Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 8.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 17, 2010 19:10 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Mirko za to Twoje trzeba traktowac powaznie 51 kotow/50metrach kwadratowych plus masz jeszcze czas na wyszukiwanie cytatów,by uniknac odpowiedzi na niewygodne dla Ciebie pytania. Ile czasu poswiecasz kazdemu z kotow? Doba ma tylko 24h.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103211
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob kwi 17, 2010 19:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Anulka111 czy ty życzysz sobie,aby ktoś rozliczył się,przed tobą, w minutach z tego w jaki sposób spędza swój czas.
pytanie retoryczne
:lol:
Legnica
 

Post » Sob kwi 17, 2010 19:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

zabers pisze:...
No nie mów mi (bo wierzyć mi się nie chce), że traktujesz go w charakterze karty przetargowej - kto lepszy? ...

Oczywiście, że nie, ale zapewne za jakiś czas ktoś mi wypomni Delikwenta jako niekonsekwencję moich obietnic co do nie przyjmowania kotów i nie będzie dla tego kogoś ważne, że nie szukałam tego kota. Prawdę mówiąc na pierwsze pytanie znajomego czy mogę zabrać kota odpwiedziałam, że nie. Gdy wracałam z Miszą od weta i nie miałam zamiaru nigdzie już wychodzić znajomy przesłał mi zdjęcie kota leżącego na gazetach w ramach przypomnienia o problemie.



Dalia odpiszę Ci tym razem. U Lordy jak wiesz jest przypuszczenie nowotworu i jeśli według Ciebie taka choroba wynika z zaniedbania to gratuluję znajomości tematu. Podałam też przykład kota, który spadł z mebla w domu a obrażenia ma jak po pobiciu. Dla mnie to bardzo dziwny wypadek. Być może masz rację, że u mnie taki kot już by nie żył. Zapewne nie zabrałabym na forum w kilka dni ponad 1000zł na leczenie własnego kota zwłaszcza, że "Bierzmy pod stałą opiekę tyle zwierząt, ile jesteśmy w stanie samodzielnie utrzymać i zapewnić im komfort życia.".
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 17, 2010 19:37 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Zapewne nie zabrałabym na forum w kilka dni ponad 1000zł na leczenie własnego kota zwłaszcza, że "Bierzmy pod stałą opiekę tyle zwierząt, ile jesteśmy w stanie samodzielnie utrzymać i zapewnić im komfort życia."

A my na takie rzeczy bierzemy pożyczki. :| Ale jestem głupia, i na przyszłość bede wiedziała że kiedy zachoruje mi kot, to zamiast do banku, mam się zglosic na forum. :mrgreen:

myszka007

 
Posty: 283
Od: Sob maja 09, 2009 18:21
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob kwi 17, 2010 19:47 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

myszka007 pisze:Zapewne nie zabrałabym na forum w kilka dni ponad 1000zł na leczenie własnego kota zwłaszcza, że "Bierzmy pod stałą opiekę tyle zwierząt, ile jesteśmy w stanie samodzielnie utrzymać i zapewnić im komfort życia."

A my na takie rzeczy bierzemy pożyczki. :| Ale jestem głupia, i na przyszłość bede wiedziała że kiedy zachoruje mi kot, to zamiast do banku, mam się zglosic na forum. :mrgreen:

oj tam

bierz przyklad z Mirki. Ona na swoje dlugi zbiera na forum z duzym skutkiem.
:mrgreen: :mrgreen:

:ok:
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 17, 2010 19:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
zabers pisze:...
No nie mów mi (bo wierzyć mi się nie chce), że traktujesz go w charakterze karty przetargowej - kto lepszy? ...

Oczywiście, że nie, ale zapewne za jakiś czas ktoś mi wypomni Delikwenta jako niekonsekwencję moich obietnic co do nie przyjmowania kotów i nie będzie dla tego kogoś ważne, że nie szukałam tego kota. Prawdę mówiąc na pierwsze pytanie znajomego czy mogę zabrać kota odpwiedziałam, że nie. Gdy wracałam z Miszą od weta i nie miałam zamiaru nigdzie już wychodzić znajomy przesłał mi zdjęcie kota leżącego na gazetach w ramach przypomnienia o problemie.

Mirka, rzuć czarnowidztwo. Jeszcze nic się nie stało.

Kot ma naprawdę fajny wątek (i założony "błyskiem"!). W pierwszym poście wszystko rzetelnie opisane, kot "obfocony" ze wszystkich stron. Wiadomo, że po dwóch, czy trzech dniach są małe szanse, że zakochany chętny spadnie z nieba (cuda się zdarzają, ale raczej nie tak często jakbyśmy tego chcieli), ale jeśli będzie standardowo prowadzony i systematycznie podrzucany (równolegle z ogłoszeniami), to zakochany w Delikwencie się znajdzie. Eksmitków też było od ... i ciut ciut. Trochę to trwało, ale dało się to w końcu ogarnąć.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 17, 2010 20:01 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

zabers pisze:...
Mirka, rzuć czarnowidztwo. Jeszcze nic się nie stało. ...

:ryk: :ryk: :ryk: Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 17, 2010 20:01 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Dalia odpiszę Ci tym razem. U Lordy jak wiesz jest przypuszczenie nowotworu i jeśli według Ciebie taka choroba wynika z zaniedbania to gratuluję znajomości tematu. Podałam też przykład kota, który spadł z mebla w domu a obrażenia ma jak po pobiciu. Dla mnie to bardzo dziwny wypadek. Być może masz rację, że u mnie taki kot już by nie żył. Zapewne nie zabrałabym na forum w kilka dni ponad 1000zł na leczenie własnego kota zwłaszcza, że "Bierzmy pod stałą opiekę tyle zwierząt, ile jesteśmy w stanie samodzielnie utrzymać i zapewnić im komfort życia.".

niezaleznie od choroby Lorda i inne twoje koty sa zaniedbane weterynaryjnie
mylisz się obrażenia Szagulca nie wygladają jak po pobiciu choc pewnie wiesz swoje
wypadek kota w przeciwieństwie do zajęcia komorniczego jest zdarzeniem losowym, brak pieniędzy bądź ich niewystarczająca ilość na długie leczenie i kosztowną operację to chyba nic dziwnego. Jestem wdzięczna wszystkim osobom które mi pomagają - bez tego byłoby mi niezwykle ciężko.
Ale niezależnie od pomocy leczylabym Szagiego za wszelka cenę i to nas równiez różni

nie sądzilam ze jesteś zawistna
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 17, 2010 20:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Ale jak już wyleczysz(oby)Szagiego,to badź tak odpowiedzialna i urządź swoje mieszkanie w taki sposób,aby było przynajmniej bezpieczne dla kotów.
Legnica
 

Post » Sob kwi 17, 2010 20:08 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Dalia gdyby ten kot został znaleziony w tym stanie na ulicy to zapewne pierwszą sugestią byłoby pobicie. Na razie leczysz kota za cudze a nie za wszelką cenę.

Nie ma w tym zawiści tylko zdziwienie.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 17, 2010 20:08 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Legnica pisze:Ale jak już wyleczysz(oby)Szagiego,to badź tak odpowiedzialna i urządź swoje mieszkanie w taki sposób,aby było przynajmniej bezpieczne dla kotów.

moze cie rozczaruję ale ono jest tak urządzone i nic w nim nie zamierzam zmieniać
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 17, 2010 20:12 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Dalia gdyby ten kot został znaleziony w tym stanie na ulicy to zapewne pierwszą sugestią byłoby pobicie.

napisalam ze się mylisz

mirka_t pisze:Na razie leczysz kota za cudze a nie za wszelką cenę.

nalezy czytać ze zrozumieniem

mirka_t pisze:Nie ma w tym zawiści tylko zdziwienie.

no pierwsze słyszę aby tak definiowac zawiśc ale jak tobie z tym lepiej to nie podejmuje dyskusji
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 17, 2010 20:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Flustrujące [cytuję zamierzenie] jest to, że taki telefon w sprawie kota w potrzebie był do przewidzenia. Nawet sama to przewidziałam. Do `zapobiegliwych` ludzie nie będą dzwonić w takich sprawach, bo nic u nich nie uzyskają. `Zapobiegliwi` zapobiegliwie przeznaczą swoje ciężko zarobione pieniądze na kota z rodowodem [oj! żeby nie było - wolno im!!!], ale kota z ulicy nie wezmą, bo ich... nie stać, a doba ma tylko 24 godziny.
I dobrze. Nie ma obowiązku pomagania.
Anulce111 polecam wątek o płatnym DT. Pojawiło się tam kilka aspektów pracy przy prowadzeniu DT, które najwyraźniej umykają w jej uogólnieniu.

Jednak - co podkreślam niezmiennie - flustrujące jest to, że ktoś kto zmienił zdanie co do zasadności swojej formy pomocy Mirce, oczekuje tego samego od innych osób. Anulka111 - już Ci - nie tylko ja - pisałam wszyscy już zarejestrowaliśmy, ze jesteś dumna niesłychanie ze zmiany zdania o Mirce. Osoby, które tego nie zrobiły możesz z góry uznać za zatwardziałe w swej domniemanej głupocie i jako takie - stracone dla świata.

Dalia - wypadki się zdarzają. Ale najwyraźniej to, że przydarzył się Twojemu kotu, nie nauczyło Cię ostrożności w wydawaniu osądów. Wypadek u Ciebie - jest tylko wypadkiem, nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, który mógł się przydarzyć każdemu. Ale ale - czy na pewno każdemu mógł? Otóż nie - gdyby się wydarzył u Mirki, byłby karygodnym zaniedbaniem i wynikiem braku należytej troski o koty i ich bezpieczeństwo.
I gdyby znajomi Mirki wsparli ją w takiej chwili, tak, jak Ciebie wspierają Twoi znajomi, to nie byłoby to potraktowane jako coś naturalnego [jako wsparcie przyjaciół], tylko natychmiast by się pojawiły teksty o chórkach, o infantylnych laskach wklejających ikonki.

Nie rozumiem tej swoistej schizofrenii, tej dwulicowości. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob kwi 17, 2010 20:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
zabers pisze:...
Mirka, rzuć czarnowidztwo. Jeszcze nic się nie stało. ...

:ryk: :ryk: :ryk: Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać.

Nie ma sprawy. Żaden problem. (ale czarnowidztwo rzuć. Nie ma co zakładać od razu najbardziej pesymistycznej wersji wydarzeń i od razu "wywoływać wilka z lasu". W ten sposób tworzymy błędne koło)
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 17, 2010 20:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

dalia pisze:
Legnica pisze:Ale jak już wyleczysz(oby)Szagiego,to badź tak odpowiedzialna i urządź swoje mieszkanie w taki sposób,aby było przynajmniej bezpieczne dla kotów.

moze cie rozczaruję ale ono jest tak urządzone i nic w nim nie zamierzam zmieniać


8O czasami mnie przerażasz.
Legnica
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google [Bot], Kasiasemba, Patrykpoz i 294 gości