K-ów, Jerry odszedł :-(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 10, 2010 15:03 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

Tweety pisze:
Akima pisze:Pan z Katowic chce Szari. Czy mamy wiecej fotek, jakieś informacje o jej charakterze ?


to tylko Miuti wie a jakieś fotki poza tymi z pierwsze postu może mieć Marek, bo on robił



Bardzo prosze posiadacza fotografii Szari o ujawnienie się :-) Pan koresponduje ze mną mailowo bo mówi, że jakkolwiek by to dziwnie nie zabrzmiało to telefonu nie posiada. Z korespondencji Pan jest bardzo rozsądny i martwi się co bedzie gdyby koty się nie polubiły i czy to nie problem... Przypomina mi Pana Pawłą z którym wymieniłam z 15 maili i zawiozlam tam 2 kocięta z Lutrą. Dom świetny!!!!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 10, 2010 15:13 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

U mnie w galerii są, jak Pan chce burasa w ogóle, to u mnie jest ich sporo. Gracjo, an kocimskiej zostawiłam książeczkę Tośki, w szufladzie, z tylu wpisane Tośka.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Nie sty 10, 2010 15:14 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

lutra pisze:U mnie w galerii są, jak Pan chce burasa w ogóle, to u mnie jest ich sporo. Gracjo, an kocimskiej zostawiłam książeczkę Tośki, w szufladzie, z tylu wpisane Tośka.



dzięki. Tośkę dzisiaj wystawiam. Właśnie zniosłam ja do rodziców. Robi się piękna i ciężka. Ustawia koty po kątach. Staramy się ją przyzwyczajać, ale menda jest!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 10, 2010 15:22 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

albo ja ślepa jestem albo komp pokazuję, że ostatni katalog zdjęć lutry to 13 grudnia. Nie widze wogóle burych kotów. Te które są już wyadoptowane
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 10, 2010 15:24 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

Akima pisze:Jeśli chodzi o koty z Podwawelskiego... Jutro chciałam dzwonić do tamtejszej wetki. Ona ma kontakty z karmicielkami. Jeśli jest budka i miseczki, to znaczy ze ktoś się kotami opiekuje. Postaram się zdobyć namiary na karmicielki i zadzwonić do nich w ciągu jutrzejszego dnia. Może one nam wyłapią te koty. Trzeba się upewnić ile ich jest, żeby nie zabrać matki i 2 a zostawić np jeszcze jednego albo dwa maluchy. Jeśli jutro nie zdobędę żadnych informacji na temat kotów, to mogę łapać wieczorem. Mogę też wziąć urlop i podzielić go na dwa popołudnia. Wtedy miałabym czas na łapanie od 13:15 np we wtorek i w środę. Mogę wziąć transporter, mogę je przewieźć np z Noemik na Kocimską autobusem. Nie jest daleko. Problem jest z klatką łapką, której nie przeniesiemy o własnych siłach.

Noemik czekam na Twoje przemyślenia i decyzję. Dziękuję za ofertę pomocy przy łapaniu.

Przypominam, że wszelki znaki na niebie i ziemi wskazują, ze kotka się tam zagubiła 4 miesiące temu. Jestem w trakcie ustalania kontaktu do Pani, któej kotka z transportu uciekła. Jesli to ona to napewno ma dom!!! Trzeba będzie tylko zaopiekowac się maluchami, które schodzą nam bardzo szybko.

Akima,
dobrze. w takim razie czekam na wieści jutro. być może uda mi się zwolnić we wtorek trochę z pracy i na 13:15 też już dojechać.
Może spróbujmy najpierw z transporterem i papu śmierdziuchem? a potem z łapką?
Dziś jednak wolałabym zostać w domu, co by jeszcze mnie nie trzeba gdzieś odwozić, jak przysiądę w śniegu i nie będę miała siły wstać.
Obrazek

noemik

 
Posty: 1604
Od: Czw paź 11, 2007 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 10, 2010 15:28 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

noemik pisze:
Akima pisze:Jeśli chodzi o koty z Podwawelskiego... Jutro chciałam dzwonić do tamtejszej wetki. Ona ma kontakty z karmicielkami. Jeśli jest budka i miseczki, to znaczy ze ktoś się kotami opiekuje. Postaram się zdobyć namiary na karmicielki i zadzwonić do nich w ciągu jutrzejszego dnia. Może one nam wyłapią te koty. Trzeba się upewnić ile ich jest, żeby nie zabrać matki i 2 a zostawić np jeszcze jednego albo dwa maluchy. Jeśli jutro nie zdobędę żadnych informacji na temat kotów, to mogę łapać wieczorem. Mogę też wziąć urlop i podzielić go na dwa popołudnia. Wtedy miałabym czas na łapanie od 13:15 np we wtorek i w środę. Mogę wziąć transporter, mogę je przewieźć np z Noemik na Kocimską autobusem. Nie jest daleko. Problem jest z klatką łapką, której nie przeniesiemy o własnych siłach.

Noemik czekam na Twoje przemyślenia i decyzję. Dziękuję za ofertę pomocy przy łapaniu.

Przypominam, że wszelki znaki na niebie i ziemi wskazują, ze kotka się tam zagubiła 4 miesiące temu. Jestem w trakcie ustalania kontaktu do Pani, któej kotka z transportu uciekła. Jesli to ona to napewno ma dom!!! Trzeba będzie tylko zaopiekowac się maluchami, które schodzą nam bardzo szybko.

Akima,
dobrze. w takim razie czekam na wieści jutro. być może uda mi się zwolnić we wtorek trochę z pracy i na 13:15 też już dojechać.
Może spróbujmy najpierw z transporterem i papu śmierdziuchem? a potem z łapką?
Dziś jednak wolałabym zostać w domu, co by jeszcze mnie nie trzeba gdzieś odwozić, jak przysiądę w śniegu i nie będę miała siły wstać.



To się kuruj Noemik a ja jutro dam znać. Może karmicielki same je połapią jak im transportery dostarczę. Gdyby się tak udało to pożyczyłabym z Kocismkiej 2 i zawiozła jeszcze w poniedziałek wieczorem. Zobaczymy co będzie się działo.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 10, 2010 15:30 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 10, 2010 16:05 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

Akima pisze:
Tweety pisze:
Akima pisze:Pan z Katowic chce Szari. Czy mamy wiecej fotek, jakieś informacje o jej charakterze ?


to tylko Miuti wie a jakieś fotki poza tymi z pierwsze postu może mieć Marek, bo on robił



Bardzo prosze posiadacza fotografii Szari o ujawnienie się :-) Pan koresponduje ze mną mailowo bo mówi, że jakkolwiek by to dziwnie nie zabrzmiało to telefonu nie posiada. Z korespondencji Pan jest bardzo rozsądny i martwi się co bedzie gdyby koty się nie polubiły i czy to nie problem... Przypomina mi Pana Pawłą z którym wymieniłam z 15 maili i zawiozlam tam 2 kocięta z Lutrą. Dom świetny!!!!


Jedyne zdjęcia Goldi i Szari, jakie mam, są w mojej galerii na picasie w katalogu "Koty AFN", tylko nie wiem, która jest która.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Nie sty 10, 2010 16:36 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 10, 2010 16:49 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

Dokładnego adresu pana od Selmy nie mamy, zostawiliśmy wizytówkę z nr telefonu na Kocimskiej, koło zeszytu. Mamy jeszcze jedną u siebie, w razie czego możemy numer przessłać na pw ;)

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Nie sty 10, 2010 17:10 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

Leone pisze:Dokładnego adresu pana od Selmy nie mamy, zostawiliśmy wizytówkę z nr telefonu na Kocimskiej, koło zeszytu. Mamy jeszcze jedną u siebie, w razie czego możemy numer przessłać na pw ;)


Miszelina jak na razie nie odpisała .

Leone w Dwupaku :-) poproszę na pw.
IT'S OVER

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Nie sty 10, 2010 17:12 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)



Chodzi o ten zestaw smakosza??
Puszka wychodzi 3,75 a nie 2.00

Gdzie dostane kubrak podszyty polarem rozmiar XL ?
Tylko żeby cena nie była XL.
Psica ma cały brzuch łysy i marznie. Na razie chodzi w kubraku po Sabrze (*) ale jest ciut przykrótki. Na krótkie spacery jest oki. Ale jak zaczniemy chodzić na długie to nie zda egzaminu.
IT'S OVER

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Nie sty 10, 2010 17:20 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

Tweety pisze:Etiopia, napisz do Miszeliny, ona ma namiar na pana, niech poda Ci dokładny adres, chyba, że Leone go znają

A skąd taki pomysł 8O
Ja tylko raz z panem rozmawiałam telefonicznie i dysponuję jedynie jego numerem.
BTW posłałam do Etiopii.

EDIT: W sprawie transportu z Arwetu nie pomogę. W takich warunkach nie prowadzę, mam traume powypadkową. Mogę po Seldżuka podjechać jedynie MPK. Ale wtedy odbiorę tylko jego, z większą ilośćią MPK nie da rady. :oops:
Ostatnio edytowano Nie sty 10, 2010 17:51 przez miszelina, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie sty 10, 2010 17:36 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

miszelina pisze:
Tweety pisze:Etiopia, napisz do Miszeliny, ona ma namiar na pana, niech poda Ci dokładny adres, chyba, że Leone go znają

A skąd taki pomysł 8O
Ja tylko raz z panem rozmawiałam telefonicznie i dysponuję jedynie jego numerem.
BTW posłałam do Etiopii.

W sprawie transportu z Arwetu nie pomogę.



kiepska składnia :oops: chodziło mi o to aby ten pan podał adres gdy Etiopia zadzwoni do niego pod przekazany przez Ciebie nr telefonu

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 10, 2010 18:09 Re: K-ów, w oczekiwaniu na cud albo nawet dwa (Jerry i Milka)

Jutro rano mam rozprawe o 9., po niej jade do KV z Zytą.
Martwi mnie trochę bo jest taka spowolniona jakby. Sioo malo, kupy raczej w normie.

Etiopia dzieki za priw. Ja tez oscyluje podejrzeniami wokol cukrzycy albo chorych nerek. Poprosze Romana o dokladne zbadanie kotki i moze zeby zrobil jej badania krwi i moczu?
Jak sie mocz lapie kotu??? Sa do tego jakies specjalne pojemniki czy cos? I sa wymagania jakies co do pory siusiania albo okolicznosci?
W zyciu kotu moczu nie badalam... :roll: 8)

Brzuch ma wzdety dalej mimo ze zmniejszylam jej ilosc suchej karmy. Dostaje wiecej galaretki do mokrego ale pije duzo wody.
Jasna cholera, akurat gdy ma juz dom zaklepany i siedzi na walizkach......

KTORY KOT BYL W GALERII KRAKOWSKIEJ OSTATNIO BO NIE PAMIETAM - Z MIUTI? SZARI CZY GOLDI?
Bo ja mam (zrobilam) zdjecie tej panienki w swojej galerii....
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Paula05, puszatek i 96 gości