Hej Hej
Dawno mnie nie było, ale jestem . To już 5 miesięcy jak Kiciuś zamieszkał ze mną- jak ten czas leci. I też z przykrościa stwierdzam, ze się rozbrykał - REWELACJA

To znaczy- podobnie jak rodzinka szaleje przy przescieradle, czasami podgryza jak się go czesze przy ogonku- ale co mi tam, wazne, ze piękny

a poza tym, to Książe Kicius ma sie jak w pałacu. Rano jest miau i saszetka- niestety po czyszczeniu ząbków nadal sucha karma nei jest jakimś rarytasem i jak juz się za nia zabiera to jest tak nieszczęśliwy, tak patrzy i miauczy, ze mu sie krzywda dzieje- Pani patrz, takie cos musze jesc- jaki dzielny jestem, a ty pani co? Do tego zaczyna już wybierac saszetki - dawniej było wszystko jedno- tych droższych nie za bardzo chiał- teraz zaczyna być odwrotnie. Po jedzenieu idzie do szafy babci, potem zmienia na łózko babci, czasami jest szafa, parapet w słońcu- ale to zalezy od humoru Księcia.
Śpimy razem- przytula sie pleckami do mojego brzucha i zasypiamy jak matka z dzieckiem- potem chyba idzie gdzieś w nogi- uwielbia kłaść mi się na brzuch jak spię na plecach.
Jak mnei nie ma jakis czas- to molestuje babcię- o dziwo, ja budzi około 5 rano- ja mog spac i do 10 - czasami tylko podchodzi i robi miau- czy może już nie chce wstac - ale spokojnie da mi spać
Baranki - oj mnóstwo, i nie lubi jak rozmawiam przez telefon- a telefonów mam mnóstwo- to się ociera o moja rękę z telefonem i zniesmaczony barankuje- no bo on tu jest, a ja cos tam gadam...
Jest cudownym kotem, na dzień dobry każdego kupuje urokiem osobistym, głównie spokojny, ale czasami ma napady szaleństwa i biega po domu polując na niewidzialne coś
Nie choruje- po czyszczeniu zębów długo oddawał narkozę- pijany łaził, potem się obraził, że coś mu zrobiłam, na szczęście wyjechałam a po dwóch dniach rozłąki nadal mnie kochał, więc spokojnie. Nie przeżywał stesu z jedzeniem- nie rzuca sie na nie,więc tez nei było stresu z głodówką przed zabiegiem... Odpukać jest zdrowy- strupki się zagoiły, sierśc piękna, zęby czyste...
Jutro jade na 11 dni- więc pewnie jak przyjadę to będzie rozpuszczony przez babcie jak dziadoski bicz- ale co mi tam- był już w takim duecie przez 7 dni i było ok więc te 4 dni różnicy
Co jest wazne- nie wychodzi na balkon- ostrożnosciowo stoi przy balkonie - oczywiście mamy balkon pod nadzorem i otwieramy go jak jesteśmy, ale nie jest zainteresowany - wychodzi na próg i dalej już nie...
Nov@... nie podpuszczam Cię, ale póki slubu nie było ... zaręczyny nei są tak ważne... Może jednak Kajtuś Ci pisany???