 13387
Od: Sob sty 12, 2008 18:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 27, 2011 12:37 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Zapraszam na bazarek dla kociaków w lecznicy pod opieką CoolCaty i Ani Zmienniczki viewtopic.php?f=20&t=133668
Obrazek

andorka

 
Posty: 13698
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Wto wrz 27, 2011 12:44 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

mgska pisze:ruru, czy to jest tam gdzie wyższa szkoła informatyki? to ich teren?


tak, miedzy innymi bo tam dużo różnych rzeczy jest
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 27, 2011 16:56 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Napiszę tutaj, bo kicia zgarnięta z ulicy...
Choć podobno ma dom...
A chyba raczej ... miała... :twisted: :(

Wczoraj zadzwoniła znajoma - że na jej osiedlu ( okolice ul. Gojawiczyńskiej) chodzi sobie czarna młoda koteczka ( ok. 1,5-roczna) i juz prawie nie ma oka... :(
ludzie ją dokarmiają, a ona przychodzi... Czasem pomieszka troche w piwnicy, czasem w smietniku... Ma dom... Ci ludzie mieli juz dużo zwierząt, tyle, że biorą, a potem o nich zapominają... Kotka podobno miała w tym roku kocięta, ale chyba żadne nie przeżyło...A kotka była tak chuda, ze przypominała szkielet... Okoliczni ludzie ją zaczęli dokarmiać, ale coś się dzieje z oczami...
Dzisiaj tam pojechałam.
Kotunia miła, ufna, mrucząca, cudowna... Właściwie już bez oka ... :(
Zabrałam...
Jest na razie u Ań w lecznicy...
Oczko - to efekt nieleczonego kk.
Ania Zmienniczka usunęła już oczko i wysterylizowała Kitkę...
Nie wiem, co dalej...
Ona tam nie może wrócić...
Założę jej wieczorem wątek...
Oto kotka, która ma "opiekunów" :twisted: :evil: :(
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 27, 2011 16:59 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

matko jedyna :( :( :( :( :(
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 27, 2011 17:00 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

o żesz.. bidulka...

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Wto wrz 27, 2011 17:30 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Brak nawet słów :placz: :placz: :placz:
Obrazek

andorka

 
Posty: 13698
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Wto wrz 27, 2011 17:45 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Jak pomyślę, ile kotów ma takich opiekunów... :(

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 27, 2011 18:12 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Anetko jak dobrze że została zgarnięta!!!
Pilnie wątek jej trzeba zakładać, może objawi się Anioł w postaci DT dla malutkiej, leczenie pokrywamy my
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 27, 2011 18:14 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

strasznie przekrwione :( może nie dożyję, ale mam nadzieję, że podobnie tych ludzi potraktują kiedyś własne dzieci :twisted:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 27, 2011 19:25 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Ok byłam dzisiaj na Rzgowskiej i rozmawiałam z w sprawie kotów z bardzo miłym panem z budki,
Ponoć przewija się po terenie około 10-12 kotów, w tym większość w tej chwili to maluchy,
My widzieliśmy 3 dorosłe koty plus 5 maluchów takich około 3-4 miesięcznych.
Koty są generalnie dzikawe ale człowieka się nie boją bo jak mój TŻ zaczął je fotografować to obsiadły go w kółeczko.Dotknąć czy złapać tradycyjnymi metodami raczej się nie dadzą.
Pan stwierdził,że któreś z nich nie wie które były sterylizowane ale które dokładnie to nie wie.Nie jestem przekonana,że to jest wiarygodna informacja bo koty ponoć pojawiają się i znikają- obok jest spory park.
Nie będą robić problemów z wyłapaniem kociaków,przekaże innym stróżom,że będziemy.
Co do klatek bytowych to mogą stać tylko na zewnątrz ale to chyba nie wchodzi w grę,ponoć nie mogą udostępnić żadnego pomieszczenia.
Co do kotów to wyglądają nie najgorzej ale widać,że mają chore oczy.
Wrzucam kilka zdjęć:
http://s2.photobucket.com/albums/y49/Ge ... afec73.pbw

Aha te budki na zdjęciach to budki w których koty "mieszkają"

Kamisola

 
Posty: 212
Od: Śro cze 10, 2009 20:04
Lokalizacja: Wola Komborska

Post » Wto wrz 27, 2011 19:38 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Jesuuu, jakie piękne pingwiny, "przesladuje" mnie to umaszczenie w tym sezonie.
trzeba będzie popatrzeć czy nie maja ciętych uszu - jak robiła to jakas fundacja, to wysterylizowane powinny być tak zaznaczone.
Ilość na szczęście nie jest powalająca, chociaz załapanych wszystkich na raz możemy nie miec jak przetrzymać, chyba, że częś to kocury to z dnia na dzień można je wypuszczać, a przenocują w transporterach.

Budki widac zabezpieczone folią, ale to chyba kartony? trzeba będzie usmiechnąć sie do Pisiokotów może o solidniejsze.
Dobrze, że koty nie wieja na widok człowieka, będzie łatwiej łapać.

z mojej strony mogę się z wami umawiać na przyszły tydzień.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13698
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Wto wrz 27, 2011 20:12 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Kamisola pisze:Ok byłam dzisiaj na Rzgowskiej i rozmawiałam z w sprawie kotów z bardzo miłym panem z budki,
Ponoć przewija się po terenie około 10-12 kotów, w tym większość w tej chwili to maluchy,
My widzieliśmy 3 dorosłe koty plus 5 maluchów takich około 3-4 miesięcznych.
Koty są generalnie dzikawe ale człowieka się nie boją bo jak mój TŻ zaczął je fotografować to obsiadły go w kółeczko.Dotknąć czy złapać tradycyjnymi metodami raczej się nie dadzą.
Pan stwierdził,że któreś z nich nie wie które były sterylizowane ale które dokładnie to nie wie.Nie jestem przekonana,że to jest wiarygodna informacja bo koty ponoć pojawiają się i znikają- obok jest spory park.
Nie będą robić problemów z wyłapaniem kociaków,przekaże innym stróżom,że będziemy.
Co do klatek bytowych to mogą stać tylko na zewnątrz ale to chyba nie wchodzi w grę,ponoć nie mogą udostępnić żadnego pomieszczenia.
Co do kotów to wyglądają nie najgorzej ale widać,że mają chore oczy.
Wrzucam kilka zdjęć:
http://s2.photobucket.com/albums/y49/Ge ... afec73.pbw

Aha te budki na zdjęciach to budki w których koty "mieszkają"


Gnojce nadają się do cięcia, przynajmniej z tego co widać na zdjęciach. Ja ostatecznie, ale naprawdę ostatecznie, mogłabym włożyć jedną klatkę do garażu, z tym, że to nie jest najlepszy pomysł :( w nocy zimno - to raz, dwa - w dzień pies węszy, a wieczorem tam nocują moje dochodzące w różnym stanie zdrowotnym, a więc stres i ryzyko dla zamkniętej w klatce kocicy - zwłaszcza po sterylce - koszmarny.
Ale skoro one są z jednego podwórka, i do tego większość kurduple - można by pakować po dwa do klatki w Wiedźmowym hoteliku, 48 godzin wytrzymają. Jakby ciąć w Seidlu to byle do pierwszej kupy i fiuuu na swoje.

Nie mam kasy na benzynę za bardzo, no i cholerny tłumik mi wali, ale ze dwa razy po pracy mogę pojechać... transporterów też mogę użyczyć. Tylko trzeba się z tymi ludźmi umówić konkretnie, żeby nie karmili, bo jak nakarmią to możemy sobie co najwyżej kotki pooglądać...

Postaram się wydębić styropiany do zrobienia budek. Nie będą kształtne w środku, ale kotom to raczej nie przeszkadza ;) oddałabym swoją budkę po Miriam, ale Gabryś w niej "wyskakał" dziurę :twisted:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 27, 2011 20:27 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

z tego co ja się dowiedziałam wczoraj,
to koty, które zostały wysterylizowane
mają nacięte uszka
i generalnie jest tak, że pingwiny duże to kocice
a czarne chłopaki
szaraczki najmniejsze maluszki i podchodzą pod koła samochodów :(

dzięki Kamisola wielkie!
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google [Bot] i 520 gości