GDAŃSK.Stoczniowe i majowe koty.Potrzebna pomoc.

Czekałyśmy 2 godziny w jednym miejscu i 2 w drugim :mrgreen:

To po prostu nie był ten dzień. Zapomniałam dodać, że złapała nam się mamusia (chyba). Wypuściłam, ale zdążyła mnie zadrapać, taka dzikuska. Chyba sobie sprawię rękawice spawalnicze. A może to cioteczki słabo trzymały kciuki :wink:

Prosimy się poprawić, to może wreszcie coś złapiemy.

Dzisiaj zasadzamy się na resztę kotków. Trzeba dokończyć, co się rozpoczęło

Kciuki bardzo potrzebne :ok:

Na 3 Maja Martusia wróciła do budki i dzisiaj ładnie jadła śniadanko z Krecią. Gryzelda łypała na mnie z krzaczorów, ktoś posypał im dziś suchego. Stocznionwce-podrurowce miały za to pusto w miskach. Gwiazdeczka miauczała na mój widok rozpaczliwie - pewnie umierałal z głodu :wink:

Chłopaków gdzieś pognało, już się do tego zaczynam przyzwyczajać. :mrgreen:

A tak poza tym, to zapominam podać namiary na własny wątek koteczków:
viewtopic.php?f=13&t=127778

Czwarte kocię złapane. I tu zaczynają się schody :mrgreen:

. Bo tak właściwie nie wiadomo, ile tych kociąt jest. Czwóreczka czy piąteczka.
Zrobił się sezon włóczęgowy dla kocurów, karmię tylko kotki :mrgreen:

, bo wszystko, co jajeczne, szlaja się gdzieś po mieście. Przystojniaka nie widziałam już od dawna. Za to koteczki dopisują. Kochane i grzeczne, jak to wysterylizowane dziewczynki.

oby kciuków wystarczyło :mrgreen:

O, jak nam miło z powodu kciuków i odwiedzin

Dziewczyny nadal dopisują. Najbardziej zadowolona jestem z postępów w oswajaniu Kreci. Zimą chowała się przede mną do piwnicy, a dziś powitała mnie miaukiem: dawaj jeść :ryk:

Podeszła na jakieś pół metra i z zainteresowaniem przyglądała się, jak nakładam żarciątko.

Tri ze stoczniowców, którą zauważyłam po drugiej stronie ulicy, przybiegła na moje wołanie

. Pewnie wybaczyła mi już sterylkę. Zrobiła się dużo bardziej kontaktowa.
Dziś miałam na śniadaniu całą piątkę stoczniowców-podrurowców. Nawet jednego chłopaka, Białasa, strasznie wychudzonego.

Białas pewnie pomyślał, że randkowanie randkowaniem, a jeść trzeba :wink:

Fajnie jest, jak wolnożyjące koty zaczynają reagować na wołanie, nawet jeśli robią to dla żarełka!

myrzapl pisze:Białas pewnie pomyślał, że randkowanie randkowaniem, a jeść trzeba

Fajnie jest, jak wolnożyjące koty zaczynają reagować na wołanie, nawet jeśli robią to dla żarełka!

Masz rację, one ostatnio reagują nie tylko na wolanie, ale na samochód!!!! Szybko się nauczyły, że Duża zaczęła podjeżdżać. Spryciule takie, że koniec świata. A Gwiazdka miaukoli najgłośniej, potem wtóruje jej Biała Dama na rurze, bo z miski na ziemi damy nie jadają :mrgreen:

. Trzeba jej dawać osobno, na daszku. Bo się z plebsem mieszać nie zamierza. I ma dostać pierwsza!!! Inne poczekają :mrgreen:

W sobotę i niedzielę odwiedził nas Ogonek. Wygląda nieźle, dał się pogłaskać, słodki z niego łobuz. Reszta dziewczyn bez zmian

. Czasu mam mało, bo przyjechały do mnie Pieczarki, czwórka kociaków z piwnicy. Zapraszam także na ich wąteczek!

Fanszeta pisze: Czasu mam mało, bo przyjechały do mnie Pieczarki, czwórka kociaków z piwnicy.

a jednak Pieczarki :ryk:

Dzisiaj było szybkie karmienie bezdomniaczków. Ponieważ rano muszę jeszczę nakarmić maluchy i wyczyścić im kuwetę (one przez 90% czasu jedzą i wydalają, a rosną w oczach), wychodzę na styk. Wrzucam kotom jedzenie i pędzę dalej. Dziś zameldowali się: Gryzia, MArta, Krecia, Tri, Gwiazdka, Białas i koleżanka Białej Damy.
Wczoraj wydałam jedną Pieczarkę, troszkę mi było dziwnie, ale w domu będzie miał przyrodnie rodzeństwo. Niech rośnie zdrowo!!!!
myrza, Ty się tak nie śmiej, bo Pieczarki zostaną produktem eksportowym :ryk:

No to oby koteczce się wiodło w nowym domku :ok:

Zęby wymyte, koty nakarmione!!!. Czyli ranek ja co dzień,
Na 3 Maja od dłuższego czasu nie widzę Rudego, ale mam nadzieję, że jako kocur ma po prostu ważniejsze sprawy niż jedzenie. Podobnie wśród stoczniowców. Pod rurą też sam babiniec

Gwiazdka wita mnie codziennie w tym samym miejscu, jakieś 20 metrów przed miejscem karmienia. Inne dziewuszki wyczekują przy miskach. NA szczęście żadne kociaste nie ucieka na mój widok, ani nie syczy. A różnie to bywało :ryk:

hmmm... jak nie ma chłopaków, bo balangują - znaczy znowu wysyp kociaków będzie...

Szejkuś miał wczoraj usuwane ząbki - musialy pójść wszystkie

no i dziś kiepsko się czuje, pyszczuś jeszcze opuchięty. Więc i u mnie myśli niewesołe.

GDAŃSK.Stoczniowe i majowe koty.Potrzebna pomoc.

Kto przegląda forum